Amerykański Uber podpisał umowę z władzami rosyjskiej stolicy i zobowiązał się do zatrudniania wyłącznie licencjonowanych taksówkarzy, a także udostępniania im danych o trasach pokonywanych przez pasażerów - informuje The Moscow Times".
Szef Ubera w Rosji, Dmitrij Izmaiłow, cytowany w oświadczeniu opublikowanym w poniedziałek na stronie internetowej moskiewskich władz wskazuje, że "interesy firmy są zbieżne z interesami Departamentu Transportu oraz Moskwian".
- Pragniemy poruszać się po mieście wygodnie i bezpiecznie, a także zaoferować niedrogą alternatywę dla samochodów osobowych - dodaje.
Zdaniem Maxima Liksutowa, dyrektora Departament Transportu, umowa z Uberem dotycząca ograniczenia usług tylko do licencjonowanych taksówkarzy pomoże poprawić bezpieczeństwo ruchu drogowego.
Podobne umowy zostały zresztą wcześniej podpisane przez lokalnych konkurentów Ubera: Gett i Yandex Taxi.
Uber działa w siedmiu rosyjskich miastach. Do końca tego roku planuje jednak rozszerzenie swojej działalności o dziesięć nowych miast.
Jak to działa?
Uber to aplikacja na smartfony pośrednicząca w kontakcie między kierowcami, którzy prywatnym samochodem gotowi są świadczyć usługę przewozu, a klientami. Przejazd z kierowcą Ubera jest często (choć nie zawsze, bo cena zależy od popytu) znacznie tańszy niż tradycyjną taksówką, a opłata pobierana jest bezpośrednio z karty kredytowej klienta.
Branża taksówkarska oskarża Ubera o nieuczciwą konkurencję. Kierowcy Ubera nie mają licencji, za które w niektórych krajach taksówkarze muszą zapłacić tysiące euro. Zazwyczaj nie odprowadzają też podatków od dochodów, uzyskanych z przewozu osób, ani nie są zatrudnieni przez Ubera, który nie odprowadza za nich żadnych składek.
Autor: mb / Źródło: The Moscow Times