Bardzo drogo będzie upiec w tym roku ciasto, bo o połowę droższe są masło, mąka, około 15 procent jaja - powiedziała na antenie TVN24 starsza analityczka do spraw gospodarczych w Polityce Insight Hanna Cichy. Dodała, że w tegoroczne święta wielkanocne będzie "istotnie, odczuwalnie drożej".
Według szybkiego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły w marcu o 10,9 procent rok do roku. To najwyższy poziom od lipca 2000 roku, kiedy wynosiła 11,6 procent.
Czytaj także: Ile zdrożeje koszyk wielkanocny? Wyliczenia >>>
Droższy koszyk wielkanocny
Analityczka mówiła również o tym, ile może kosztować tegoroczny koszyk wielkanocny. - Trudno powiedzieć, bo każdy ma ten koszyk trochę inny. To, co może nas trochę ratuje, to to, że menu świąteczne jest bardzo tradycyjne i opiera się na produktach lokalnych. Więc nie ponosimy na przykład kosztów importu, które widzimy, że podnoszą ceny wielu warzyw i owoców - stwierdziła Cichy.
Wyjaśniła, że "jeśli importujemy, to po pierwsze płacimy słabszym niż rok temu złotym", a po drugie te produkty importowe "muszą do nas skądś przyjechać i to są koszty paliwa, energii do konserwacji żywności".
- Produkty krajowe drożeją trochę mniej, ale w dalszym ciągu trzeba się liczyć z odczuwalnym, widocznym kilkunastoprocentowym wzrostem cen - podkreśliła Cichy.
Dodała, że "niestety nie ma dobrych wiadomości i trzeba się spodziewać tego, że będzie drożej". - Rolnicy już w tej chwili musieli ponieść dużo większe koszty. Nawozy są dwu-, trzykrotnie droższe niż przed rokiem. Paliwa również, a rolnicy wypuszczają maszyny głównie teraz - wiosną, więc już teraz musieli ponieść te wyższe koszty. W momencie zbiorów to musi im się opłacać, a przecież między polem a stołem żywność przebywa dosyć długą drogę, a rosną wszystkie koszty pośrednie: transportu, energii, pracy - tłumaczyła analityczka.
Rosną stopy procentowe
Rada Polityki Pieniężnej podniosła w środę stopy procentowe o 100 punktów bazowych. Tymczasem ekonomiści spodziewali się wzrostu stopy referencyjnej NBP o 50 lub 75 punktów bazowych. To siódma podwyżka z rzędu. Cykl rozpoczął się w październiku ubiegłego roku. Główna, referencyjna stopa procentowa wzrosła do poziomu 4,50 procent i jest na najwyższym poziomie od listopada 2012 roku.
Na pytanie, o ile jeszcze mogą wzrosnąć stopy procentowe, Cichy odpowiedziała: - Trudno przewidzieć, bo to będzie zależało od tego, jak długo będziemy mieli perspektywy wysokiej inflacji - jak będzie wysoka w swoim szczycie i jak długo podwyższona. W tej chwili większość prognoz, większość oczekiwań wskazuje na 5-5,5, może 6 procent, jeśli chodzi o podstawową stopę procentową, choć są też ośrodki, które mówią o 7-10 procent. Przy tym poziomie niepewności przywiązywanie się do jakiejś liczby jest skazane na porażkę. Trzeba wiedzieć, że jeszcze kilka tych podwyżek nas czeka.
Prezes Narodowego Banku Polskiego i jednocześnie przewodniczący RPP Adam Glapiński powtórzył podczas czwartkowej konferencji prasowej, że "Rada Polityki Pieniężnej i Narodowy Bank Polski są w pełni zdeterminowane, żeby okiełznać inflację, żeby nie dopuścić do tego, żeby inflacja się rozlewała na całą gospodarkę". - Działamy zdecydowanie i nie zamierzamy wypuścić inflacji spod kontroli. Jest za wysoka i nie ustaniemy w determinacji, aby ją obniżyć - zapewnił szef banku centralnego.
TVN24 na żywo - oglądaj w TVN24 GO:
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock