Bój o Traktat na szczycie UE

Aktualizacja:
Jarosław Kaczyński: szanse oceniam na 50 procent
Jarosław Kaczyński: szanse oceniam na 50 procent
Reuters
Jarosław Kaczyński: szanse oceniam na 50 procentReuters

Szczyt w Brukseli zakończył się sukcesem, choć było bardzo nerwowo. Negocjacje do ostatniej chwili, sprzeczne komunikaty, groźby zerwania rozmów i ostre słowa - do końca nie było wiadomo, jaki będzie rezultat spotkania. UE przełamała jednak impas decyzyjny i zrobiła poważny krok w kierunku traktatu europejskiego. Będzie to traktat Reformujący, nie Konstytucyjny, i nie ma w nim forsowanego przez Polskę systemu pierwiastkowego. Jednak polskie władze są zadowolone z rezultau negocjacji - Polska uzyskała praktycznie wszystko, co zostało założone - ocenił premier.

Pierwiastek albo śmierć – zapowiadały polskie władze przed szczytem. Argumentowały, że zaakceptowany już przez 25 państw UE system podwójnej większości faworyzuje większe państwa, zwłaszcza Niemcy, i nie daje mniejszym możliwości zablokowania decyzji, które uznają za niekorzystne.

System pierwiastkowy zakłada, że głos każdego kraju jest obliczony na podstawie pierwiastka kwadratowego z liczby ludności. W efekcie siła głosu przeliczona na pojedynczego obywatela mniejszego państwa członkowskiego jest dowartościowana, większego zaś – osłabiona.

Kaczyński: kompromis jest do osiągnięcia
Kaczyński: kompromis jest do osiągnięciaTVN24

Ponadto, system podwójnej większości zakłada uzyskanie poparcia co najmniej 55 proc. państw (czyli nie mniej niż 15), reprezentujących co najmniej 65 proc. liczby ludności. Do zablokowania decyzji potrzeba ponad 45 proc. państw lub 35 proc. ludności zamieszkującej co najmniej cztery państwa. Polska wywalczyła tzw. hamulec bezpieczeństwa, umożliwiający odwlekanie decyzji przez "rozsądny czas" przez państwa zamieszkałe przez co najmniej jedną czwartą unijnej ludności.

Premier: Niemcy próbują nas izolować / PAP/Paweł Kula
Premier: Niemcy próbują nas izolować / PAP/Paweł KulaTVN24

O konieczności rezygnacji z upierania się przy pierwiastku przekonywała polskie władze czołówka polityków europejskich. Do Polski przyjechał prezydent Francji Nicolas Sarkozy i premier Hiszpanii Jose Luis Zapatero, wypowiadała się kanclerz Niemiec Angela Merkel i przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Barroso. Do większych ustępstw z żadnej strony nie doszło.

Polska uzyskała tylko tyle, że w projekcie mandatu zapisano, że dwie delegacje chcą dyskutować o zmianie systemu głosowania. Ponadto pojawiły się informacje, że francuski prezydent zaproponuje, by system podwójnej większości zaczął obowiązywać nie od 2009 roku, ale kilka lat późnej, nawet od 2014 roku. Mówiło się też o przyznaniu Polsce większej liczby eurodeputowanych.

Z drugiej strony, w przygotowanym przez Niemców mandacie nie było żadnej sugestii, by przyszły traktat odniósł się do kwestii bezpieczeństwa energetycznego, o co od dawna apeluje Warszawa. Ponadto, proponowana preambuła nie zawiera odwołania do wartości chrześcijańskich. Polska strona zareagowała natychmiast: - Albo preambuła z odwołaniem do tych wartości, albo w ogóle nie powinno być preambuły - brzmiało stanowisko Warszawy w tej sprawie.

Barroso: nie blokujcie
Barroso: nie blokujcieReuters

Spekulowano, że trudniejszym niż Polska partnerem na szczycie może się okazać Wielka Brytania, która przedstawiła bardzo długą listę postulatów osłabiających znaczenie traktatu. Premierowi Tony’emu Blairowi zwłaszcza zależało na tym, by do jego przyjęcia wystarczyła ratyfikacja przez parlament, a nie w referendum – referendum mogłoby zostać powiązane z wyborami parlamentarnymi, a sondaże wskazują, że Partia Pracy raczej ich nie wygra.

Negocjacje trwały dwa dni i zakończyły się dopiero późno w nocy z piątku na sobotę. W czwartek Polska położyła na stół nową ofertę: przedłużenie obowiązywania systemu nicejskiego w zamian za rezygnację z pierwiastka. Początkowo ta propozycja nie zyskała uznania w oczach reszty europejskich przywódców. Atmosfera robiła się coraz bardziej nerwowa.

Jeszcze około godziny 18 w piątek, kiedy polscy wysłannicy dementowali informacje agencji Reuters, ze doszło do kompromisu, jeden z nich stwierdził, że jest "wprost przeciwnie". Premier Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej zapowiadał, że weto Polski jest jak najbardziej prawdopodobne, a kanclerz Niemiec Angela Merkel proponowała renegocjację traktatu bez Polski.

Jednak po serii telefonicznych rozmów europejskich polityków z polskim premierem w Warszawie, wsparciu Litwy i Czech dla naszego stanowiska oraz luksembursko-austriackiej propozycji "ostatniej szansy" po północy doszło do porozumienia.

Według przyjętego kompromisowego rozwiązania nicejski system głosowania ma obowiązywać do 2014 roku. Przez trzy kolejne lata, do 2017 roku, każdy kraj będzie mógł zażądać powtórnego głosowania w systemie nicejskim i jeśli zbuduje mniejszość blokującą - decyzja nie zapadnie. Od 2017 roku obowiązywać ma podwójny system głosowania.

Według systemu nicejskiego Polska posiada w Radzie Unii Europejskiej 27 głosów na 345 – tyle samo co Hiszpania i tylko o 2 głosy mniej, niż każdy z czterech największych krajów Unii – Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii i Włoch.

Nowy traktat, pod nazwą Traktat Reformujący, ma zostać przyjęty przez Konferencję Międzyrządową (IGC) do końca tego roku. Zastąpi odrzuconą przez Francję i Holandię eurokonstytucję.

Traktat nie będzie zawierał określeń pozwalających na związanie UE w jeden organizm państwowy, takich jak "konstytucja" czy symbole (flaga, hymn i godło). Dotychczasowe symbole pozostaną w użyciu. Nie będzie stanowiska ministra spraw zagranicznych, lecz mający te same uprawnienia "wysoki przedstawiciel UE ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa", równy rangą wiceprzewodniczącemu Komisji Europejskiej i koordynujący działania Unii na zewnątrz.

Karta Praw Podstawowych (54 artykuły dotyczące praw politycznych i społecznych Europejczyków) nie zostanie umieszczona w traktacie. Będzie się do niej natomiast odnosił jeden z artykułów.

Przeciwko ściślejszej integracji Unii (m.in. poprzez flagę, wspólnego ministra spraw zagranicznych i włączeniu Karty Praw) protestowała Wielka Brytania i w znakomitej większości przeforsowała swoje postulaty. Z kolei Holandia wywalczyła wzmocnienie parlamentów narodowych i kryteria wprowadzania do Unii nowych członków.

Wreszcie traktat zrywa z rotacyjnym, półrocznym przywództwem w Radzie Unii Europejskiej - co w przypadku organizmu liczącego 27 państw przestałoby być funkcjonalne. Począwszy od 2009 roku zacznie funkcjonować stałe przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej, wybierane na trwającą dwa i pół roku kadencję.

A od 2014 roku skład Komisji Europejskiej będzie wynosił 2/3 liczby krajów członkowskich. Kraje będą reprezentowane na zasadzie "równej rotacji". Obecnie każdy kraj ma "swojego" komisarza

kaw

Źródło zdjęcia głównego: Reuters

Pozostałe wiadomości

Prezydent USA Donald Trump w pierwszą podróż zagraniczną uda się do Arabii Saudyjskiej, a także do Kataru i być może innych państw regionu. Jak stwierdził, wyboru dokonał ze względu na obietnicę saudyjskich inwestycji w Stanach Zjednoczonych.

To tam Trump pojedzie w pierwszą podróż zagraniczną. Zdecydowały pieniądze

To tam Trump pojedzie w pierwszą podróż zagraniczną. Zdecydowały pieniądze

Źródło:
PAP

Rok po likwidacji obowiązkowych zadań domowych sprawdzamy, jak ich brak odmienił szkolną rzeczywistość. Kto się cieszy, a kto buntuje? Pytamy też ministrę edukacji Barbarę Nowacką, czy było warto. Bo twardych danych na ten temat nie ma.

Szkoła bez zadań domowych. A w niej: kartkówki, projekty, zadania "doskonalące" i "wyzwania"

Szkoła bez zadań domowych. A w niej: kartkówki, projekty, zadania "doskonalące" i "wyzwania"

Źródło:
tvn24.pl