Lider Naddniestrza poinformował, że zapasy gazu w separatystycznym regionie Mołdawii są "bliskie zera". Jak podały lokalne media, Kiszyniów i Tyraspol nie mogą dojść do porozumienia w sprawie unijnych środków na rozwiązanie kryzysu energetycznego.
Vadim Ceban, przedstawiciel spółki Moldovagaz, poinformował, że strony zawarły umowę w sprawie pożyczki 3 mln metrów sześciennych gazu, by utrzymać funkcjonowanie systemu gazowego w Naddniestrzu.
Kryzys w Naddniestrzu. "Nasze zapasy są bliskie zera"
- Nasze zapasy są bliskie zera. Dlatego poprosiliśmy Mołdawię o (gaz) w ramach pożyczki, by do czasu całkowitego wznowienia dostaw gazu do republiki nie dopuścić do rozwoju najgorszego scenariusza - powiedział lider Naddniestrza Wadim Krasnosielski, cytowany przez portal Point.md.
W poniedziałek Komisja Europejska ogłosiła, że UE przekaże Mołdawii 30 mln euro na walkę z kryzysem energetycznym wywołanym przez rosyjski Gazprom. Pakiet ma sfinansować zakup i transport gazu ziemnego do Naddniestrza, dzięki czemu do 10 lutego 350 tys. mieszkańców tego regionu ma znów mieć energię elektryczną i ogrzewanie.
Według mołdawskiej agencji IPN, przywódca prorosyjskiej republiki oskarżył Kiszyniów o to, że chce zmienić istotę i kierunek pomocy, zaoferowanej przez UE na rozwiązanie kryzysu. Krasnosielski zwrócił się z prośbą do KE o oddzielne przydzielenie środków dla Naddniestrza i części Mołdawii kontrolowanej przez Kiszyniów.
O sytuacji w Naddniestrzu ma w czwartek w Brukseli rozmawiać z przedstawicielami władz unijnych wicepremier Mołdawii Oleg Serebrian.
Naddniestrze do tej pory zaopatrywane było w darmowy gaz przez rosyjski Gazprom. 1 stycznia Rosja wstrzymała dostawy gazu do Naddniestrza, gdy Ukraina nie przedłużyła umowy z Moskwą na tranzyt gazu przez swoje terytorium.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock