Premium

Igor Tuleya na festiwalu o prawach człowieka. Ambasada: "działanie wrogie wobec Polski"

Polska ambasada w Pradze interweniowała w sprawie wyświetlenia na znanym czeskim festiwalu Jeden Svet filmu o polskich sędziach. Gościem specjalnym pokazu był sędzia Igor Tuleya. Chargé d'affaires polskiej placówki napisał do ministra spraw zagranicznych Czech o swoim "oburzeniu", a organizatorom festiwalu zarzucił, że filmowy przegląd "staje się platformą szerzenia propagandy w stylu Putina". Do listów dotarł Michał Tracz, reporter "Faktów" TVN.

Polski film "Sędziowie pod presją" to dokument opowiadający o znanych polskich sędziach walczących o praworządność i niezależność sądów w Polsce. Jednym z jego głównych bohaterów jest sędzia Igor Tuleya, w listopadzie 2020 r. zawieszony w orzekaniu przez nieuznawaną przez europejskie trybunały Izbę Dyscyplinarną SN. Obraz wyświetlony został w ramach festiwalu Jeden Svet (pol. Jeden Świat), a sędzia Tuleya był jednym z głównych gości imprezy.

Jeden Svet uchodzi za jeden z największych i najbardziej znanych na świecie festiwali filmowych poświęconych prawom człowieka. W tym roku filmem otwarcia imprezy byli właśnie "Sędziowie pod presją" w reżyserii Kacpra Lisowskiego. Po prezentacji filmu odbyła się dyskusja z jego twórcami i spotkanie z sędzią Igorem Tuleyą.

Tuleya: to kolejny argument w dyskusji
Igor Tuleya o filmie "Sędziowie pod presją" (grudzień 2021)TVN24

W dniu rozpoczęcia festiwalu do jego organizatorów trafił list protestacyjny Antoniego Wręgi, chargé d'affaires polskiej ambasady w Pradze, wraz z kopią listu wysłanego przez niego bezpośrednio do ministra spraw zagranicznych Czech Jana Lipavskiego. 

Oburzenie ambasady

W liście protestacyjnym do czeskiego MSZ przedstawiciel polskiej dyplomacji pisze o swoim oburzeniu i zarzuca, że Igora Tuleyę zaproszono, "podczas gdy nasz kraj mierzy się z największym kryzysem humanitarnym od 1945 r., a kilkaset kilometrów od Pragi umierają dzieci, kobiety i osoby starsze". Antoni Wręga określa Tyleyę jako sędziego "o zaciętym temperamencie politycznym" i nazywa go "telewizyjnym celebrytą z kompleksem męczennika". O jego zaproszeniu pisze, że "byłby to jedynie śmieszny absurd, gdyby nie było tak smutne i gdyby nie stało się to w najbardziej krytycznym momencie dla naszego regionu w ciągu ostatnich 30 lat".

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam