Sprzedaż detaliczna w cenach stałych w maju 2020 roku była niższa niż przed rokiem o 7,7 procent - wynika z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego. W porównaniu z kwietniem 2020 roku miał miejsce wzrost sprzedaży detalicznej o 14,9 procent.
W okresie styczeń-maj 2020 roku sprzedaż zmalała w ujęciu rocznym o 6,2 procent. Wobec wzrostu o 6,5 procent w 2019 roku.
Sprzedaż detaliczna w maju
W porównaniu do analogicznego okresu przed rokiem wzrost sprzedaży wykazały podmioty handlujące meblami, RTV, AGD - o 14,4 procent, a także jednostki zaklasyfikowane do grupy "prasa, książki, pozostała sprzedaż w wyspecjalizowanych sklepach" - o 0,8 procent.
W maju br. w porównaniu z kwietniem odnotowano spadek wartości sprzedaży detalicznej przez internet - o 12,7 procent. Udział tej sprzedaży (w cenach bieżących) spadł z 11,9 procent w kwietniu br. do 9,1 procent w maju br.
Spadek udziału sprzedaży przez internet wykazały między innymi przedsiębiorstwa zaklasyfikowane do grupy "tekstylia, odzież, obuwie" - z 61,3 procent przed miesiącem do 26,8 procent, a także podmioty z grup "prasa, książki, pozostała sprzedaż w wyspecjalizowanych sklepach" - z 39,9 do 25,2 procent, oraz "meble, rtv, agd" - z 28,6 do 15,6 procent.
Prognozy
Ekonomiści Banku Pekao wskazali, że zgodnie z oczekiwaniami maj przyniósł wyraźne odbicie sprzedaży detalicznej. "Otwarcie galerii handlowych mocno wsparło sprzedaż odzieży oraz 'mebli, RTV, AGD' - w tej drugiej kategorii dynamika r/r nawet na mocnym plusie. Dalsze ożywienie sprzedaży będzie już wolniejsze" - wskazali.
Rafał Benecki z ING Banku Śląskiego zwrócił uwagę, że "realizuje się scenariusz, który można było obserwować w gospodarkach azjatyckich przy wcześniejszych pandemiach". "Po lockdownie następuje zaspokojenie wstrzymanego popytu i odbicie wydatków konsumpcyjnych, które w czasie zamknięcia nie mogły być realizowane. Widać duże odrabianie strat w sprzedaży odzieży, elektroniki, ale też kategorii takich jak pojazdy czy paliwa" - wyjaśnił.
"Takie odbicie konsumpcji jest naturalnym zjawiskiem po lockdownie. Na pewno bardzo pomogła intensyfikacja sprzedaży online, ale również otwieranie punktów handlowych" - dodał Rafał Benecki.
"Dane dotyczące sprzedaży detalicznej towarów w maju są kolejnymi, które potwierdzają, że najgorszym miesiącem dla polskiej gospodarki był kwiecień. Co więcej, okazały się one sporo lepsze od oczekiwań. Stopniowe odmrażanie gospodarki w maju, w tym otwarcie galerii handlowych w reżimie sanitarnym, przełożyło się na poprawę sytuacji w handlu, choć oczywiście o powrocie do sytuacji sprzed pandemii właściciele sklepów mogą na razie tylko pomarzyć" - wskazała w komentarzu Monika Kurtek, główny ekonomista Banku Pocztowego.
W jej ocenie, "w czerwcu, m.in. ze względu na zniesienie od 30 maja br. limitów osób na metr kwadratowy w sklepach, wyniki sprzedaży detalicznej ulegną dalszej poprawie, mało prawdopodobne jest jednak, aby dynamika roczna powróciła już do dodatniego poziomu". "Wzrost sprzedaży być może pojawi się w lipcu - sierpniu, jeśli Polacy w większości spędzać będą wakacje w kraju i tym samym tutaj wydawać pieniądze. Natomiast powrót do stałych wzrostów wydaje się na razie mało prawdopodobny, chociażby ze względu na sytuację na rynku pracy" - podkreśliła Monika Kurtek.
Z kolei zdaniem ekonomistów mBanku, "bieżące tempo wydatków kartowych sugeruje, że w czerwcu będziemy już na plusie r/r".
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock