WikiLeaks: Amerykanie już w 2008 r. "napisali" ukraiński scenariusz. Z jedną ważną różnicą


Dyplomacja USA już w 2008 roku przewidziała dość dokładnie "czarny scenariusz", gdyby Ukraina chciała silniej zintegrować się z Zachodem - wynika z dokumentu opublikowanego przez WikiLeaks. Ambasada w Moskwie pisała, że starania Ukrainy o członkostwo w NATO mogą doprowadzić do podziału kraju na dwie części, wojny domowej lub nawet sprowokować Rosję do zbrojnej interwencji. Scenariusz sprawdza się po sześciu latach, choć to nie chęć zbliżenia Ukrainy do NATO, a do UE, okazała się katalizatorem konfliktu.

Dokument podpisany jest przez amerykańskiego ambasadora w Rosji Williama Burnsa i opatrzony klauzulą "poufne". Nosi tytuł: "Niet znaczy nie: Rosja wobec rozszerzenia NATO".

Analiza powstała jako reakcja na szczyt NATO w Bukareszcie (2-4 kwietnia 2008 r.). Odbyły się wtedy posiedzenia Rady NATO-Rosja i Komisji NATO-Ukraina.

"Minister spraw zagranicznych Ławrow i inni wysocy oficjele wielokrotnie wyrazili stanowczy sprzeciw, podkreślając, że Rosja potraktuje dalszą ekspansję na wschód jako potencjalne zagrożenie militarne" - napisano w dokumencie, opublikowanym przez WikiLeaks.

NATO prognozowało interwencję Rosji

Autorzy dodają, że rozszerzenie NATO o Ukrainę pozostaje "emocjonalnym i newralgicznym" problemem dla Rosji, a ze względów politycznych i strategicznych państwo to wyraża silny sprzeciw dla członkostwa Ukrainy i Gruzji.

"Na Ukrainie pojawia się obawa, że ta sprawa (starania o członkostwo w NATO - red.) może potencjalnie doprowadzić do podziału na dwie części, przemocy lub nawet - jak twierdzą niektórzy - wojny domowej, która może zmusić Rosję do decyzji o interwencji" - czytamy w dokumencie ujawnionym przez WikiLeaks.

W raporcie napisano, że sama Rosja jest "zaniepokojona" tym, że silne podziały na Ukrainie, według których ludność rosyjskojęzyczna jest przeciwko zbliżeniu z NATO, może doprowadzić do poważnego konfliktu.

Interesy na Ukrainie

Autorzy raportu zauważają, że ewentualne członkostwo Ukrainy może mieć wpływ na rosyjsko-ukraińskie koneksje rodzinne i bilateralne relacje w ogóle.

Sporo uwagi w analizie poświęcono rosyjskiemu przemysłowi zbrojnemu i fabrykom na Ukrainie produkującym dla Rosji. Zauważono, że wielki sąsiad nie może zrezygnować z dostawcy, choć podjął już próby przenoszenia produkcji do Rosji.

Amerykańscy dyplomaci zwracają uwagę, że Rosja zrobi wiele, by ochronić to, co uważa za swoje interesy na zachodzie. Przypominają, że decyzja o rozszerzeniu NATO w latach 90. była dla Rosji trudna do zaakceptowania i dlatego teraz czuje się zobowiązana do bardziej zdecydowanej obrony swoich interesów narodowych.

Dokument NATO opatrzono klauzulą "poufne"WikiLeaks

Przewidzieli scenariusz?

Obecnie następujące po sobie wydarzenia na Ukrainie wpasowują się w scenariusz nakreślony przed 6 laty. Choć chodzi o UE, a nie o NATO.

Kryzys ukraiński rozpoczął się od odłożenia podpisania umowy stowarzyszeniowej przez ukraińskiego prezydenta w listopadzie 2013 roku. Doszło do największej fali protestów od momentu odzyskania przez ten kraj niepodległości w 1991 roku.

Protesty doprowadziły do obalenia prezydenta Wiktora Janukowycza i powołania nowego rządu. Rosja wykorzystała zamieszanie i anektowała ukraiński półwysep - Krym. Niespokojnie zrobiło się na wschodzie i południu kraju, które uważane były za bardziej prorosyjskie niż prozachodnie.

Pojawiły się pierwsze protesty antymajdanowców. Potem w niektórych obwodach zjawili się zamaskowani i bardzo dobrze wyposażeni bojówkarze, którzy wzywali do autonomii regionów lub ewentualnie przyłączenia do Rosji. Po kolei przejmowali budynki administracji i milicji.

Władze w Kijowie w marcu rozpoczęły operację antyterrorystyczną wymierzoną w separatystów. Mimo to w niedzielę przeprowadzono tzw. referendum - jak zauważają eksperci - z pogwałceniem wszystkich demokratycznych zasad. Za autonomią opowiedziało się rzekomo 90 proc. głosujących. Państwa Zachodu nie uznały jego wyników.

[object Object]
Jacek Czaputowicz o szczycie czwórki normandzkiej w Paryżutvn24
wideo 2/23

Autor: Patrycja Król //gak/zp / Źródło: Wikileaks, tvn24.pl

Tagi:
Raporty: