- Takie przypadki będą się powtarzały coraz częściej, bo Rosja się rozzuchwala - powiedział w rozmowie z TVN24 Maksymilian Dura, ekspert portalu Defence24.pl, odnosząc się do uszkodzenia kabla na Morzu Bałtyckim, o którym w piątek poinformował szwedzki rząd. Od czasu rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę na Bałtyku doszło do uszkodzenia kilku kabli podmorskich przebiegających między państwami unijnymi.
Na dnie Bałtyku doszło do kolejnego uszkodzenia kabla. Tym razem u wybrzeża Gotlandii. Szwedzki rząd poinformował media o tym zdarzeniu w piątek. Nie jest jednak jasne kiedy dokładnie doszło do tego zdarzenia.
- Takie przypadki będą się powtarzały coraz częściej, bo Rosja się rozzuchwala - powiedział na antenie TVN24 Maksymilian Dura, ekspert portalu defence24.pl. Jak wyjaśnił "samo przecięcie kabla nie jest problemem. Natomiast samo to, że to się odbywa wszystko bez znalezienia winnego i bez ukarania winnych, już jest".
"Musimy bardzo wiele zmienić"
- Oczywiście można zakładać, że to nie byli Rosjanie. Jednak - powiedzmy sobie szczerze - pięć wypadków w ciągu roku, które dotyczą kabli na terenie Morza Bałtyckiego, i to jeszcze przez statki płynące z Federacji Rosyjskiej, to nie może być przypadek - dodał ekspert.
W jego ocenie "trzeba stworzyć system, który pozwoli nie tylko wykryć anomalia, a więc, że coś się stało, ale również od razu zareagować i złapać na na gorącym uczynku". - Raz to się udało Finlandii. Raz statek został złapany w momencie, kiedy rzeczywiście kotwicą haczył kable wodne. Natomiast w następnych przypadkach niestety to się nie udało. I tutaj musimy bardzo wiele zmienić - dodał.
Według szwedzkiej Straży Przybrzeżnej incydent dotyczy kabla informatycznego C-Lion 1, łączącego Finlandię z Niemcami.
Premier Szwecji Ulf Kristersson napisał na platformie X, że "od pewnego czasu" zna informację o przerwaniu kabla. Zapewnił, że rząd jest na bieżąco informowany o sprawie. "Wszystkie doniesienia o uszkodzeniach infrastruktury na Morzu Bałtyckim traktujemy bardzo poważnie. (...) Należy je rozpatrywać w świetle poważnego (zagrożenia dla) bezpieczeństwa" - podkreślił Kristersson.
Czytaj również: Kolejne przerwanie podmorskiego kabla na Bałtyku >>>
Unia Europejska reaguje na kolejne uszkodzenie kabli
W piątek w Helsinkach unijni komisarze - ds. cyfryzacji Henna Virkkunen, ds. obronności Andrius Kubilius i ds. wewnętrznych Magnus Brunner - przedstawili plan działania, stworzony wspólnie z szefową unijnej dyplomacji Kają Kallas, mający na celu wzmocnienie ochrony podmorskich kabli. Zapowiedziała go jeszcze w lutym szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
Dotąd UE wpisała na swoją listę sankcyjną kilkadziesiąt statków z floty cieni, a w poniedziałek, kiedy państwa członkowskie przyjmą 16. pakiet sankcji wobec Rosji, liczba ta ma wzrosnąć do 79 jednostek. Problem w tym, że na usługach Kremla pływa ich ponad 600. Szef polskiego MSZ Radosław Sikorski podczas ostatniej wizyty w Brukseli poinformował, że Polska przekazała Kallas pomysł wpisywania na listę sankcyjną nie tylko operatorów i kapitanów tych jednostek, ale też całe załogi, co wiązałoby się dla tych osób z zakazem wstępu do europejskich portów i działało jako skuteczny straszak.
Virkkunen zapowiedziała, że KE będzie pracować nad stworzeniem w regionie Morza Bałtyckiego specjalnego centrum odpowiedzialnego za wykrywanie i przewidywanie zagrożeń przed ich wystąpieniem. - Pracujemy nad uruchomieniem programu dronów monitorujących, obejmującego zarówno drony powietrzne, jak i podwodne, które będą wykorzystywane we współpracy z państwami członkowskimi – powiedziała. Zapowiedziała też stworzenie unijnej rezerwy kablowej, co pozwoli UE szybciej naprawiać uszkodzone połączenia.
Jak poinformowała Komisja Europejska, na podmorskie kable przypada transfer 99 proc. międzykontynentalnego ruchu internetowego, biorą też udział w transferze energii elektrycznej między krajami UE.
Kolejne uszkodzenie kabla na dnie Bałtyku
Pod koniec stycznia został uszkodzony kabel światłowodowy poprowadzony po dnie Morza Bałtyckiego między zachodnim wybrzeżem Łotwy a szwedzką wyspą Gotlandia. Jak przekazało Łotewskie Centrum Radiofonii i Telewizji (LVRTC), kabel znajduje się na głębokości około 50 metrów, a według wstępnych informacji miejsce uszkodzenia zlokalizowane jest w wyłącznej strefie ekonomicznej Szwecji.
Z kolei w grudniu doszło do awarii podmorskiego kabla energetycznego EstLink2 pomiędzy Finlandią a Estonią. Całkowita długość fińsko-estońskiego połączenia to 170 km, z czego 145 km przebiega pod dnem Zatoki Fińskiej; po stronie fińskiej i estońskiej jest po kilkanaście kilometrów trakcji.
Podobne zdarzenie miało miejsce też w listopadzie, kiedy został uszkodzony Bałtycki kabel telekomunikacyjny między Helsinkami a Rostockiem. Kabel C-Lion 1 o długości ok. 1173 km, położony na dnie Bałtyku, został oddany do użytku w 2016 r. Łączy Europę Środkową z Finlandią, innymi krajami skandynawskimi oraz Azją. Kabel biegnie tą samą trasą co gazociąg Nord Stream. Kilka dni wcześniej doszło także do uszkodzenia podmorskiego kabla telekomunikacyjnego, który biegnie na dnie Bałtyku między Litwą a Szwecją. Łączy się on na dnie morza z kablem między Helsinkami a Rostockiem w Niemczech.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Stoktur/Shutterstock