Powołane w lutym Wojska Obrony Cyberprzestrzeni prowadzą rekrutację wśród specjalistów IT, budują "cyberbroń" i w 2022 r. dysponowały budżetem 1,2 mld zł. Ale czy hierarchiczna i oparta na dyscyplinie robota w budżetówce przyciągnie komputerowych geeków? Czy polska armia ma realne zdolności militarne w sieci, czy na razie tylko "paraduje z cyberbronią" tak, jak defiluje się z nowymi czołgami i karabinami?
- Cały czas nas atakują. Najwięcej cyberataków jest na systemy jawne, na telefony komórkowe. Mogą trafić was, mogą trafić waszą rodzinę - mówi o działaniach rosyjskich hakerów przed salą konferencyjną płk Mariusz Chmielewski, zastępca dowódcy komponentu Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni.
Stoję w grupie komputerowych geeków, którzy otoczyli Chmielewskiego po wykładzie. Postawny, w mundurze, ogolony na "zero", opowiada chłopakom w bluzach z kapturem i z plecakami z laptopami o "teleinformatycznym wspomaganiu wojsk kinetycznych".
- Powtórzę za jednym z amerykańskich generałów: kiedy nie pieniądze, a misja są dla was ważniejsze, to zapraszam do współpracy - dodaje.
Młodym adeptom cyberbezpieczeństwa świecą się oczy. Jakby ktoś w końcu zaproponował im pracę nie w nudnym banku czy korporacji, ale w grze komputerowej pt. "Służba ojczyźnie".
Polska walcząca w sieci
- Strony internetowe Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP, Ambasady Królestwa Niderlandów w Warszawie i Wilnie padły ofiarą ataku cybernetycznego - recytuje dramatycznym tonem lektor filmu "Zostań Żołnierzem".
Z góry ekranu, jak w "Matrixie", lecą ciągi zer i jedynek kodu binarnego. Widzimy zakapturzoną postać zgarbioną nad komputerem. Napięcie buduje złowieszcza muzyka rodem z filmu akcji.
To scenariusz hipotetycznego cyfrowego sabotażu, z jakim mogą mierzyć się eksperci od cyberbezpieczeństwa, którzy zdecydują się wstąpić do powołanych w lutym 2022 r. Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni. - Od lutego liczba cyberataków na polskie systemy wzrosła pięciokrotnie - mówił w listopadzie gen. Karol Molenda, dowódca polskich cyberwojsk.
Jakiego typu ataków hakerskich jest najwięcej?
Jak tłumaczy tvn24.pl rzecznik komponentu płk Grzegorz Wielosz do najczęściej występujących "należą ataki z obszaru inżynierii społecznej (w tym z wykorzystaniem metod phishingu" - czyli polegających na podszywaniu się pod inną osobę lub instytucję w celu wyłudzenia poufnych informacji) oraz próby destabilizacji działania systemów przez ataki DDoS.
A więc próby ataków mniej groźne - polegające albo na wykorzystaniu niewiedzy ofiary, jej niedostatecznych kompetencji cyfrowych (jak w przypadku włamania na skrzynkę Michała Dworczyka), albo na tymczasowym przeciążaniu serwerów.
Wojska Obrony Cyberprzestrzeni do końca 2024 r. mają osiągnąć pełną zdolność operacyjną. Jak tłumaczył w dniu utworzenia komponentu minister Błaszczak, WOC są "regularnym wojskiem", posiadającym "zdolności zarówno obronne, zdolności służące rozpoznaniu, jak również do działań ofensywnych, jeżeli zaszłaby taka potrzeba".
Komponent dzieli się na trzy piony: Cyber, Krypto (czyli m.in. szyfrowanie komunikacji armii) oraz IT, przy czym jego faktyczna struktura etatowa i organizacyjna nie jest informacją publicznie dostępną.
Budżet WOC w 2022 r. wyniósł 1,2 mld zł.
Siedziba komponentu mieści się w Legionowie pod Warszawą, ale szczegółowe lokalizacje innych obiektów cyberarmii zostały wymazane z map Google’a. Resortowi obrony narodowej zależy na utrzymaniu "bariery informacyjnej" dotyczącej funkcjonowania cyberwojsk.
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam