Gazowiec Lech Kaczyński zacumował przy Terminalu LNG w Świnoujściu. Z tej okazji odbyło się polityczne wystąpienie, m.in. Daniela Obajtka prezesa PKN Orlen oraz ministra aktywów państwowych Jacka Sasina, o polityce paliwowej Polski. W piątek trwało cumowanie jednostki, która w lutym wyruszyła do Polski z terminalu Sabine Pass w USA. Statek o imieniu Lech Kaczyński to pierwszy z ośmiu gazowców, które będą realizować dostawy LNG dla Grupy Orlen.
W piątek 10 marca gazowiec Lech Kaczyński wpłynął do gazoportu w Świnoujściu. To pierwszy komercyjny rejs tego statku wyczarterowanego przez Orlen. Jednostka dostarczyła do Polski gaz z terminalu w Stanach Zjednoczonych.
Gazowce należą do norweskiego armatora Knutsen Oas. Orlen zaplanował wyczarterowanie osiem jednostek tego typu na 10 lat. Koszt jednej jednostki to około 250 mln euro.
Lech Kaczyński płynął do Polski 21 dni, a jego rozładunek potrwa dobę. Kolejny statek ma wejść do eksploatacji jeszcze w tym roku z nazwą Grażyna Gęsicka. Na cześć politykczki, minister w rządach PiS, zginęła 10 kwietnia 2010 roku w katastrofie samolotu Tu-154M w Smoleńsku.
W połowie grudnia 2022 r. w Ulsan w Korei Płd. odbyła się ceremonia nadania imion dwóm statkom do przewozu LNG zamówionym przez PGNiG Supply & Trading z Grupy Orlen, spółkę specjalizującą się m.in. w handlu skroplonym gazem ziemnym. Pierwszy statek otrzymał wówczas nazwę Lech Kaczyński, drugiemu nadano nazwę Grażyna Gęsicka. Gazowiec o imieniu Lech Kaczyński wszedł do służby w barwach Grupy Orlen na początku tego roku, natomiast jednostka o imieniu Grażyna Gęsicka ma zacząć transportować LNG w drugiej połowie roku - obecnie statek ten przechodzi próby morskie u wybrzeży Korei Płd.
Jak podkreślał w czasie uroczystości w terminalu wicepremier Jacek Sasin, to przełomowy dzień i dziś można powiedzieć, że Polska zbudowała swoją niezależność.
„Polska jest bezpieczna, Polska jest niezależna i suwerenna energetycznie. Ani jeden procent ropy i gazu nie trafia do Polski z Rosji” - mówił wicepremier. Jak podkreślił, to jest "wielki komunikat dla Polaków, to wielkie pokazanie tego, jak potrzebna jest odważna i skuteczna polityka w trudnych czasach".
"Mogę z tego miejsca złożyć zapewnienie, że z tej drogi nasz rząd, nasza formacja polityczna, nie zejdzie, że w dalszym ciągu bezpieczeństwo Polski i bezpieczeństwo Polaków będzie dla nas tym najważniejszym wyzwaniem, któremu będziemy chcieli sprostać tak, jak sprostaliśmy dotychczas" - oświadczył szef resortu aktywów państwowych.
Sasin przypomniał, że polityka uniezależniania energetycznego Polski od dostaw surowców z Rosji została zapoczątkowana przez prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, który - jak wspomniał wicepremier - wskazywał, że aby Polska mogła się rozwijać musi być bezpieczna, także w zakresie energetyki.
Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek w czasie uroczystości mówił, że "dziś wyrwaliśmy się spod buta rosyjskiego i daliśmy bezpieczeństwo Polakom". "Dywersyfikujemy nie tylko Polskę, ale i cały region" - dodał.
Jak podkreślał, koncern multienergetyczny, jakim jest Orlen został stworzony nie tylko po to, aby zarabiał, ale też żeby miał siłę negocjacji i dawał bezpieczeństwo. W dzisiejszym świecie liczą się wielkie koncerny które robią potężne inwestycje, bez inwestycji nie będziemy mieć bezpieczeństwa - mówił Obajtek. Podkreślał, że Orlen zainwestuje 70 mld zł we wzrost wydobycia ropy i gazu, najwięcej w Norwegii, ale także w Polsce, Kanadzie i Pakistanie. Jednak - jak zauważył, nie da się oderwać inwestycji w wydobycie od inwestycji w logistykę, takich jak flota ośmiu gazowców.
Z kolei prezes Gaz-Systemu - operatora świnoujskiego terminala Marcin Chludziński oceniał, że wraz z przybyciem pierwszej jednostki z floty Orlenu „zamyka się pewna klamra bezpieczeństwa”. Jak dodał, bezpieczeństwo to nie projekt, który się kiedyś kończy, są kolejne inwestycje jak trwająca rozbudowa gazoportu.
To Rosja ostatecznie zakręciła kurek dla Polski
Z narracji polityków PiS mogłoby wynikać, że to Polska zrezygnowała z dostaw surowców z Rosji. Jednak, jak wynika z analizy fińskiego ośrodka Centre for Research on Energy and Clean Air (CREA), od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę Polska wydała 11,4 mld euro (ponad 53 mld zł) na ich import z Rosji. Na sprowadzenie samej ropy przeznaczono 8,4 miliarda euro, czyli niemal 40 miliardów złotych.
Daniel Obajtek mówił o "wyrwaniu się spod rosyjskiego buta", ale koniec dostaw do Polski nie był po naszej, lecz po rosyjskiej stronie.
Czytaj więcej: Polska nie importuje więcej od Rosji, bo ta zakręciła nam kurek pod koniec lutego 2023 roku.
Źródło: TVN24 Biznes, PAP