W zamknięciu, podczas pandemii, zdali sobie sprawę, jak ważni są inni ludzie, przyjaciele, rodzina, bliskość. Możliwość spędzania z nimi czasu, zabawy, rozmów. Zapragnęli "odtworzyć" to uczucie. Milionom się udało. W grze. A że wszystko jest takie kawaii...
Animal Crossing: New Horizons to gra, na której punkcie oszalał świat. Według danych Nielsen Media Research, to pierwszy tytuł, wyprodukowane tylko na konsole, który w ciągu miesiąca od swojej premiery w marcu 2020 roku sprzedał się w rekordowej liczbie pięciu milionów kopii.
Powód? "To było świetne zastępstwo prawdziwego życia w pandemii", "Nie czułam się z tym wszystkim sama", "To trochę, jakbym wyjechała na wakacje" - odpowiadają moi rozmówcy. A "The Washington Post" pisał: "Niektórzy w 'Animal Crossing' spędzili w zasadzie cały pandemiczny rok".
Tu nikt nie strzela
- Czasami myślałam: "co ja bym zrobiła bez tej gry?" - zwierza się Marta, jedna z moich rozmówczyń, która w Animal Crossing spędziła ponad 650 godzin. To tak, jakby niemal miesiąc grać bez żadnej przerwy. - Jestem osobą, która kocha naturę, spacery po lesie, wyjazdy, podróże. Kiedy zamknęli lasy i parki, nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić. Brakowało mi chociaż namiastki natury. Dźwięków, widoków, zapachów - opowiada.
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam