Gdańsk, Kraków i Warszawa to miasta, w których przeciętny koszt najmu spadł najmocniej w porównaniu do analogicznego okresu przed rokiem. Tak wynika z raportu Expandera i Rentier.io. Jego autorzy zwrócili uwagę, że pandemia COVID-19 "mocno dotknęła część właścicieli mieszkań na wynajem". Nie wszystkim udaje się bowiem znaleźć lokatorów, a jeśli już, to często wymaga to obniżenia stawki.
Autorzy raportu zaznaczyli, że wzrost cen mieszkań oraz spadek stawek za najem wywołany pandemią COVID-19 sprawił, że obecnie taka inwestycja przynosi już zdecydowanie mniejsze zyski.
Mniejszy zysk z najmu
Przypomniano, że Narodowy Bank Polski szacował, iż w drugim kwartale w Warszawie zysk z najmu wynosił 3,4 procent w przypadku zakupu mieszkania bez pomocy kredytu. "Z naszych wyliczeń wynika, że obecnie w 16 analizowanych przez nas miastach jest to średnio 3,86 procent netto, przy założeniu że mieszkanie jest wynajęte przez 11 miesięcy w roku" - czytamy.
Wyliczenia sporządzono na podstawie 21 530 nowo zamieszczonych ogłoszeń najmu oraz 43 898 ogłoszeń sprzedaży mieszkań. W analizie pominięto duplikaty. Dane wykorzystano do oszacowania rentowności inwestycji w mieszkanie na wynajem. Analiza dotyczyła mieszkań występujących w ogłoszeniach internetowych w listopadzie.
Najgorsza pod tym względem jest sytuacja w Krakowie, gdzie jest to 3,27 procent, a najlepsza w Częstochowie - 4,81 procent netto. Rentowność netto to zysk właściciela mieszkania na wynajem już po uwzględnieniu wszystkich kosztów. Chodzi m.in. o czynsz, koszt ubezpieczenia mieszkania czy podatek ryczałtowy.
Autorzy raportu zwrócili uwagę, że choć zyskowność spadła, to wciąż jest mniej więcej 10-krotnie wyższa niż na przeciętniej lokacie bankowej, gdzie średni zysk netto wynosi zaledwie 0,34 procent. "Opłacalność inwestycji w mieszkanie znacząco przebija lokatę, nawet jeśli lokal przez pół roku stoi pusty. W takim przypadku średnia rentowność przy zakupie bez udziału kredytu wynosi bowiem 1,33 procent netto" - wyjaśniono.
Koronawirus a rynek najmu
Z drugiej strony autorzy raportu wskazali, że miniona dekada była bardzo bolesnym okresem dla lokatorów.
Według NBP od połowy 2010 roku do połowy 2020 roku stawki w Warszawie wzrosły o 22 procent. W przypadku Gdańska, Gdyni, Łodzi, Krakowa, Poznania i Wrocławia średni wzrost kosztu najmu wyniósł natomiast aż 41 procent. "Najgorzej było jednak w przypadku innych dużych miast. Gdy weźmiemy pod uwagę Białystok, Bydgoszcz, Katowice, Kielce, Lublin, Olsztyn, Opole, Rzeszów, Szczecin i Zieloną Górę, to okaże się, że koszt najmu wzrósł średnio aż o 55 procent" - dodano.
Dopiero pandemia COVID-19 zatrzymała wzrosty.
"W 8 z 16 badanych przez nas miast koszty najmu są już wyraźnie niższe niż przed rokiem. Szczególnie warto wspomnieć o Krakowie, Gdańsku i Warszawie, gdzie stawki spadły tak bardzo, że są już o około 4 procent niższe niż były 2 lata temu" - czytamy.
Są jednak także miasta, w których w tym okresie zanotowano nawet kilkunastoprocentowy wzrost. "W Białymstoku koszt najmu jest aż o 15 procent wyższy niż w 2018 r. a w Szczecinie o 13 procent, a w Katowicach o 10 procent" - wskazano w raporcie.
Z analizy listopadowych ogłoszeń wynika, że - mimo spadków - najwyższy przeciętny koszt najmu mieszkania jest w Warszawie - 53 zł za m2, bez opłat licznikowych i administracyjnych. We Wrocławiu i w Gdańsku to 43 zł za metr.
Z danych Ministerstwa Finansów wynika, że 727 tysięcy osób zapłaciło ryczałtowy podatek od przychodów z najmu za 2019 rok. Liczba takich podatników wzrosła w ciągu roku o 12 procent, czyli o ponad 89,9 tysiąca osób.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock