Rząd przygotował projekt ustawy, który przewiduje wsparcie kolejnych gospodarstw domowych, w związku z podwyżkami cen energii. - Przygotowaliśmy kompleksowy pakiet, który byłby skierowany dla wszystkich użytkowników ciepła, dla tych wszystkich, którzy podgrzewają wodę, ale potencjalnie mogłyby ich dotknąć podwyżki - powiedziała w piątek minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Jak przekazała minister, pakiet będzie wspierał 6,6 miliona gospodarstw domowych.
- Przygotowaliśmy kompleksowy pakiet, który byłby skierowany dla wszystkich użytkowników ciepła, dla tych wszystkich, którzy podgrzewają wodę, ale potencjalnie mogłyby ich dotknąć podwyżki. Dla całej tej grupy odbiorców przygotowaliśmy schemat wsparcia - powiedziała podczas piątkowej konferencji prasowej minister klimatu Anna Moskwa.
- Jednym z podstawowych elementów tego schematu jest prognoza podwyżek, którą wspólnie z Urzędem Regulacji Energetyki przeprowadziliśmy. W wyniku tej analizy przygotowaliśmy pakiet, który będzie wspierał 6,6 miliona gospodarstw domowych - wskazała szefowa MKiŚ.
Projekt ustawy ma trafić do prac w Sejmie we wrześniu br. - Przepisy są gotowe, będziemy je prezentować na Komitecie Stałym Rady Ministrów, potem na Radzie Ministrów, co pozwala nam prognozować, że na pierwsze, wrześniowe posiedzenie Sejmu te przepisy (...) będą mogły przejść całą ścieżkę legislacyjną - powiedziała Moskwa.
"URE będzie blokował podwyżki"
Szefowa MKiŚ wyjaśniła, że jednym z elementów wsparcia ma być ochrona odbiorców ciepła systemowego. Minister zwracała bowiem uwagę, że najbardziej powszechnym systemem ogrzewania, też podgrzewania wody w Polsce, jest ciepło systemowe, z którego korzysta "5,4 mln odbiorców, czyli wszystkie bloki, spółdzielnie, wspólnoty".
W przypadku ciepła systemowego Prezes URE ma ograniczyć do 40 proc. wzrost taryf na ciepło w ciepłownictwie systemowym. - Na tym poziomie mrozimy taryfę, czyli prezes URE wyższej podwyżki nie będzie akceptował, a to wszystko, co się będzie mieściło pomiędzy tym progiem, a tą kwotą wnioskowaną przez ciepłownie, będzie rekompensowane przez budżet państwa - wskazała minister klimatu.
W zamian przedsiębiorstwa ciepłownicze, którym Prezes URE zatwierdza taryfy dostaną z budżetu państwa rekompensatę, równą różnicy kosztów, jakie będą ponosić w nadchodzącym sezonie grzewczym i kosztów na koniec poprzedniego sezonu, podniesionych o 60 proc.
Jak zaznaczył na konferencji prezes URE Rafał Gawin, od nowego sezonu grzewczego rozliczenie między przedsiębiorstwem energetycznym a odbiorcami będą się odbywać na podstawie obniżonej taryfy. W przypadku tych taryf, które już zostały zatwierdzone i funkcjonują, obniżenie nastąpi z mocy ustawy. W przypadku wszystkich taryf, które regulator dopiero będzie zatwierdzał, uwzględnione zostanie ograniczenie wzrostu taryfy - wyjaśnił Gawin.
Odbiorcy nietaryfowani
Jak przypomniała minister, przedsiębiorstw ciepłowniczych, którym Prezes URE zatwierdza taryfy, jest w kraju ok. 400, natomiast jest jeszcze ok. 700, głównie małych, systemów ciepłowniczych, które taryf nie mają. Takie podmioty będą otrzymywać rekompensatę równą różnicy kosztów przy cenach ciepła z zeszłego sezonu powiększonych o 40 proc., a obecną ceną paliwa. Oznacza to, że będą mogły podnieść ceny ciepła o 40 proc. Wytwórca taki ma się rozliczyć z kosztów i przychodów ze sprzedaży dla uzyskania rekompensaty.
- Zastosowaliśmy ten sam mechanizm 40 procent. Te wszystkie podmioty będą otrzymywały rekompensatę różnicy kwoty z poprzedniego sezonu grzewczego do kwoty, która jest prognozowana na ten rok, z uwzględnieniem tej różnicy 40 procent. W tym całym systemie mieszczą się zarówno gospodarstwa domowe, spółdzielnie, wspólnoty, wszystkie podmioty z listy gazowej, czyli szkoły, żłobki, przedszkola, piecza zastępcza, organizacje pożytku publicznego - tłumaczyła Anna Moskwa.
Odbiorcom indywidualnym ma przysługiwać dodatek, którego kwota będzie zależała od źródła ciepła. Używający pelletu albo innego rodzaju biomasy, jak brykiet drzewny, słoma, ziarna zbóż mają otrzymać 3000 zł. Według szacunków ministerstwa klimatu dotyczy to 390 tys. gospodarstw.
Dodatek wyniesie 1000 zł dla gospodarstw, w których główne źródło ciepła jest opalane drewnem kawałkowym. Liczbę takich gospodarstw MKiŚ szacuje na 530 tys. Jeżeli głównym źródłem jest LPG, dodatek ma wynieść 500 zł. Z szacunków wynika, że dotyczy to 150 tys. gospodarstw. Z kolei 122 tys. gospodarstw, w których głównym źródłem jest kocioł na olej opałowy ma otrzymać 2000 zł dodatku.
- Podstawowe kryterium takie samo jak przy węglu, czyli to podstawowe źródło, które jest użytkowane w domu, zarówno jako źródło ciepła i do podgrzewania wody - powiedziała szefowa MKiŚ. Pieniądze ma wypłacać gmina.
Z rządowych szacunków wynika, że łączny koszt dla budżetu państwa wsparcia dla ciepłownictwa wyniesie 9 mld zł. - Ten łączny koszt to jest 9 miliardów złotych w takim podziale, że około 7 miliardów złotych to jest ciepłownictwo nieindywidualne, systemowe, jak i to mniejsze, ale jednak zbiorcze rozwiązane na poziomie gminy w tym pakiecie, a te 2 miliardy złotych to są dodatki indywidualne wypłacane dla gospodarstw indywidualnych - poinformowała Anna Moskwa.
"W kolejnych miesiącach zimowych zaliczki powinny być odpowiednio niższe"
Prezes URE Rafał Gawin odnosił się również do aktualnych podwyżek opłat.
Gawin zwracał uwagę, że odbiorcom przedsiębiorstwa energetycznego są wspólnoty, najczęściej wspólnoty mieszkaniowe bądź spółdzielnie, które rozliczają się z lokatorami na podstawie systemu zaliczkowego.
- Klienci indywidualni rozliczają się ze wspólnotą na podstawie systemu zaliczkowego, więc może się tak zdarzyć (...) w przypadku tych taryf, które wzrosły w ostatnim czasie, że te zaliczki znacznie wzrosły, (...), ale biorąc pod uwagę, że jest to system zaliczkowy i od nowego sezonu grzewczego, rozliczenia z przedsiębiorstwem będą się odbywały po obniżonej taryfie, to dzisiaj te wyższe zaliczki zostaną zaliczone na poczet przyszłych rozliczeń, co w konsekwencji oznacza, że w kolejnych miesiącach zimowych zaliczki powinny być odpowiednio niższe - powiedział Gawin.
Zapowiedź w Sejmie
Wcześniej w Sejmie Anna Moskwa wskazywała, że "ciepłownictwo jest bardzo złożonym systemem". - Taryfowane, nietaryfowane, odbiorcy indywidualni, którzy mają różne źródła ciepła. Tutaj nie ma jednorodnej odpowiedzi, jak w przypadku węgla. Przygotowaliśmy kompleksowe, adekwatne rozwiązanie, które będzie wspierało tych, którzy tego wsparcia, jeżeli chodzi o ciepło, potrzebują - mówiła.
- W Polsce bardzo dobrą ochroną jest ochrona taryfowa. Urząd Regulacji Energetyki skutecznie dba o to, by ceny były na odpowiednim poziomie. W naszym instrumencie zdecydowaliśmy, by poprzez ochronę taryfową w cieple systemowym, czyli tym dużym cieple, bloki, całe ciepłownictwo systemowe, szpitale, szkoły, żłobki, wszyscy, którzy z ciepłownictwa korzystają na poziomie taryfy, (..) zablokować na minimalnym poziomie wzrost. Jeżeli chodzi o wzrost nietaryfowanych, w małych ciepłowaniach, czy zaopatrujących się w pozostałe surowce, tutaj wsparcie będzie na poziomie gminy, adekwatnie do wzrostu cen - tłumaczyła.
Szefowa MKiŚ podczas piątkowego wystąpienia w Sejmie przekazała, że odbiorcy, którzy nie są objęci taryfą, czyli ci, którzy są ogrzewani przez małe ciepłownie bądź sami zaopatrują się w surowiec, będą mogli otrzymać wsparcie na poziomie gminy "adekwatne do wzrostu cen".
Źródło: TVN24 Biznes, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24