Aż trzy czwarte treści promowanych przez algorytmy na niemieckim TikToku i X, czyli dawnym Twitterze, miało pozytywny wydźwięk dla prawicy, głównie skrajnej Alternatywy dla Niemiec (Afd) - wynika z analizy międzynarodowej organizacji Global Witness. Najbliższe wybory do Bundestagu odbędą się już w najbliższą niedzielę.
Z analizy Global Witness, organizacji pozarządowej badającej naruszenia praw człowieka, wynika, że algorytmy w mediach społecznościowych faworyzują treści prawicowe.
Promują skrajną prawicę
Opisująca wyniki badania Nieman Lab (fundacja zajmująca się wspieraniem dziennikarzy i mediów) wyjaśnia, że użytkownikom mediów społecznościowych najczęściej ukazują się treści zgodne z ich zainteresowaniami. Platformy wiedzą o nich dzięki analizie dotychczasowej aktywności - podmiotu lub osoby, którą dana osoba obserwuje czy na podstawie kliknięć przycisku "lubię to".
Aby zaobserwować, jak działa ten mechanizm z treściami politycznymi, organizacja Global Witness założyła nowe konta w mediach społecznościowych na urządzeniach, w których wyczyszczono pamięć i przywrócono ustawienia fabryczne. Dzięki temu algorytmy nie sugerowały im żadnych treści na podstawie historii użytkowania urządzenia czy aplikacji.
Na każdej z analizowanych platform zaobserwowano jedynie ośmiu użytkowników: oficjalne profile czterech głównych partii w Niemczech i konta liderów każdej z nich. Następnie, za pośrednictwem nowych kont badaczy, obejrzano i przeczytano pięć ostatnich postów zamieszczonych na każdym z profili politycznych. Zdaniem autorów analizy platformy powinny sklasyfikować użytkowników jako interesujących się treściami politycznymi, ale nie wyrażających szczególnego, większego upodobania dla materiałów żadnej z opcji.
Następnie badacze wybrali opcję "Dla Ciebie" na każdej z platform i zaczęli kategoryzować każdy post według tego, czy był on prawicowy czy lewicowy, czy wyrażone w nim było poparcie dla konkretnej partii i czy był publikowany przez jedno z ośmiu kont, które obserwowali.
Prawie trzy czwarte treści politycznych wyświetlanych na TikToku (74 proc.) i X (72 proc.) można było sklasyfikować jako prawicowe, a największa część z nich wyrażała jednoznaczne poparcie dla partii skrajnie prawicowej - AfD. Treści na Instagramie również miały wydźwięk pozytywny dla prawicy, ale w mniejszym stopniu (59 proc.).
Na TikTok 78 procent wyświetlanych treści miało charakter wspierający AfD, podczas gdy SPD - 8 proc., Zielonych - 8 proc. i 6 proc. CDU. Na X 64 proc. wpisów popierało AfD.
Większość prawicowych treści pochodziło z kont, których badacze nie obserwowali. Na Instagramie 96 proc. wyświetlanych treści było publikowanych na jednym z ośmiu kont, ale już na TikToku odsetek ten wyniósł tylko 8 proc.
CZYTAJ TEŻ: Lider prawicowej partii zrzuca odpowiedzialność za "diabelski pakt" na Polskę. Reakcja ambasadora >>>
Wybory w Niemczech
Wybory do Bundestagu odbędą się w niedzielę. W sondażach prowadzi zdecydowanie blok partii chadeckich CDU/CSU z poparciem na poziomie ok. 30 proc., a lider CDU Merz jest najpoważniejszym kandydatem na kanclerza. Za chadecją plasuje się AfD, która w sondażach może liczyć na ok. 20 proc. głosów. Wyprzedza SPD (16 proc.) i Zielonych (13 proc.) - wynika z opublikowanego w piątek sondażu YouGov. FDP balansuje na granicy pięcioprocentowego progu wyborczego.
Podczas poprzednich wyborów federalnych Alternatywa dla Niemiec (AfD) zdobyła 10,4 proc. głosów. Niemieccy komentatorzy wskazują, w powojennej historii Niemiec skrajna prawica jeszcze nigdy nie była tak bliska współdzielenia władzy.
Kilka dni temu "Wall Street Journal" zwrócił uwagę, że właściciel X Elon Musk wielokrotnie udzielał poparcia na swym portalu skrajnie prawicowej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD). Miliarder i współpracownik prezydenta USA Donalda Trumpa pisał tam, że tylko AfD może uratować Niemcy, wystąpił online podczas oficjalnej inauguracji kampanii tej partii i rozmawiał w relacji na żywo z jej liderką Alice Weidel. Krytycy zarzucają Muskowi, że wykorzystuje swój ogromny zasięg w tym serwisie, aby wpłynąć na wynik wyborów parlamentarnych w Niemczech.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/CLEMENS BILAN