Samoloty typu Boeing 737 MAX mają zostać przywrócone do latania już za kilka tygodni. Urząd Lotnictwa Cywilnego przekazał, że w połowie stycznia przyszłego roku planowana jest publikacja ostatecznej wersji dyrektywy w tej sprawie.
Pod koniec listopada tego roku Agencja Unii Europejskiej do spraw Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA) opublikowała projekt Dyrektywy zdatności do lotu (Proposed Airworthiness Directive – PAD) dla samolotów Boeing 737 MAX. Przekazano wówczas, że uwagi do projektu będzie można zgłaszać w trakcie trwających 28 dni konsultacji. Po tym czasie, przed opublikowaniem ostatecznej wersji Dyrektywy, EASA przeanalizuje otrzymane uwagi.
"Urząd Lotnictwa Cywilnego aktywnie uczestniczył we wszystkich konferencjach dotyczących powrotu do operacji samolotów B737 MAX, zarówno organizowanych przez EASA jak i Amerykańskiej Federalnej Administracji Lotnictwa (Federal Aviation Administration – FAA). ULC nie zgłosił uwag do projektu dyrektywy zdatności PAD EASA dotyczącego przywrócenia do eksploatacji samolotów Boeing 737-8 oraz 737-9" - poinformował ULC.
Urząd przekazał, że publikacja ostatecznej wersji dokumentu planowana jest w połowie stycznia 2021 roku. "Będzie stanowić formalną decyzję dotyczącą przywrócenia do wykonywania operacji lotniczych wszystkich 737 MAX będących w posiadaniu operatorów z państw członkowskich EASA" - przekazał ULC.
Powrót boeingów 737 MAX
MAX-y w swojej flocie mają: Polskie Linie Lotnicze LOT - pięć samolotów oraz Enter Air - dwie maszyny. Jak przekazał ULC, zgodnie z projektem Dyrektywy zdatności do lotu EASA zanim poszczególne linie lotnicze będą mogły ponownie włączyć samoloty do rozkładu lotów, przewoźnicy będą musieli dokonać aktualizacji oprogramowania oraz przeprowadzić prace obsługowe określone w ostatecznej wersji dyrektywy. Muszą również przeszkolić swoich pilotów, którzy mają latać na 737 MAX.
Ze względu na ograniczoną liczbę symulatorów lotu, może to zająć trochę czasu. Niektóre z tych prac można rozpocząć już teraz, nawet przed publikacją ostatecznej wersji przepisów.
Ponadto w projekcie dyrektywy uwzględniono podjęcie takich działań, jak m.in. aktualizację instrukcji użytkowania w locie: poprawienie procedur tak, by piloci rozumieli dane scenariusze awaryjne i potrafili sobie z nimi poradzić.
Projektowana dyrektywa zakłada także lot testowy, bez pasażerów, przed użyciem każdego z tych samolotów do lotów komercyjnych, by mieć pewność, że wszystkie zmiany zostały wprowadzone prawidłowo, a statek powietrzny został bezpiecznie przywrócony do lotów po długim postoju.
"Propozycja dyrektywy zdatności do lotu EASA wymaga dokonania tych samych zmian, co FAA, zatem nie będzie żadnych różnic technologicznych w oprogramowaniu pomiędzy statkami powietrznymi latającymi w USA a statkami latającymi w państwach członkowskich EASA (27 państw członkowskich UE, Islandia, Liechtenstein, Norwegia i Szwajcaria)" - przekazał ULC.
Amerykańska Federalna Administracja Lotnictwa w listopadzie wydała pozwolenie od amerykańskich organów regulacyjnych na wznowienie lotów. Wkrótce podobną decyzję wydał brazylijski regulator lotniczy. Brazylijski GOL był pierwszym na świecie przewoźnikiem, który zdecydował się ponownie wprowadzić Boeingi 737 MAX do komercyjnego latania.
Uziemienie
Samoloty Boeing 737 MAX zostały uziemione przez EASA 12 marca 2019 roku po dwóch wypadkach tych maszyn - w Indonezji w październiku 2018 roku i w Etiopii w marcu 2019 roku. Łącznie zginęło w nich 346 ludzi.
Urząd Lotnictwa Cywilnego wskazywał pod koniec listopada, że "intensywna praca 20 ekspertów EASA przez ostatnie 20 miesięcy upewniła agencję, że statki powietrzne Boeing 737 MAX są bezpieczne i mogą powrócić do wykonywania operacji lotniczych".
ULC przekazał wówczas, że badania obydwu wypadków wykazały, iż główną przyczyną każdego z nich była funkcja systemu korygującego tor lotu, zwana Manoeuvering Characteristics Augmentation System (MCAS), która miała za zadanie ułatwić manewrowanie statkiem powietrznym. Jednakże MCAS, kierowany tylko przez jeden czujnik kąta natarcia, stale włączał się, tak jakby czujnik źle działał, pchając nos samolotu wielokrotnie w dół i ostatecznie uniemożliwiając kontrolę nad statkiem powietrznym. To było przyczyną obydwu wypadków.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock