Jeden z najbardziej obiecujących europejskich rynków energii odnawialnej zagrożony - ostrzega Bloomberg. Powodem obaw są przepisy przygotowywane przez Prawo i Sprawiedliwość, które nakładają nowe opłaty i znacznie zaostrzają wymagania dla operatorów farm wiatrowych.
Poselski projektu ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych ma zmienić m.in. wymaganą odległość turbin wiatrowych od domów, szkół, czy rezerwatów przyrody. Po zmianach mają być one umieszczane w odległości 10-krotnie większej niż ich wysokość.
Będzie to około 1,5 km, wynika z danych zebranych przez Bloomberg New Energy Finance. Prawo wprowadza również obowiązkowy co dwa lata audyt farm wiatrowych.
Jak wynika z projektu, prawo podniesie roczne koszty funkcjonowania farm wiatrowych aż o 150 mln złotych. Nawet jeśli nie powstaną w tym czasie nowe wiatraki.
Uwagi do projektu
Przedstawiciele przemysłu wiatrowego ostrzegają, że nowe przepisy będą dusić rozwój i wyeliminują z Polski czyste źródła energii.
- Plany zwycięskiego ugrupowania, zamrożą projekty w biurokratycznych przepisach i będą utrudniały życie firmom przez narzucanie arbitralnych zasad, które nie mają żadnego innego celu niż niedopuszczenie do powstawania nowych farm wiatrowych - mówi w rozmowie z Bloombergiem Oliver Joy, rzecznik Europejskiego Stowarzyszenia Energii Wiatrowej.
- Prawo pozostające w fazie projektu wyraźnie określa zamiary i nie powinno być na nie zezwolenia - dodaje.
Swoje uwagi do projektu zgłasza także Biuro Analiz Sejmowych. W niepublikowanej jeszcze opinii, do której dotarł branżowy portal wysokienapiecie.pl, czytamy, że "poselski projektu ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych zagraża wypełnieniu celu udziału OZE w krajowym bilansie w 2020 roku".
BAS zaleca przeprowadzenie dodatkowych badań, które wskażą, jak duże jest ryzyko.
Autor: mb / Źródło: Bloomberg, wysokienapiecie.pl, tvn24bis.pl