Władze Chin nakazały wstrzymanie nowych transakcji z firmami powiązanymi z hongkońskim miliarderem Li Ka-shingiem - podał Bloomberg. Chińczycy są niezadowoleni z planów sprzedaży przez Li portów w Panamie amerykańskiemu konsorcjum.
Mający siedzibę w Hongkongu konglomerat CK Hutchison, którego właścicielem jest 96-letni Li, zgodził się w marcu sprzedać większość swojej globalnej działalności portowej, w tym aktywa w pobliżu strategicznie ważnego Kanału Panamskiego, amerykańskiemu przedsiębiorstwu inwestycyjnemu BlackRock.
Porty w Panamie dla USA. Niezadowolenie w Pekinie
Z ostatnich doniesień medialnych wynikało, że decyzja ta wywołała niezadowolenie w Pekinie. Propekińska gazeta hongkońska "Ta Kung Pao" opublikowała serię artykułów krytykujących umowę, która, według dziennika, "szkodzi chińskim interesom narodowym".
"Całe społeczeństwo twierdzi, że (sprzedaż portów) pod przymusem ze strony USA jest krótkowzrocznym działaniem, które tylko podsyci płomienie hegemonii" - można przeczytać w publikacjach na stronach dwóch departamentów rządu ChRL odpowiedzialnych za sprawy związane z Hongkongiem.
Czytaj więcej: "Zdrada wszystkich Chińczyków". Głos z Pekinu >>>
Zwiększona presja
Według agencji Bloomberg, która powołuje się na źródła zaznajomione ze sprawą, wydana w ubiegłym tygodniu dyrektywa Pekinu, nie ma jednak wpływu na już istniejące powiązania z przedsiębiorstwami Li i jego rodziny.
Bloomberg ocenia jednak, że decyzja władz ChRL "zwiększa presję na Li po tym, jak umowa (…) postawiła flagowy podmiot jego konglomeratu na celowniku napięć między USA a Chinami".
Prezydent USA Donald Trump, który kilkukrotnie wzywał do "odzyskania" spod - jak twierdzi - chińskiej kontroli Kanału Panamskiego, pochwalił transakcję.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/CARLOS LEMOS