Stanąłem za plecami "Czachy" i z odległości pół metra strzeliłem mu w plecy. Druga kulka poszła w potylicę. Na pamiątkę zabrałem sobie złoty zegarek i łańcuszek tego oszusta - pysznił się "Zwierzak" podczas pierwszego przesłuchania. O porachunkach w Nowym Dworze Mazowieckim pisze dla Magazynu TVN24 Helena Kowalik.