Co piąta skarga na pracodawcę w Polsce, to ta złożona w Warszawie. W 2024 roku inspektorzy pracy w stolicy nałożyli na firmy i instytucje blisko 2,4 tys. mandatów na kwotę ok. 3 mln złotych. To oznacza, że średnia wysokość mandatu wynosiła zaledwie 1,3 tys. zł. Andrzej Cegła, Okręgowy Inspektor Pracy w Warszawie zwraca uwagę w rozmowie z redakcją biznesową tvn24.pl na "piramidalne struktury podwykonawców". - Czasami to sam pracownik nie wie, dla kogo pracuje - przyznaje.
- Około 20 procent ogólnej liczby skarg w Polsce rozpatrywanych jest przez inspektorów pracy Okręgowego Inspektoratu Pracy w Warszawie. W 2023 roku na terenie całego kraju wpłynęło około 43 tysięcy skarg na pracodawcę, z czego w okręgu warszawskim rozpatrzono ich niemal 10 tysięcy - podaje w rozmowie z biznesową redakcją tvn24.pl Andrzej Cegła, Okręgowy Inspektor Pracy w Warszawie.
"Kontrole w tego rodzaju podmiotach są prawie niewykonalne"
Czego dotyczą skargi? - Wyzwaniem są między innymi biura wirtualne. Jeżeli nawet otrzymujemy skargę na jakąś firmę, to na wysłane przez Państwową Inspekcję Pracy żądania pod dany adres biura wirtualnego nikt nie reaguje, nikt ich nie odbiera - wyjaśnia Andrzej Cegła.
W takich sytuacjach Inspekcja może wystąpić do Krajowego Rejestru Sądowego, aby wykreślić to przedsiębiorstwo. - Zawiadamiamy organy ścigania, w szczególności prokuraturę, o możliwości popełnienia przestępstwa. Liczymy, że podejmie stosowne kroki natury wykrywczej - dodaje nasz rozmówca.
Andrzej Cegła zwraca uwagę, że trudne do zweryfikowania jest też zatrudnianie taksówkarzy, którzy pracują na aplikacjach. Jak podaje Zespół Doradców Gospodarczych TOR, w tym sektorze działa ok. 65 tys. kierowców. Sektor przewozów zamawianych za pośrednictwem aplikacji mobilnych stanowi większość tego rynku – ok. 55 proc. jego wartości i 51 proc. kierowców. Rynek przewozów taksówkowych odnotowuje dynamiczny rozwój. W 2023 r. jego wartość wyniosła ok. 6,5-7 mld zł, z czego nawet 3,9 mld zł stanowiły przewozy zamawiane przez aplikacje mobilne.
- Kontrole w tego rodzaju podmiotach są prawie niewykonalne, ponieważ inspektorzy pracy nie mają po prostu z kim rozmawiać. W takich firmach na przykład jedna osoba prowadzi działalność gospodarczą, inna firma podnajmuje samochody lub sprzęt, a jeszcze inna zapewnia pracowników. Struktura zatrudnienia jest bardzo rozproszona. Wielokrotnie zdarza się, że osoba zgłaszająca skargę nie potrafi wskazać kto ją zatrudnia - podkreśla.
Czytaj: Nieuczciwi "taksówkarze" wystawiają rachunki na niebotyczne kwoty. Policja tłumaczy, co może zrobić
Piramidy podwykonawców: nie wiedzą dla kogo pracują
Problemem na rynku pracy są także "piramidalne struktury podwykonawców" na przykład w firmach ochroniarskich czy w firmach sprzątających. Nasz rozmówca uważa, że "w takich sytuacjach ustalenie stosunku pracy zleceniobiorcy jest prawie niemożliwe".
- W kilku sprawach skierowaliśmy pozwy o ustalenie stosunku pracy do sądów. Proces sądowy trwa nawet kilka lat i skutecznie przedłużany jest przez pozwanych. Kończy się często bez oczekiwanego efektu, bo zleceniobiorcy są przerzucani z firmy do firmy co kilka miesięcy. Bardzo trudno jest ustalić przed sądem wszystkie cechy stosunku pracy, w tym tę kluczową: podporządkowanie pracodawcy. Czasami to sam pracownik nie wie, dla kogo pracuje i od kogo miałby żądać ustalenia stosunku pracy - tłumaczy.
Problemy pracowników na budowie Olefin III
Problem piramidalnych struktur podwykonawców widoczny jest w prowadzonej przez Państwową Inspekcję Pracy kontroli na inwestycji PKN Orlen, Olefiny III w Płocku. W maju ubiegłego roku reporterzy "Uwagi!" TVN przeprowadzili dziennikarskie śledztwo, w ramach którego ujawnili na początku maja między innymi niepełne i nieterminowe wypłaty dla pracowników, brak umów o pracę czy ubezpieczenia, fatalne warunki mieszkaniowe i nieodpowiednie traktowanie.
O tym wszystkim "Uwadze!" opowiedzieli cudzoziemcy pracujący przy budowie zakładu wartego 25 miliardów złotych. Dwóch z nich, gdy upomniało się o umowy i zaległe pensje, zostało wyrzuconych z hotelu, w którym byli zakwaterowani. Były też problemy z bezpieczeństwem. - Na budowie niektóre materiały były niebezpieczne. Mieliśmy ubrania ochronne, ale maski nie działały. Za każdym razem miałem kaszel, bardzo ciężki kaszel - tak warunki, w jakich przyszło mu pracować, opisywał jeden z bohaterów reportażu.
- W tym przypadku to nie PKN ORLEN jest pracodawcą, występujący w charakterze inwestora, lecz inny podmiot zewnętrzny, który ma wielu podwykonawców, posiadających swoich podwykonawców. W świetle tego przypadku, oczekujemy na rozwiązania legislacyjne, którymi wprowadzono by rozwiązania prawne, znane w tym zakresie w innych krajach Europy Zachodniej, które pozwolą skutecznie prowadzić kontrolę inspektorów pracy na dużych inwestycjach budowlanych, czyniąc odpowiedzialnym w sprawach pracowniczych głównego wykonawcę oraz inwestora, a nie małe firmy podwykonawców - zaznacza w naszej rozmowie Andrzej Cegła.
Jak przekazuje, we wspomnianym przypadku, obcokrajowcy zawierali umowę o pracę w kraju pochodzenia. Następnie, po przyjeździe do pracy w Polsce, przedstawiano im do podpisania umowę cywilnoprawną z pośrednikiem, dużo mniej korzystną dla pracownika.
W trakcie prowadzonej kontroli weryfikowany jest w szczególności czas pracy, przestrzeganie wysokości stawki minimalnej, lecz jest to niezwykle skomplikowane wobec tego, że ewentualne nieprawidłowości nie zawsze są dokumentowane.
- Przesłuchanie cudzoziemców wymaga stałego udziału wielu tłumaczy i przesłuchujących ich inspektorów pracy, a same przesłuchania czasami są niewystarczające, aby stawiać konkretne zarzuty osobom i firmom, które ich zatrudniały. Pomimo mozolnej pracy w ciężkich warunkach, skutkiem dotychczasowych działań inspektorów pracy wyegzekwowano dotąd zamianę ponad trzystu umów cywilnoprawnych na umowy o pracę - podaje Andrzej Cegła.
Zobacz reportaż "Uwagi!" TVN: Bez pieniędzy, ubezpieczenia i umów. Tak pracują obcokrajowcy przy inwestycji wartej 25 mld złotych
"To wręcz zachęca do łamania przepisów prawa pracy"
Największy udział w ogólnej liczbie skarg w Polsce mają te dotyczące pracowników zatrudnionych na umowę o pracę i dotyczą nieprawidłowości w wypłacie wynagrodzenia (ok. 40 proc.). Kolejne to skargi dotyczące stosunku pracy, czyli nawiązania i rozwiązania umowy o pracę (ok. 20 proc.). Wśród pozostałych to skargi dotyczące czasu pracy, urlopów wypoczynkowych, dyskryminacji czy mobbingu.
Andrzej Cegła zaznacza, że w przypadku spraw dotyczących wypowiedzenia umowy o pracę pracownikowi przez pracodawcę lub jej rozwiązania bez wypowiedzenia, inspektorzy pracy mogą sprawdzić jedynie wymagania formalne.
- Przyczyny wypowiedzenia lub rozwiązania umowy o pracę może orzec wyłącznie sąd powszechny. Inspektor pracy nie ma żadnych w tym zakresie uprawnień merytorycznych, co zdarza się, że prowadzi do rozczarowania osób składających skargi. Oni oczekują szybkiej pomocy ze strony inspektorów pracy - mówi szef Okręgowego Inspektoratu Pracy w Warszawie.
W 2024 roku inspektorzy pracy w Warszawie nałożyli na firmy i instytucje blisko 2,4 tys. mandatów na kwotę ok. 3 mln złotych. To oznacza, że średnia wysokość mandatu wynosiła zaledwie 1,3 tys. zł. Według Andrzeja Cegły "należałoby podnieść górną granicę kar nakładanych przez inspektorów pracy na pracodawców, bo dzisiaj co do zasady wynosi ona jedynie 2 tys. złotych". Jak zastrzega Okręgowy Inspektor Pracy, są sytuacje, gdy mandat może wynieść 5 tys. zł. Dzieje się tak wtedy, kiedy pracodawca kolejny raz złamie przepisy Kodeksu pracy.
- W przypadku dużych przedsiębiorców tak niskie kwoty nie stanowią żadnego realnego obciążenia. To wręcz zachęca do łamania przepisów prawa pracy w związku z brakiem opłacalności ich przestrzegania. Szczególnie, jeżeli mamy do czynienia z pracodawcami w sposób uporczywy i notoryczny naruszającymi prawa pracownicze - ocenia i podkreśla, że w resorcie pracy trwają prace nad zmianą tych przepisów.
Czytaj więcej: Zmiany mają objąć 28 milionów osób. Jest decyzja
Zarobki inspektorów pracy. "Zbyt niskie"
Pod koniec 2022 roku w województwie mazowieckim zarejestrowanych było 968 720 firm, tj. o 4,4 proc. więcej niż rok wcześniej. Ponad połowa (54,2 proc.) miała swoją siedzibę w Warszawie. Najwięcej podmiotów (20 proc.) zajmowało się handlem, naprawą pojazdów samochodowych, a największy wzrost w stosunku do 2021 roku nastąpił w sekcji informacja i komunikacja (o 16,3 proc.).
Firm przybywa, więc w tym kontekście Okręgowy Inspektor Pracy w rozmowie z tvn24.pl porusza kwestie kadrowe w swojej instytucji. Dostrzega zmniejszone zainteresowanie zawodem inspektora pracy. Źródłem tej sytuacji są wynagrodzenia.
- Przez ewentualnych kandydatów postrzegane są po prostu jako zbyt niskie. Otóż aplikant inspektorski może liczyć na wynagrodzenie w wysokości ok. 4,7 tysięcy złotych netto, zaś po rocznej aplikacji na niewiele wyższe, bo w kwocie około 5,3 tysięcy złotych netto. Zawód ten stał się zatem mało atrakcyjny dla osób z wysokim i bardzo wszechstronnym wykształceniem - zaznacza.
W Okręgowym Inspektoracie Pracy w Warszawie zatrudnionych jest 175 inspektorów pracy, 140 z nich czynnie działa w terenie. Cegła wylicza, że by móc sprawnie chronić pracowników potrzebne jest powiększenie załogi nawet o 1/3.
Jak złożyć skargę do PIP? "Anonimów nie rozpatrujemy"
Andrzej Cegła podkreśla, że "do PIP można napisać w zasadzie o wszystkich aspektach zauważonych nieprawidłowości".
- Pamiętam przykład nauczycielki, która opisała kiedyś w ogólny sposób to, co się dzieje w szkole, w której od 10 lat już nie pracowała. Pismo było mało konkretne, poruszało wiele wątków, było emocjonalne, nie wskazywało żadnych konkretnych dowodów. Mimo tego, inspektorzy pracy podjęli kontakt ze skarżącą i szkołą, zaprosili na rozmowę w której przeprowadzili stosowny wywiad, a następnie wyjaśnili jej wszelkie zgłaszane przez nią wątpliwości - wspomina.
Jednocześnie zastrzega, że sprawy, które inspekcja pracy załatwia najszybciej to takie, które poparte są konkretnymi zarzutami. - Czasami warto wcześniej do nas zadzwonić lub przyjść i zapytać doświadczonych poradników, jak taką skargę napisać, abyśmy skutecznie mogli się nią zająć. Skargi powinny być podpisane, co do zasady anonimów nie rozpatrujemy. Chyba, że treść pisma byłaby szczególna i wskazywałaby na skonkretyzowaną firmę lub instytucję, w której naruszenia prowadziłyby do zagrożenia życia lub zdrowia pracowników - zaznacza.
Czytaj też: "Istotna zmiana" w sprawie umów o pracę
Chcesz podzielić się ważnym tematem? Skontaktuj się z autorką tekstu: joanna.rubin@wbd.com
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock