Akcja naprawy milionów sprzedanych samochodów nie zaszkodziła Toyocie na amerykańskim rynku. A przynajmniej kłopoty z tym związane udało się pokonać szeroką akcją promocyjno-rabatową: japoński koncern sprzedał w marcu 2010 roku o 1/3 więcej aut niż rok wcześniej.
- Klienci wrócili - mówił z uśmiechem szef amerykańskiego oddziału Toyoty Jim Lentz na otwarciu targów New York Auto Show. Według jego wstępnych szacunków sprzedaż w kończącym się miesiącu wzrosła aż o 35 procent, licząc rok do roku.
Byłby to najszybszy wzrost sprzedaży Toyoty od czasu, kiedy rynek przeżył ożywienie dzięki rządowym dopłatom w programie "Kasa za złom".
Przebojem rynku okazuje się model RAV4, który w marcu w całych Stanach znalazł nabywców na 22 tysiące egzemplarzy.
Jeszcze w lutym Toyota sprzedała za Oceanem jeszcze o 9 procent aut mniej niż rok wcześniej. W styczniu spadek wynosił 16 procent. Analitycy tłumaczyli go niechęcią klientów do marki po doniesieniach o problemach z pedałami hamulca i gazu oraz olbrzymiej akcji naprawczej z tym związanej.
Eksperci zwracają uwagę, że dotąd Toyota niechętnie udzielała rabatów, budując swój wizerunek jako "wartościowej marki" samochodów wysokiej jakości. Został on jednak nadszarpnięty ostatnimi problemami i koncern przystąpił do walki o rynek korzystną ofertą finansowania zakupu, obniżkami cen i niskimi ratami leasingowymi.
Oficjalne statystyki amerykańskiego rynku motoryzacyjnego poznamy w czwartek.
Źródło zdjęcia głównego: Toyota