O godzinie 10 rozpoczęło się posiedzenie niejawne Izby Cywilnej Sądu Najwyższego w sprawie zagadnień prawnych dotyczących tak zwanych kredytów walutowych. Frankowicze pozostają sceptyczni. Zdaniem Arkadiusza Szcześniaka, prezesa Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu, orzeczenie Sądu Najwyższego, nawet jeśli zostanie wydane, niewiele zmieni.
Na czwartek, 2 września wyznaczono termin kontynuacji posiedzenia całej Izby Cywilnej Sądu Najwyższego dotyczącego rozbieżności, które ujawniły się na tle praktyki orzeczniczej w kwestii kredytów walutowych, w szczególności tak zwanych kredytów frankowych. Z wnioskiem o rozstrzygnięcie sześciu zagadnień prawnych zwróciła się pod koniec stycznia tego roku pierwsza prezes SN sędzia Małgorzata Manowska.
Przedstawiciele Sądu Najwyższego poinformowali na Twitterze, że posiedzenie rozpoczęło się zgodnie z planem. "Informujemy, że posiedzenie niejawne składu całej Izby Cywilnej dla rozpoznania wniosku PPSN z dnia 29 stycznia 2021 r. (III CZP 11/21) rozpoczęło się zgodnie z planem o godzinie 10:00" - czytamy we wpisie.
Frankowicze - Sąd Najwyższy
Pierwsze trzy pytania, którymi zajmuje się SN, dotyczą rozstrzygnięcia wątpliwości co do sytuacji, w której istotne postanowienia umowy kredytu zostaną uznane za niedozwolone postanowienia, za tzw. klauzule abuzywne.
Kolejne trzy pytania odnoszą się do sytuacji, w której stwierdzona zostałaby nieważność lub bezskuteczność umowy.
To czwarte podejście do sprawy. Pierwotnie Izba Cywilna Sądu Najwyższego miał się zająć pytaniami pierwszej prezes SN 25 marca, jednak termin posiedzenia dwukrotnie przekładano. Najpierw na 13 kwietnia, a następnie 11 maja.
Posiedzenie zaplanowane na 11 maja rozpoczęło się około godziny 13.00. Tuż przed godziną 19.00 rzecznik Sądu Najwyższego Aleksander Stępkowski poinformował jednak o odroczeniu decyzji sądu. Izba zwróciła się o stanowisko w tej sprawie do różnych instytucji "ze świadomością doniosłości zarówno społecznej, jak i gospodarczej, jakie jego decyzje będą miały dla Polaków".
W ostatnich tygodniach zaprezentowały one swoje stanowiska: prezes Narodowego Banku Polskiego, Urząd Komisji Nadzoru Finansowego, Rzecznik Praw Dziecka, Rzecznik Praw Obywatelskich, a także Rzecznik Finansowy.
Oczekiwania frankowiczów co do decyzji SN
- Zbyt długo czekamy na rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego w tej sprawie, i moim zdaniem, jeśli nawet jakieś orzeczenie zostanie wreszcie wydane, niewiele zmieni w sytuacji kredytobiorców - ocenił prezes Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu Arkadiusz Szcześniak. - Prawie wszystkie kwestie już zostały wyjaśnione przez sędziów w mniejszych składach, a pytanie, które dla nas jest najbardziej istotne - dotyczące wynagrodzenia za korzystanie z kapitału - zostało już przez warszawski sąd skierowane do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej - dodał.
W połowie sierpnia Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście zwrócił się do TSUE z pytaniem, czy w razie unieważnienia umowy kredytowej stronom umowy przysługuje wynagrodzenie za korzystanie z kapitału. Warszawski sąd rozpatruje pozew dotyczący wynagrodzenia banku za korzystanie z kapitału klienta.
- W kwestiach konsumenckich w Polsce nikt nie ma wątpliwości, że przepisy unijne mają nadrzędność. Jest to zarówno stanowisko Ministerstwa Sprawiedliwości jak i innych organów, które aktywnie włączają się po stronie konsumentów, na przykład Rzecznika Praw Obywatelskich czy Rzecznika Finansowego. Dlatego nie spodziewamy się, by ta kwestia została w czwartek rozstrzygnięta przez Sąd Najwyższy - ocenił Szcześniak.
Jak zauważył, czwartkowe posiedzenie izby cywilnej ma mieć charakter niejawny, co pozwala wątpić, czy w ogóle jakaś kwestia zostanie przesądzona. - Może zostanie znowu wydane postanowienie o przełożeniu posiedzenia albo zostanie udzielona odpowiedź na 2-3 pytania, na które odpowiedź jest już znana. Nie wykluczamy też, że Izba w ogóle stwierdzi, iż nie odpowie na pytania. Nasze oczekiwania są bardzo małe - powiedział Arkadiusz Szcześniak.
Frankowicze - banki
Rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego mogą być kluczowe zarówno dla toczących się postępowań sądowych w sprawach kredytów walutowych, jak i procesu zawierania ugód pomiędzy bankami i kredytobiorcami w tej sprawie. Wstrzymanie się z zawieraniem ugód do czasu wydania orzeczenia przez SN rekomendował frankowiczom m.in. Rzecznik Finansowy.
BNP Paribas wcześniej wskazywał, że podejmie decyzję w sprawie ugód po wydaniu uchwały przez Sąd Najwyższy. Na SN czeka też Bank Millennium. - Planujemy podjęcie decyzji po posiedzeniu Sądu Najwyższego. (...) Czekamy na decyzję sądu, by ją uwzględnić w informacji do rady nadzorczej – mówił wcześniej Joao Bras Jorge, prezes Banku Millennium.
mBank do tej pory nie podjął decyzji o zaproponowaniu klientom porozumień według propozycji Przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego ani nie podjął żadnych kroków w celu uzyskania jakichkolwiek zgód korporacyjnych w tej sprawie. Nie wiadomo, jak w tej sprawie zachowa się Raiffeisen.
Z kolei PKO Bank Polski pod koniec września chce zaproponować na szeroką skalę proces zawierania ugód z frankowiczami. Jan Emeryk Rościszewski, pełniący obowiązki prezesa PKO BP wskazał, że klienci jako podstawową opcję otrzymają prawdopodobnie możliwość konwersji kredytu frankowego na kredyt w złotych o stałej stopie procentowej. Prezes Santander Bank Polska Michał Gajewski informował niedawno, że bank prowadzi testy zawierania ugód z kredytobiorcami frankowymi.
O tym, że gotowy do ugód z frankowiczami jest ING Bank Śląski, informował w połowie kwietnia prezes Brunon Bartkiewicz. Także w tym przypadku miałyby to być ugody oparte na propozycji przedstawionej przez przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego. Bank Pekao również informował o tym, że planuje zawierać ugody, ale pracuje jeszcze nad szczegółami mechanizmu konwersji.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock