Według prognozy przygotowanej przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych deficyt Funduszu Ubezpieczeń Społecznych za pięć lat - w 2023 roku będzie wyższy nawet o 19,6 miliarda złotych od przewidywanego na przyszły rok.
Dokument, który uzyskała PAP przygotował departament statystyki Zakładu Ubezpieczeń Społecznych dla rządu - resortów rodziny i pracy oraz finansów. To prognoza na lata 2019-23 wpływów i wydatków do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, do którego trafiają składki na ubezpieczenie społeczne ubezpieczonych i z którego wypłacane są emerytury i renty oraz świadczenia chorobowe oraz wypadkowe.
Trzy warianty
ZUS analizował trzy warianty - pesymistyczny, pośredni i optymistyczny. Według najkorzystniejszych dla kraju i gospodarki założeń deficyt FUS w 2019 r. wyniesie 41,2 mld zł i do 2023 r. wzrośnie zaledwie o 3,3 mld zł - do 44,4 mld zł. Według wariantu pośredniego - według ekspertów ZUS najbardziej realnego - wzrost deficytu wyniesie 9,6 mld zł (z 48,65 mld zł w 2019 do 58,1 mld w 2023). Przy najgorszym wariancie - pesymistycznym ten deficyt w ciągu pięciu lat skoczy z 57,6 mld zł w 2019 r. do 77,3 mld zł - o 19,6 mld zł. Deficyt oznacza, że wpłacane na bieżąco składki nie pokrywają planowanych wydatków na bieżącą wypłatę świadczeń. Nie oznacza to, że zabraknie np. środków na emerytury - powstający w ten sposób deficyt FUS zgodnie z prawem pokrywany jest przez budżet państwa, który jest gwarantem wypłaty emerytur. Według analizy, którą uzyskała PAP, tylko w optymistycznym wariancie przez lata 2019-22 poprawiałaby się wydolność FUS - procentowy wskaźnik możliwości samodzielnego wypłacania świadczeń z uzyskanych składek. W ostatnim roku - 2023 i we wszystkich latach w obu pozostałych wariantach - pośrednim i pesymistycznym, ten wskaźnik wydolności będzie spadał.
Deficyt w FUS
Eksperci Zakładu wskazują, że deficyt w FUS powstaje w części emerytalnej i chorobowej - w części rentowej i wypadkowej nie ma deficytu. W części emerytalnej powodem deficytu będzie wzrost liczby osób, które uzyskają świadczenia (o 400-600 tys., co wynika z przechodzenia na emerytury osób z powojennego wyżu demograficznego, osiągania wieku emerytalnego przez urodzonych po 1948 r. którzy nie mieli prawa do wcześniejszych emerytur, oraz obniżenia ustawowego wieku emerytalnego). Wzrost liczby osób pobierających świadczenia emerytalne i rentowe w poszczególnych wariantach ma zgodnie z prognozą wynieść - 316 tys. osób w wariancie optymistycznym, 395 tys. w pośrednim i 479 tys. w pesymistycznym. ZUS do swoich obliczeń przyjął założenia makroekonomiczne prognozy demograficzne opracowane przez ministerstwo finansów, że skorygowanych danych Eurostatu. Według niej do 2022 r. nasza populacja delikatnie rośnie - 38 mln 469 tys. do 38 mln 531 tys. osób, by w 2023 r. trochę spaść - o 12 tys. Rosną stale szacowane liczby osób w wieku poprodukcyjnym i przedprodukcyjnym, a spada w populacji liczba osób w wieku produkcyjnym. W wariantach przyjęto odpowiednio wskaźniki wzrostu wynagrodzeń, PKB i bezrobocia - wariant optymistyczny zakłada największy wzrost wynagrodzeń i największy wzrost gospodarczy kraju (PKB) oraz najmniejszą stopę bezrobocia.
Autor: ToL//bgr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock