W trzecim kwartale 2023 roku średnia cena ofertowa mieszkania w dużych miastach przekroczyła 13 tysięcy złotych za metr kwadratowy - wynika z opublikowanego w czwartek raportu portalu Otodom. Jednocześnie udział mieszkań z rynku pierwotnego w całej ofercie spadł do historycznie niskiego poziomu 55,5 procent.
Jak wynika z publikacji Otomdom i Polityki Insight, średnie ceny ofertowe w trzecim kwartale bieżącego roku wzrosły aż o 5,5 proc. w porównaniu z drugim kwartałem, co eksperci z Otomdom tłumaczą popularnością rządowego kredytu 2 proc. Wskazują też, że mimo wyraźnego wzrostu aktywności kupujących deweloperzy zachowali ostrożność przy wprowadzaniu nowych inwestycji.
Wzrost cen wynika z ograniczenia podaży
Największy wzrost cen - jak napisano - zauważalny był w miastach liczących powyżej 500 tys. mieszkańców, gdzie średnia cena ofertowa przekroczyła 13 tys. zł/mkw. "Takie tempo podwyżek nie dotknęło największych aglomeracji nawet w szczycie boomu, czyli w latach 2020-2011" - wskazano. Najwięcej, bo o ponad 10 proc. r/r, zdrożały mieszkania z rynku pierwotnego. Napisano, że wzrost cen wynika z ograniczenia podaży, ponieważ po okresie spowolnienia w 2022 roku część deweloperópw ograniczyła plany inwestycyjne i nie zdecydowała się na ich wznowienie w tym roku. Ponadto - jak dodano - w dużych miastach często brakuje gruntów, na które można byłoby szybko uzyskać pozwolenia na budowę, co wstrzymało z kolei rozpoczęcie nowych projektów mieszkaniowych. Jednak największym hamulcem - według głównego ekonomisty Polityki Insight Adama Czerniaka, była obawa o załamanie popytu po zakończeniu programu rządowych dopłat. - W minionym kwartale deweloperzy wyprzedawali więc posiadaną już ofertę oraz dostosowywali ją do limitów cenowych obowiązujących w ramach Bezpiecznego kredytu 2 proc. - wskazał.
Ceny gruntów ponownie ruszyły
Wskazano, że od trzech kwartałów ceny gruntów budowlanych utrzymywały się na stabilnym poziomie, natomiast w okresie od lipca do października br. wzrosły do 241 zł/mkw., czyli o blisko 6 proc. w porównaniu do drugiego kwartału. "Tak wysokie podwyżki ostatni raz były notowane w połowie 2021 roku" - napisano. - Niedobór atrakcyjnych gruntów w obrębie największych miast może kierować uwagę deweloperów na tańsze tereny na obrzeżach aglomeracji. W ten sposób będą mogli odpowiedzieć na wysoki popyt, o ile ten się utrzyma. Wzrost cen działek może być zatem efektem takich oczekiwań – zaznaczał Czerniak.
Nie należy spodziewać się dużych zmian
Według autorów publikacji, w najbliższym czasie nie należy spodziewać się na rynku dużych zmian. - Oferta na rynku najmu w ostatnich trzech miesiącach osiągnęła najwyższy poziom od czasów pandemii. Duża podaż mieszkań na wynajem ograniczy więc możliwość podnoszenia czynszów w najbliższym czasie. Dodatkowo możemy założyć, że część obecnych najemców stanie się beneficjentami programu Bezpieczny kredyt 2 proc. i wkrótce przeprowadzi się do własnych M. Tym samym pula dostępnych lokali na wynajem będzie się zwiększała - wyjaśniła starsza analityczka Otodom Karolina Klimaszewska. Z kolei według Adama Czerniaka, na rynku sprzedaży mieszkań wiele będzie zależało od nadchodzących zmian w polityce mieszkaniowej państwa, w tym tych związanych z ograniczaniem deficytu budżetowego. - Kluczowym czynnikiem kształtującym krajobraz rynku mieszkaniowego nadal będzie inflacja. Jej utrzymujący się wysoki poziom ograniczy możliwości zakupowe gospodarstw, a co za tym idzie – przełoży się na spowolnienie obrotu mieszkaniami – podsumował ekspert Polityki Insight.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock