Grupa mężczyzn otoczyła auto burmistrza Żelechowa, a jeden z nich zabrał mu kluczyki. Burmistrz twierdzi, że stało się tak, bo chwilę wcześniej upomniał ich, by pozostawili po sobie porządek w miejskim parku. Oni uważają, że uniemożliwiali mu dalszą jazdę, ponieważ był pijany. Kto mówił prawdę? Nie wiadomo. Śledztwo w sprawie domniemanej jazdy po alkoholu zostało właśnie umorzone.
Najpierw, 7 maja 2021 roku wieczorem, było zgłoszenie na policję: w pobliżu miejskiego parku w Żelechowie, na ulicy 15 Pułku Piechoty "Wilków" mężczyzna pod wpływem alkoholu prowadził pojazd osobowy i zatrzymał się na środku drogi. Tym mężczyzną miał być burmistrz Żelechowa. Policjanci drogówki pojechali na miejsce, ale nikogo nie znaleźli.
Wkrótce media społecznościowe obiegło niespełna trzyminutowe nagranie, które zaczęły również publikować lokalne media. Ktoś przesłał je policji. Zapadła decyzja o wszczęciu śledztwa w sprawie "prowadzenia pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości przez ustaloną osobę będącą funkcjonariuszem publicznym", czyli o przestępstwo opisane w artykule 178a paragraf 1 Kodeksu karnego.
Na filmie widać, że do samochodu stojącego na środku jezdni podchodzi kilka osób. W tle widać też inne auto, które wcześniej jechało w przeciwnym kierunku. - Panie burmistrzu, niech pan wyłączy silnik. Ja pana odwiozę do domu - mówi młody mężczyzna, zbliżając się do drzwi kierowcy. Ten jednak włącza silnik i próbuje cofać. Wówczas podchodzi kolejna osoba, która odbiera mu kluczyki.
Z wymiany zdań wynika, że mężczyźni chcą zatrzymać kierowcę, bo uznają, że jest pod wpływem alkoholu. Ten każe im "spier*****" i "odpier***** się". W pewnym momencie wysiada z auta i zaczyna szarpać się z jednym z uczestników zdarzenia, żąda zwrotu kluczyków. W tle między innymi słychać: "panie burmistrzu spokojnie, bo stanie się komuś krzywda".
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam