Dwunasty dzień powstania w getcie warszawskim. "Dzień przebiegł normalnie, w nocy mieliśmy wszyscy wszystkiego stracha, wróg szuka nas wszędzie. Nasłuchuje, puka, kręci się wszędzie, naszą obroną jest największa cisza i spokój" – notuje kobieta ukrywająca się w bunkrze przy ulicy Miłej. "Mimo że olbrzymie bloki domów uległy całkowitemu wypaleniu, Żydzi utrzymują się nadal w bunkrach znajdujących się na głębokości 2-3 metrów pod ziemią" – melduje generał SS Jurgen Stroop.
Szmul Zygielbojm, działacz Żydowskiej Partii Socjalistycznej "Bund" w Radzie Narodowej RP w Londynie apeluje w audycji nadanej przez BBC: "Fakty o waszych cierpieniach i ofiarach wstrząsają dzień w dzień wolnymi narodami, wzbudzając jeszcze większą nienawiść do morderców niewinnych kobiet, dzieci i starców, do sprawców waszego męczeństwa. Razem ze słowami hołdu i głębokiego uznania dla tych bohaterów trwających w walce, dla tych, którzy w getcie warszawskim stawiali i stawiają tak rozpaczliwy i bohaterski opór krwawym katom niemieckim, zwracam się do całego żyjącego jeszcze dziś żydostwa polskiego z zapewnieniem, że nie ustajemy i nie ustaniemy w wysiłkach, aby cierpieniom waszym położono kres".
Kobieta ukrywająca się w bunkrze przy ulicy Miłej notuje:
Dzień przebiegł normalnie, w nocy mieliśmy wszyscy wszystkiego stracha, wróg szuka nas wszędzie. Nasłuchuje, puka, kręci się wszędzie, naszą obroną jest największa cisza i spokój. O godz. 12-ej rozpoczęłam z p. Tabacznikiem służbę. Słyszymy, że wróg robi coś przy ścianie domu, przygotowuje coś. Trzask pękających granatów zbliża się coraz bardziej. Nagle straszliwy huk, mury zadrżały, prawie wszyscy wyskoczyli z łóżek. Nic jednak się nie stało. Znów panuje wśród nas największa cisza (…). Dziś nie rozdzielaliśmy kawy, ponieważ u p. Sowy w schronie pękła rura wodociągowa i z tego też powodu zamknął on wodę (tzn. zakręcił). Po raz pierwszy czerpiemy wodę z naszej studni. Woda jest tylko do gotowania, gdyż od 2-óch miesięcy nie była filtrowana. Nasz schron jest jak łaźnia, tzn. jest tu tak gorąco. Brak powietrza staje się coraz większy.
"Mimo że olbrzymie bloki domów uległy całkowitemu wypaleniu, Żydzi utrzymują się nadal w bunkrach znajdujących się na głębokości 2-3 metrów pod ziemią" – pisze w meldunku generał Jurgen Stroop dowodzący oddziałami SS likwidującymi powstanie w getcie warszawskim. Tego dnia zostaje złapanych tysiąc pięciuset dziewięćdziesięciu dziewięciu Żydów w większości ukrywających się w likwidowanych schronach. Stroop pisze, że stu siedemdziesięciu dziewięciu "zastrzelono w walce".
Film "Marek Edelman. Życie. Po prostu"
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: IPN