- Proces uzyskania decyzji środowiskowej i ostatecznie koncesji na wydobycie poprzedziły szerokie konsultacje transgraniczne ze stroną czeską, które zakończyły się podpisaniem protokołu uzgodnień – podkreśliła w rozmowie z TVN24 Małgorzata Babska, rzeczniczka PGE Polskiej Grupy Energetycznej. Spółka udostępniła treść protokołu na swojej stronie.
- Bez protokołu nie otrzymalibyśmy raportu środowiskowego, a z kolei bez raportu nie uzyskalibyśmy koncesji na dalszą eksploatację tego złoża – wskazała Babska.
Rzeczniczka podkreśliła, że "zdaniem PGE decyzja TSUE to droga do dzikiej transformacji energetycznej". - Kopalnia węgla brunatnego w Turowie posiada ważną, legalnie wydaną koncesję, na jej podstawie prowadzi wydobycie – powiedziała Małgorzata Babska.
"Nie możemy się zgodzić na zamknięcie kopalni"
W piątek TSUE przychylił się do wniosku Czech i nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni Turów w Bogatyni (Dolnośląskie) do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia. Kopalnia i elektrownia Turów należą do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, będącego częścią PGE Polskiej Grupy Energetycznej.
- Jako PGE nie możemy się zgodzić na zamknięcie kopalni w Turowie, ponieważ oznacza to automatyczne wyłączenie elektrowni. Obie te jednostki działają razem w ramach kompleksu energetycznego, więc bez kopalni nie działa elektrownia – zwróciła uwagę Babska.
Jak wyjaśniła, "elektrownia dostarcza prąd do ponad 3 milionów gospodarstw domowych". - Wyłączenie elektrowni zakłóciłoby funkcjonowanie polskiego i europejskiego systemu energetycznego, w którym Turów pełni istotną rolę. Jest jednym z najważniejszych jej elementów – podkreśliła.
"Ze stroną czeską jesteśmy w stałym dialogu"
Spółka jest w dialogu ze stroną czeską. - Ze stroną czeską jesteśmy w stałym dialogu. Rozmawialiśmy z nimi przez cały czas, kiedy staraliśmy się o uzyskanie decyzji środowiskowej. Przez cały czas, kiedy staraliśmy się o uzyskanie koncesji na wydobycie – powiedziała Małgorzata Babska, rzeczniczka prasowa PGE.
Jak poinformowała, spotkań odbyło się kilkaset. - Rozmawialiśmy po stronie czeskiej z ponad 20 różnymi podmiotami, w tym z ministerstwem środowiska, z różnego rodzaju departamentami w tym ministerstwie, również tymi, które były odpowiedzialne za sytuację hydrologiczną w kraju – wyjaśniła.
- W konsultacjach brał udział czeski Greenpeace i inne organizacje ekologiczne, które działają w Czechach i które interesują się szczególnie tematyką wody – dodała Babska.
Spór o kopalnię Turów
PGE Polska Grupa Energetyczna opublikowała w sobotę na swojej stronie protokół z października 2019 roku, kończący konsultacje transgraniczne z Republiką Czeską w sprawie przedłużenia koncesji dla Kopalni Turów do 2044 roku.
"Konsultacje ze stroną czeską prowadzone były przez 5 lat z ponadstandardową intensywnością. W protokole z uzgodnień, Czesi przyjęli zaproponowane przez kopalnię środki minimalizujące wpływ kopalni na przygraniczne tereny czeskie. Na tej podstawie kopalnia otrzymała decyzję środowiskową, a w dalszej kolejności koncesję na wydobycie do 2044 r. Mimo to Czesi domagają się natychmiastowego zamknięcia Kopalni Turów" – czytamy w informacji na stronie polskiej spółki.
Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu PGE podkreślił, że konsultacje "odbyły się z największą starannością".
- Strona czeska zgodziła się na polskie propozycje i podpisała w październiku 2019 roku protokół uzgodnień dotyczący konkretnych działań minimalizujących oddziaływanie kopalni na tereny przygraniczne. Wszystkie zobowiązania zawarte w protokole spełniliśmy. Kończymy również budowę prewencyjnego ekranu chroniącego wody gruntowe na granicy kopalni – powiedział Dąbrowski.
Dodał, że protokół zamykał temat konsultacji transgranicznych.
- Bez protokołu nie byłoby raportu środowiskowego, a bez raportu środowiskowego nie uzyskalibyśmy koncesji. Mimo to Czesi twierdzą, że konsultacji nie było. To absurd – powiedział Dąbrowski.
Czesi są przekonani, że Polska naruszyła prawo Unii Europejskiej, zezwalając na przedłużenie wydobycia w kopalni Turów. Mówił o tym w piątek minister środowiska Czech Richard Brabec.
- Jesteśmy przekonani, że Polska naruszyła prawo Unii Europejskiej, zezwalając na przedłużenie wydobycia w kopalni węgla brunatnego w bliskim sąsiedztwie naszej Republiki oraz terytorium Niemiec. Taka działalność ma negatywny wpływ nie tylko na prawo mieszkańców czesko-polskiego pogranicza do wody, ponieważ oddziałuje na poziom wód gruntowych, ale także na jakość środowiska naturalnego i własność mieszkańców – ocenił Brabec.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24