"Kończę pracę w rządzie. Kontynuuję nadal pracę dla Polski. Broniłem i będę bronić suwerenności energetycznej RP i przeciwdziałać niekorzystnym dla Polski i Polaków skutkom decyzji podjętych na szczytach Rady Europejskiej w latach 2019-2020" – napisał Janusz Kowalski na Twitterze. O jego dymisji poinformował w sobotę szef resortu aktywów państwowych Jacek Sasin.
Sasin był pytany w radiu RMF FM, czy wiceminister aktywów państwowych Janusz Kowalski może już żegnać się z resortem.
- Na moim biurku leży w tej chwili już podpisana przez premiera Mateusza Morawieckiego dymisja ministra Kowalskiego, tak że jeszcze dzisiaj pan minister otrzyma tę dymisję. Misja ministra Kowalskiego w resorcie aktywów państwowych tym samym dobiega końca – poinformował Sasin.
- Nie jest dla nikogo tajemnicą, że jest duża różnica poglądów pomiędzy większością rządu a tym, co głosił pan minister Kowalski. Szczególnie w tym resorcie (...) dwugłos wychodzący z ministerstwa, bardzo poważny rozdźwięk pomiędzy wypowiedziami kierownictwa resortu, nie jest czymś dobrym – dodał.
Według portalu Onet, kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości opowiedziało się za dymisją Janusza Kowalskiego na piątkowym spotkaniu.
Janusz Kowalski podziękował Jackowi Sasinowi za współpracę w MAP. "Dziękuję wicepremierowi @SasinJacek za współpracę w @MAPGOVPL od grudnia 2019 r. - szczególnie na polu przygotowania największej od 20 lat reformy Kodeksu spółek handlowych. Dziękuję także moim kolegom wiceministrom: @malecki_m, @sobonartur, @ZGryglas i @SliwkaAndrzej" – napisał na Twitterze.
"Kończę pracę w rządzie. Kontynuuję nadal pracę dla Polski. Broniłem i będę bronić suwerenności energetycznej RP i przeciwdziałać niekorzystnym dla Polski i Polaków skutkom decyzji podjętych na szczytach Rady Europejskiej w latach 2019-2020" – podkreślił w kolejnym wpisie.
"Sprzeciwiam się transformacji energetycznej, niekontrolowanej dekarbonizacji i wysokim cenom energii i ciepła oraz uzależnieniu od rosyjskiego gazu" – dodał.
Budżetowe veto
O tym, że Kowalski ma stracić stanowisko informowała już w połowie grudnia ub.r. Polska Agencja Prasowa. Powodem dymisji miały być wypowiedzi Kowalskiego, który negował rządową strategię negocjacyjną w Brukseli w sprawie nowego budżetu i był jednym z największych zwolenników weta.
"VETO albo śmierć - to hasło-symbol obrony polskiej suwerenności przed niedemokratycznymi ideologicznymi zapędami unijnych eurokratów" – pisał Kowalski na Twitterze.
Jeden z rozmówców PAP w PiS zwrócił uwagę, że Kowalskiemu nie pomogła też zapewne jego deklaracja, iż nie zamierza się szczepić przeciwko koronawirusowi.
Do tych doniesień Kowalski odniósł się w RMF FM. - Nie widzę powodów, dla których miałbym się podawać do dymisji. Tym bardziej, że w sprawie na przykład ostatniego szczytu Unii Europejskiej prezentuję konsekwentne zdanie, ani o milimetr go nie zmieniłem – stwierdził.
- Fakty są takie, że niestety rozporządzenie, które będzie warunkować wydawanie pieniędzy z Unii Europejskiej dla Polski jest od wczoraj prawem Unii. Jest to bardzo zła wiadomość – podkreślił wiceminister, odpowiadając na pytanie, czy jego zdaniem po ostatnim szczycie UE "Polska utraciła suwerenność".
Dopytywany o to, dlaczego chce pozostać w rządzie, odpowiedział: - Jest tak, że Solidarna Polska w kwestii ostatniego szczytu różni się fundamentalnie z premierem (…). To jest rząd koalicyjny tworzony przez trzy prawicowe partie. Gdybyśmy się nie różnili w innych sprawach, to bylibyśmy w jednej partii. W tej sprawie się różnimy.
Kowalski pytany był także o swoją deklarację w mediach, że nie zaszczepi się przeciwko koronawirusowi. Podkreślił, że przeszedł już koronawirusa, więc nie ma potrzeby, by się szczepić. Zaznaczył, że szczepił się w przeszłości na grypę, jednak jego zdaniem polskie państwo nie powinno zmuszać nikogo do szczepień.
- Każdy decyduje o sobie i o swoim zdrowiu – powiedział. Dodał jednak, że jest zwolennikiem obowiązkowych szczepień dla dzieci.
Ziobro: plotka, która ma na celu wywołać napięcie
Informacje Polskiej Agencji Prasowej o dymisji Kowalskiego skomentował także lider Solidarnej Polski, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Na antenie Polskiego Radia 24 ocenił, że jest to "plotka, która ma na celu wywołać napięcie wewnątrz środowiska koalicji". - Nie bierzemy pod uwagę sytuacji, w której członek Solidarnej Polski, który składa wniosek w ramach działań statutowych, może być z tego powodu karany w ramach funkcjonowania koalicji rządowej – powiedział Ziobro.
Podkreślił, że w koalicji rządowej są partie mające różne programy, jednak wiele je łączy. - Wiele programów społecznych, gospodarczych jest możliwych tylko dlatego, że ta koalicja działa – mówił.
Jako jeden z punktów spornych wskazał kwestię rozporządzenia dotyczącego powiązania wypłat z budżetu unijnego z praworządnością. - Solidarna Polska była na stanowisku, że to rozporządzenie stanowi bardzo poważne zagrożenie dla suwerenności państw narodowych – mówił.
Powtórzył, że jego zdaniem w tak "ważnej, fundamentalnej dla przyszłości Polski sprawie" nie ma miejsca na kompromisy. - Trzeba było wykorzystać potężny atut, jakim dysponowaliśmy, możliwość zawetowania budżetu – dodał.
Źródło: PAP