Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia. Decyzja ta wiąże się ze skargą Czech, w ocenie których kopalnia Turów ma negatywny wpływ na regiony przygraniczne, gdzie zmniejszył się poziom wód gruntowych.
Kopalnia i elektrownia Turów należą do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, będącej częścią PGE Polskiej Grupy Energetycznej.
Jakie konsekwencje?
Szef BBN Paweł Soloch pytany w radiowej Trójce o tę sprawę przypomniał wcześniejsze stanowisko prezydenta Andrzeja Dudy i rządu Mateusza Morawieckiego, zgodnie z którym transformacja energetyczna w Polsce jest potrzebna, ale musi być przeprowadzona w sposób bezpieczny dla polskiej gospodarki. Zwrócił także uwagę, że z kopalnią Turów jest powiązane 8 proc. produkcji energii elektrycznej Polski, która dostarczana jest jej mieszkańcom na bieżąco.
- My zajmujemy się przede wszystkim Polakami i tych ludzi, którzy mogą być dotknięci spadkiem produkcji energii w Polsce, musimy liczyć w milionach w naszym kraju – zaznaczył Soloch. Dodał, że z drugiej strony interes Czech dotyczy setek osób.
- Takie są proporcje między nami a Czechami i w tej konkretnej sytuacji po prostu trudno sobie wyobrazić, żebyśmy z dnia na dzień wyłączyli produkcję ośmiu procent naszej energii – stwierdził. Szef BBN podał też, że w okolicy kopalni Turów działa dziewięć innych kopalni węgla brunatnego – czeskich i niemieckich.
W radiowej dyskusji za transformacją energetyczną w Polsce, ale przeprowadzaną w "bezpieczny" i "rozsądny" sposób, opowiedział się również wiceszef Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu Jarosław Sellin.
Z kolei posłanka KO Izabela Leszczyna oceniła m.in., że niezastosowanie się do nakazu TSUE będzie skutkować ogromnymi karami finansowymi, tak jak to było w przypadku wycinki Puszczy Białowieskiej. Poseł Lewicy Krzysztof Gawkowski apelował o szybsze wdrażanie odnawialnych źródeł energii.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO >>>
Stanowisko rządu
Premier Mateusz Morawiecki oświadczył po piątkowej decyzji TSUE, że "żadna decyzja jakiejkolwiek instytucji europejskiej nie może narażać polskich obywateli na ryzyko, nie może narażać bezpieczeństwa polskich obywateli".
- Jako szef rządu chcę z całą mocą podkreślić, że na pewno nie będziemy ryzykować zdrowiem, życiem, nie mówiąc o normalnym funkcjonowaniu polskich obywateli, polskich rodzin, tylko dlatego, że ktoś w Trybunale Sprawiedliwości podjął taką czy inną decyzję – podkreślił Mateusz Morawiecki.
- Jestem przekonany, że będziemy potrafili wykazać nasze racje i całą sprawę zakończyć w taki sposób, ażeby nie narażać zdrowia i życia polskich obywateli ze względu na taką decyzję, która zapadła w Luksemburgu – zapewnił szef rządu.
Do piątkowej decyzji TSUE odniósł się również wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin.
"Nie akceptujemy decyzji TSUE ws. kopalni w Turowie. Oczekujemy zrozumienia wobec procesu transformacji energetyki w Polsce. Nie podejmiemy żadnych działań, które mogłyby uderzyć w bezpieczeństwo energetyczne Polski. Transformacja musi być sprawiedliwa i rozsądna" – napisał na Twitterze.
Autorka/Autor: mb
Źródło: PAP, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24