Trzeci dzień powstania w getcie warszawskim. "W ciągu dwóch wojen uczestniczyłem we wielu bitwach, żadna jednak nie uczyniła na mnie tak wstrząsającego wrażenia, jak wczorajsza" - relacjonował przebieg walk w getcie warszawskim dziennikarz gazety konspiracyjnej "Nowy Dzień" w wydaniu z 21 kwietnia 1943 roku.
"O dziewiątej rano czołgi, wozy pancerne i haubice zaczęły bezlitosny ostrzał. Celem ich były budynki na południowej stronie placu Muranowskiego, w szczególności numer 7" – wspomina Jack Eisner z Żydowskiego Związku Wojskowego w książce "Przeżyłem!".
Gazeta konspiracyjna "Nowy Dzień" w numerze z 21 kwietnia donosi:
Z frontu na ulicach Warszawy. (…) Śmiertelny bój na ulicach getta trwa dalej. Żydzi z desperackim bohaterstwem bronią każdego domu, a walkę ułatwiają im podziemne przejścia przebite pod całym ghettem. Do wycofywania się lub sprowadzania posiłków służą także Żydom kanały ściekowe. Dziś w nocy do samego rana słychać było w ghetcie silną kanonadę karabinową i armatnią. Powstały nowe bunkry. (…) Opór Żydów, który chwilami zdawał się już słabnąć rozżarza się raz po raz nowymi ogniskami. Przerwano komunikację tramwajową na Żoliborzu.
W innym wydaniu, datowanym również na ten dzień, pisze: "Rozpaczliwa walka w ghetto trwa. Niemcy ponoszą duże straty. Dzień wczorajszy obchodzony był przez Niemców uroczyście, jako 54 rocznica urodzin Hitlera. We wszystkich cywilizowanych państwach na świecie dzień osobistego święta głowy państwa uświetniany jest zazwyczaj amnestią dla więźniów. Niemcy uczcili swego wodza na swój katowski sposób – masową rzezią Żydów. Generalny kat narodów otrzymał taki podarunek, jaki mu mógł sprawić przyjemność".
W tym samym numerze można znaleźć też relację z walk. Anonimowy dziennikarz notuje:
W ciągu dwóch wojen uczestniczyłem we wielu bitwach, żadna jednak nie uczyniła na mnie tak wstrząsającego wrażenia, jak wczorajsza. W płomieniu szalejących pożarów, przy huku dział przeciwpancernych i polowych, i granatników, umieszczonych na dachach domów, terkocie ciężkich karabinów maszynowych posuwali się niemieccy saperzy pod żydowskie gniazda oporu, aby zakładać pod nie ładunki dynamitu. Użyto również miotaczy ognia. Po tych przygotowaniach ruszała do szturmu piechota niemiecka i raz po raz była przez Żydów odrzucana. Na jednym tylko odcinku naliczyłem 15 zabitych i 38 rannych żołnierzy niemieckich. Żydzi rozporządzają kilkoma karabinami maszynowymi i dużą ilością granatów. Bronią się zaciekle i z determinacją. Na czołgi i samochody sypią się butelki z benzyną. Widziałem płonący czołg niemiecki, z którego wnętrza wynoszono poparzoną załogę…
Film "Marek Edelman. Życie. Po prostu"
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Jürgen Stroop/Instytut Pamięci Narodowej/Żydowski Instytut Historyczny