MSZ Rosji wezwało w czwartek na rozmowę polską ambasador. Rosjanie oczekiwali wyjaśnień w sprawie demontażu pomnika generała Armii Czerwonej w Pieniężnie. - Przedstawiłam polskie stanowisko w tej sprawie - poinformowała po spotkaniu Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, ambasador RP w Moskwie.
- Dzisiaj zostałam zaproszona do MSZ-u rosyjskiego. Spotkałam się z dyrektorem trzeciego terytorialnego departamentu, panem Nieczajewem, który przedstawił protest strony rosyjskiej skierowany do rządu polskiego w sprawie demontażu pomnika Czerniachowskiego. Strona rosyjska protestuje, zdecydowanie, i oczekuje, że ten proces będzie przez stronę polską zatrzymany - powiedziała Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz po spotkaniu.
- Przedstawiłam polskie stanowisko w tej sprawie, że cały proces jest w stuprocentowo zgodny z polskim prawodawstwem oraz z umową z 1994 roku - dodała.
Z pomnika w Pieniężnie usunięto w czwartek metalowe popiersie generała Armii Czerwonej Iwana Czerniachowskiego. Władze miasta wybrały taki termin demontażu, aby w symboliczny sposób uczcić ofiary 76. rocznicy sowieckiej napaści na Polskę.
Na polecenie władz miejskich robotnicy zdjęli z betonowej kolumny metalowe popiersie Czerniachowskiego. Wcześniej gmina uzyskała w starostwie powiatowym w Braniewie formalne pozwolenie na rozbiórkę.
"17 wrześnie to doskonała okazja"
Burmistrz Pieniężna Kazimierz Kiejdo powiedział, że zdecydował się na demontaż w czwartek, żeby nadać temu symboliczne znaczenie. - Jest 17 września, to doskonała okazja, żeby w ten choćby sposób uczcić pamięć ofiar sowieckiej agresji z 1939 r. - wyjaśnił. Rozbiórki monumentu generała, który był odpowiedzialny za likwidację Armii Krajowej na Wileńszczyźnie, od wielu lat domagały się polskie środowiska kombatanckie, liczne stowarzyszenia i osoby prywatne. Sprzeciwiała się temu Federacja Rosyjska, według której pomnik jest objęty międzyrządową umową z 1994 r. o grobach i miejscach pamięci. Dla Rosjan Czerniachowski był jednym z najzdolniejszych dowódców i bohaterem Wojny Ojczyźnianej. Z dawnego pomnika pozostał obecnie jedynie pusty monument z płaskorzeźbami radzieckich żołnierzy. Już na początku lat 90. usunięto z niego sierp i młot, a przed kilku miesiącami dwaj działacze opozycji z czasów PRL nielegalnie skuli napis upamiętniający sowieckiego dowódcę. Prokuratura umorzyła śledztwo w tej sprawie, uznając, że czyn ma znikomą szkodliwość społeczną, bo Władysław K. i Wojciech K. działali z pobudek patriotycznych.
Popiersie do Rosji?
Burmistrz Kiejdo powiedział, że zdemontowane popiersie trafi na razie do gminnego magazynu, a potem prawdopodobnie zostanie zabrane do Rosji. - Zwrócili się już do nas w tej sprawie przedstawiciele administracji obwodu kurskiego, przekazałem te dokumenty do MSZ, które ma rozmawiać z Rosjanami, na jakich zasadach to zrobić - mówił.
O "przekazanie pomnika jako daru" zwrócił się do burmistrza przewodniczący rejonu manturowskiego i jednocześnie "przedstawiciel inicjatywy społecznej mieszkańców" Siergiej Boczarow. Jak napisał, "planuje się umieszczenie pomnika w jednym z miejsc pamięci w obwodzie kurskim, poświęconym bohaterom II wojny".
Czerniachowski dowodził jedną z armii w bitwie na Łuku Kurskim. Za zasługi w czasie tych walk i forsowanie Dniepru został awansowany do stopnia generała porucznika i uhonorowany tytułem Bohatera Związku Radzieckiego.
W ocenie polskich historyków sowiecki dowódca jest symbolem "narzucenia Polsce systemu komunistycznego, wbrew woli społeczeństwa i z pogwałceniem prawa". Brał udział w likwidowaniu struktur okręgu wileńskiego AK, która była siłą zbrojną legalnego rządu RP na uchodźstwie. Doprowadził do aresztowania płk. Aleksandra Krzyżanowskiego "Wilka". Odpowiada też za rozbrojenie i zatrzymanie 8 tys. żołnierzy AK, z których większość zostało zesłanych do łagrów lub przymusowo wcielonych do Armii Czerwonej.
Oświadczenie ambasady Rosji
Na stronie internetowej ambasady Rosji w Polsce ukazało się oświadczenie w sprawie usunięcia pomnika.
Polskie media donoszą o tym, iż w Pieniężnie na północy Polski władze lokalne rozpoczęły demontaż pomnika dowódcy 3. Frontu Białoruskiego generała armii i.D.Czerniachowskiego, który zbudowano w miejscu, gdzie wybitny wojskowy radziecki został śmiertelnie ranny 18 lutego 1945 r. podczas walk o wyzwolenie terytorium dawnych Prus Wschodnich spod okupacji hitlerowskiej. Działania te strony polskiej wywołują w nas najbardziej stanowczy protest i głębokie oburzenie. Mimo że formalnie decyzja o zburzeniu pomnika została przyjęta przez władze lokalne, widzimy bezpośrednią zależność pomiędzy owym bluźnierczym czynem a tym klimatem, który tworzony jest z aktywnym udziałem oficjalnych przedstawicieli oraz czołowych polskich mediów wokół tematu wyzwolenia Polski spod okupacji hitlerowskiej przez Związek Radziecki w 1944-1945 rr. Negowanie misji wyzwoleńczej Armii Czerwonej, tego niezaprzeczalnego faktu, iż to właśnie dzięki niej zapewnione zostało samo istnienie polskiego państwa narodowego i przetrwanie narodu polskiego nie tylko przeciwne jest prawdzie historycznej, lecz głęboko amoralne, obraźliwe dla świętej pamięci ponad 600 tys. żołnierzy i oficerów radzieckich, poległych podczas wyzwolenia Polski. Wiele razy ostrzegaliśmy stronę polską, iż podobne działania godzą w najbardziej delikatne uczucia naszego narodu i nie mogą pozostać bez najpoważniejszych konsekwencji dla stosunków rosyjsko-polskich. Niestety, polscy partnerzy wolą nas nie słuchać. To jest ich wybór – wychodzimy z tego, że oni całkowicie zdają sobie sprawę z własnej odpowiedzialności za podejmowane decyzje. Ambasada Rosji w Polsce
Autor: dln,mm//gak / Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: CC BY SA Wikipedia | Michał Józefaciuk / Senat RP