Pandemia gospodarcza jest równie groźna albo prawie tak samo groźna jak ta medyczna - powiedział w programie "Wstajesz i wiesz" w TVN24 prezydent Konfederacji Lewiatan Maciej Witucki. Wskazywał, że jednym z rozwiązań mogących ograniczyć negatywne skutki gospodarcze i epidemiczne może być przywrócenie handlu w niedziele na czas pandemii.
W sobotę w życie weszły nowe restrykcje, wprowadzone w związku z rosnącą liczbą zakażeń koronawirusem w Polsce. Zmieniły się zasady funkcjonowania lokali gastronomicznych, które mogą sprzedawać dania jedynie na wynos i dowóz. W całym kraju Nie można też organizować imprez okolicznościowych, m.in. wesel. Już wcześniej zawieszona została działalność siłowni, basenów, aquaparków.
We wtorek premier Mateusz Morawiecki oraz wicepremier, minister rozwoju, pracy i technologii Jarosław Gowin przedstawili działania mające wesprzeć przedsiębiorców dotkniętych obostrzeniami związanymi z pandemią, obok zwolnienia ze składki ZUS za listopad, wypłaty postojowego i zwolnienia z opłaty targowej za 2021 rok, zapowiedziano udzielenie bezzwrotnej pomocy wysokości 5000 zł dla małych firm, które popadły w tarapaty.
- Ważne jest to, że ta pomoc się pojawiła. Elementy, które są do doprecyzowania jak najszybciej to jest kwestia zwolnienia ze składek za listopad, czyli tak naprawdę to są płatności grudniowe, a te branże, przypomnijmy, zostały zamknięte od soboty. Ta pomoc potrzeba jest już i natychmiast. Drugą kwestią jest ta dotycząca spadku obrotów październik do października, a spadek w branży gastronomicznej zaczął się od tego weekendu - powiedział w środę w TVN24 Maciej Witucki.
Zdaniem prezydenta Konfederacji Lewiatan rozmowy w Ministerstwie Rozwoju, Pracy i Technologii były prowadzone z "wybranymi, trochę wychwyconymi gdzieś na rynku osobami".
- Brak tutaj podejścia wspólnego. Za chwilę będziemy pewnie wyłączać kolejne branże i dlatego tutaj organizacje, w szczególności zjednoczone w Radzie Przedsiębiorczości, mówią: usiądźmy w sposób zorganizowany - mówił.
- Jesteśmy w trochę innej sytuacji niż w marcu. W marcu wszyscy byliśmy zaskoczeni pandemią, dzisiaj oczywiście jesteśmy zaskoczeni skalą, ale mamy ten czas, zawsze te kilka godzin, żeby w zorganizowany sposób móc rozmawiać - podkreślił.
Postulaty przedsiębiorców
Maciej Witucki wymienił też kilka postulatów przedsiębiorców. - Pierwszy postulat to jest tak zwana tarcza prawna, czyli przestańmy obciążać pracodawców w momencie, gdy równocześnie chcemy im pomagać - powiedział.
- Wczoraj była ogłaszana pomoc dla pracodawców, a równocześnie przeprowadzano już słynną, bardzo symboliczną ustawę o spółkach komandytowych, czyli kilkudziesięciu tysiącach polskich firm, które zostaną obciążone przynajmniej organizacyjnie koniecznością zmiany struktury, w imię takiego dość mitycznego łatania systemu podatkowego - mówił.
- Druga rzecz to rzeczywiście pomoce sektorowe. Tylko o nich powinniśmy zacząć rozmawiać już dziś. Jeszcze jeden ważny element – rozmawiajmy o branżach, zanim je zamkniemy. Mamy takie wrażenie, że zarówno fitness jak i restauratorzy zostali wybrani dlatego, że zrobiono to (zamknięcie) gdzie indziej - stwierdził.
Według Maciej Wituckiego należy przeanalizować, czy na pewno te branże odpowiadają za rozprzestrzenianie się koronawirusa. Podkreślił, że są to "dziesiątki tysięcy miejsc pracy". - Pandemia gospodarcza jest równie groźna albo prawie tak samo groźna jak ta medyczna - mówił.
Jeden z postulatów pracodawców dotyczy też przywrócenia niedziel handlowych na czas pandemii.
- Przed świętami Bożego Narodzenia wszyscy Polacy pójdą do sklepów, nasz pomysł jest taki, żeby przynajmniej na okres pandemii handel w niedziele odmrozić, aby "rozgęścić" Polaków w centrach handlowych. Nie powstrzymamy się przed zakupami prezentów dla naszych dzieci, zróbmy to bezpiecznie, a przy okazji pomóżmy handlowi, bo on już w październiku notuje duże obniżki obrotów - mówił.
- Boimy się, że to będzie szło dalej i wtedy zamiast w rozsądny sposób te branżę rozrzedzać, zabezpieczać i izolować, będziemy je (sklepy) zamykać - podkreślił.
Branże, które nie wyszły z lockdownu
Zdaniem Macieja Wituckiego "branża targowa właściwie nigdy nie wyszła z lockdownu".
- Targi zamknięte są początku. Targom obiecywano jeszcze za czasów wicepremier (Jadwigi) Emilewicz, że będą traktowane tak samo jak hipermarkety, czyli będzie się na nich rozrzedzało osoby tak samo jak w dużych sklepach (wprowadzi się limit dotyczący liczby osób na metr kwadratowy - red.), a nigdy tego nie zrobiono - mówił.
Wśród szczególnie poszkodowanych sektorów wymienił tez hotele biznesowe, które w przeciwieństwie do placówek turystycznych nie miały szansy odrobić strat.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock