WIBOR tak naprawdę jest takim pasem transmisyjnym dla stóp procentowych Narodowego Banku Polskiego. W ten sposób trafiają do realnej gospodarki, czyli do gospodarstw domowych - mówi w rozmowie z TVN24 Biznes Marcin Klucznik z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Zdaniem ekonomisty regulacje ustalone na poziomie Unii Europejskiej sprawiają, że ustalanie WIBOR-u jest "zabezpieczone przed różnego rodzaju manipulacjami". - Nad całym procesem w Polsce czuwa Komisja Nadzoru Finansowego - stwierdził.
Zdecydowana większość kredytów udzielanych w Polsce stanowią te o zmiennej stopie oprocentowania. W takiej sytuacji rata to najczęściej pochodna WIBOR trzymiesięcznego lub sześciomiesięcznego oraz marży banku. WIBOR jest publikowany codziennie i może ulegać zmianie, a wysokość rat kredytów jest aktualizowana co trzy lub co sześć miesięcy. Zmieniające się w związku z rosnącymi stopami procentowymi stawki WIBOR przyczyniły się do tego, że raty niektórych złotowych kredytów mieszkaniowych wzrosły w ciągu kilku miesięcy nawet o 60 procent.
Ta sytuacja powoduje, że wśród kredytobiorców pojawiają się pytania dotyczące wyjątkowo niskiego na tle wielu krajów europejskich udziału kredytów o stałym oprocentowaniu oraz sposobu ustalania stawki WIBOR. Głównym zastrzeżeniem w tym ostatnim przypadku, jest fakt, że WIBOR zależy od banków, które jednocześnie zarabiają na wyższych ratach kredytów. Zwłaszcza, gdy kredyty finansowane są z niskooprocentowanych depozytów, które przechowujemy na kontach. Jednocześnie stawka WIBOR powinna znajdować się w przedziale między stopą depozytową NBP a stopą lombardową. Tymczasem trzymiesięczny WIBOR wynosi teraz 5,51 proc., sześciomiesięczny - 5,78 proc., a stopa lombardowa to 5 proc.
Efekt jest taki, że w sądach pojawiły się nawet pierwsze pozwy, a w rozmowie z dziennikiem "Rzeczpospolita" niektórzy prawnicy porównywali sytuację złotówkowiczów do tej, w której znaleźli się frankowicze. Czy mamy więc problem z WIBOR-em?
WIBOR - czym jest?
- WIBOR to oprocentowanie, po jakim banki deklarują, że będą udzielały sobie pożyczek w przypadku, gdyby któryś z nich potrzebował pieniędzy z powodów płynnościowych - wyjaśniał w rozmowie z portalem TVN24 Biznes Marcin Klucznik, analityk Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
- Następnie przez rynek międzybankowy ta cena pieniądza, ta stopa procentowa trafia do gospodarki realnej, czyli w zasadzie do nas, do gospodarstw domowych. Tak naprawdę WIBOR jest takim pasem transmisyjnym dla stóp procentowych Narodowego Banku Polskiego - dodał.
Analityk PIE zwrócił uwagę, że to stawka jednodniowego WIBOR-u jest ograniczona wysokością stopy lombardowej. - Natomiast większość kredytów hipotecznych jest oparta o WIBOR trzymiesięczny lub sześciomiesięczny. Tutaj rozumowanie jest bardzo proste - WIBOR trzymiesięczny po prostu wycenia także podwyżki stóp procentowych w ciągu najbliższych trzech miesięcy i analogicznie sześciomiesięczny wycenia podwyżki stóp w ciągu najbliższych sześciu miesięcy - wyjaśnił.
Ustalanie stawki WIBOR
Obecnie ustalanie WIBOR wygląda tak, że kilkanaście banków deklaruje, na jaki procent pożyczy pieniądze innemu bankowi. Po dwie skrajne oferty, najwyższe i najniższe, są odrzucane, a następnie wyliczana jest średnia. Jednocześnie do transkacji wcale nie musi dochodzić, ponieważ banki posiadają wiele niskooprocentowych depozytów i nie muszą się zadłużać, żeby pożyczyć nam pieniądze na mieszkanie. Przez brak wystarczającej liczby transakcji preferowanych przy obliczaniu stawki WIBOR brane pod uwagę są jedynie oświadczenia banku dotyczące hipotetycznego zobowiązania wobec innej instytucji. W konkteście zarzutów o możliwe zawyżanie WIBOR-u analityk PIE przypomniał o obowiązującym w Polsce unijnym rozporządzeniu w sprawie indeksów stosowanych jako wskaźniki referencyjne, zwanym także rozporządzeniem BMR.
Zdaniem Marcina Klucznika regulacje ustalone na poziomie Wspólnoty sprawiają, że WIBOR jest "zabezpieczony przed różnego rodzaju manipulacjami". - Przede wszystkim oczywiście nad całym procesem w Polsce czuwa Komisja Nadzoru Finansowego - stwierdził.
Zdaniem ekonomisty sztuczne manipulowanie stawką WIBOR przez banki byłoby dla nich ponadto nieopłacalne. - Obecnie jest tak, że podczas kwotowania, ustalania stawek WIBOR istnieje obowiązek zawarcia transakcji. To znaczy, że banki, jeżeli oczywiście znajdzie się druga strona, są zmuszone do tego, aby taką transakcję na rynku międzybankowym zawrzeć - powiedział.
- Jeżeli próbowałyby one faktycznie manipulować tymi stawkami i operować oprocentowaniem, które jest powyżej takiej uczciwej stopy procentowej, to albo inne banki albo inne instytucje finansowe mogłyby to wykorzystać i zarabiać na tym podwyższaniu stóp. Inne banki by tutaj traciły - stwierdził.
Ekonomista odniósł się też do kwestii finansowania akcji kredytowej przez banki. - Faktycznie jest tak, że ten rynek finansowy jest nadpłynny, banki mają dużo więcej depozytów niż kredytów. Natomiast z drugiej strony banki muszą płacić od depozytów podatek bankowy, więc to też nie jest tak, że to jest idealna sytuacja dla banków - ocenił.
Afera LIBOR
Zdaniem Marcina Klucznika na polskim rynku nie ma też ryzyka wystąpienia afery podobnej do tej związanej ze stawką LIBOR z 2012 roku. Kilka banków zostało wówczas ukaranych przez Komisję Europejską za manipulowanie tym wskaźnikiem.
- Faktycznie istniała taka afera dotycząca LIBOR-u w Wielkiej Brytanii, w Stanach Zjednoczonych. Ona dotyczyła jednak manipulowania stawkami w pojedynczych dniach, a nie systematycznie. To znaczy polegało to na tym, że poszczególne banki miały pewne instrumenty pochodne, jeżeli chodzi o kredyty i manipulowały stawkami LIBOR w pojedynczych dniach, tak żeby zarobić na różnicy między rynkowymi stopami procentowymi a poziomem LIBOR-u - powiedział.
Ekonomista zwrócił uwagę, że unijne regulacje dotyczące wskaźników referencyjnych zostały wprowadzone właśnie w reakcji na te wydarzenia. - Warto zauważyć, że w przypadku LIBOR-u nie było obowiązku transakcyjnego, natomiast obecnie dla WIBOR-u ten obowiązek transakcyjny jest. To znaczy, jeżeli znajdzie się druga strona transakcji, istnieje obowiązek jej zawarcia na rynku międzybankowym w Polsce właśnie na stawce WIBOR. Jeżeli te stawki byłyby nierynkowe, niesprawiedliwe, to znalazłaby się druga strona, która wykorzystałaby taką manipulację - mówił.
Kredyty przyznawane w Polsce. "Polska jest tutaj pewnego rodzaju ewenementem"
Marcin Klucznik odniósł się też do struktury kredytów przyznawanych w Polsce. Do niedawna w naszym kraju niemalże wszystkie nowo udzielane kredyty miały zmienne oprocentowanie. Zainteresowanie alternatywnym dla zmiennego, stałym oprocentowaniem wzrosło dopiero po kolejnych podwyżkach stóp procentowych w Polsce. Jednocześnie w innych krajach Europy udział kredytów o stałym oprocentowaniu stanowi często nawet około 90 procent ogółu.
- Zdecydowanie jest tak, że Polska jest tutaj pewnego rodzaju ewenementem - przyznał Marcin Klucznik. - W Polsce przez ostatnie lata trochę nie za bardzo była presja na oferowanie tego rodzaju kredytów, z drugiej strony to jest także kwestia tego, że banki takie oferty kredytów po prostu muszą zabezpieczać konkretnymi transakcjami finansowymi. Ten rynek finansowy był do tej pory słabo w Polsce rozwinięty. Pod koniec lutego tego roku Komisja Nadzoru Finansowego zaczęła komunikować, że będzie pracować nad promowaniem tak zwanych listów zastawnych. To jest sposób zabezpieczenia dla banków takiego długoterminowego finansowania - powiedział.
Według Klucznika może to sprawić, że w przyszłości kredyty ze stałą stopą procentową będą bardziej atrakcyjne. - Tylko tutaj trzeba zauważyć, że oczywiście nie stanie się to od razu, ten proces zajmie tak naprawdę kilka lat. Zdecydowanie powinno być jednak tak, że to ryzyko stopy procentowej jest rozłożone między z jednej strony kredytobiorców, a z drugiej strony banki. Trochę jednak szkoda, że nie stało się to wcześniej - ocenił.
Zamrażanie oprocentowania, czyli "sypanie piachu w politykę pieniężną"
Marcin Klucznik odniósł się też do propozycji pomocy dla kredytobiorców znajdujących się w trudnej sytuacji w związku z wyższymi ratami. Wśród pomysłów PSL pojawiła się likwidacja marży od kredytów banków kontrolowanych przez Skarb Państwa. Lewica chce natomiast zamrożenia stawki WIBOR. Lider PO Donald Tusk poinformował z kolei, że Koalicja Obywatelska przygotowała projekt ustawy, która umożliwi kredytobiorcom płacenie rat na poziomie z końca zeszłego roku.
- Sama idea jest taka, że Rada Polityki Pieniężnej i Narodowy Bank Polski podnoszą stopy procentowe, aby właśnie teraz raty kredytów wzrosły. Jeżeli byśmy zamrażali właśnie oprocentowanie, to byłoby trochę takie sypanie piachu w politykę pieniężną, byłoby to w pewnym sensie przeciwskutecznie - mówił.
- Obecnie wyzwaniem może być nie tyle sam poziom stopy procentowej, ale przewidywalność polityki pieniężnej. Byłoby być może dobrze, gdyby Rada Polityki Pieniężnej zaczęła klarowniej komunikować się z jednej strony z rynkiem finansowym, a z drugiej strony po prostu z gospodarstwami domowymi w Polsce - podsumował.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock