Iran prezentuje swój "niewidzialny" myśliwiec Qaher-313. A raczej jego atrapę


W obecności prezydenta Mahmuda Ahmadineżada zaprezentowano irański myśliwiec przyszłości. Jak zapewniano, jest "jednym z najbardziej zaawansowanych na świecie" i spędził w powietrzu już tysiące godzin. Zdjęcia samolotu nie pozostawiają jednak wątpliwości, to atrapa, która nigdy nie latała.

Prezentacja odbyła się w sobotę w ramach obchodów 34. rocznicy rewolucji islamskiej. Pokazanie swojego nowego "myśliwca trzeciej generacji" (określenie niezależne od stosowanych powszechnie określeń generacji myśliwców), Teheran zapowiadał już od kilku tygodni.

Nowy irański "Zdobywca"

W sobotę nadszedł ten wielki dzień, kiedy świat ujrzał najnowsze dzieło irańskich inżynierów. W hangarze na specjalnym podeście ustawiono rzeczoną maszynę, której prezentacje na żywo transmitowała państwowa telewizja.

Jak oznajmił Ahmadineżad, myśliwiec nazywa się Qaher-313 (Zdobywca-313) i został zaprojektowany oraz skonstruowany samodzielnie przez irańskich inżynierów. Ma być trudnowykrywalny dla radarów, czyli zbudowany w technologii "stealth".

Prezydent oznajmił również, że samolot wykonał już "tysiące godzin lotów" i piloci byli bardzo zadowoleni z jego osiągów. Problem w tych zapewnianiach jest jednak taki, że to, co pokazano przed kamerami na pewno nie spędziło w powietrzu "tysięcy godzin", bowiem jest to atrapa.

Szyte grubymi nićmi

Na wysokiej jakości zdjęciach maszyny wyraźnie widać, że jest on zbudowany z warstwy prawdopodobnie włókna szklanego, pomalowanego dla dodatkowego efektu na czarno, tak jak wszystkie starsze amerykańskie "niewidzialne" i tajne samoloty (U-2, SR-71, F-117 czy B-2) lub nowsze konstrukcje chińskie (J-20 i J-31).

Zaskakująco ubogi kokpit i widoczne wytłoczenia na wewnętrznej stronie burty z włókna szklanegomod.ir

Na dodatek owiewka kabiny pilota jest wykonana z cienkiej pleksi, zdecydowanie mniej wytrzymałej niż stosowany powszechnie specjalnie utwardzany akryl. Z taką osłoną kabiny pilota maszyna nie mogłaby rozwinąć bezpiecznie większej prędkości. Na dodatek jest mało przejrzysta.

Zbliżenie na kokpit ukazuje wyraźnie cieniutką burtę z włókna szklanego i bardzo ubogie wyposażenie, w tym zwykłe analogowe wskaźniki, które z maszyn zachodnich czy rosyjskich już zupełnie zniknęły i zostały zastąpione przez duże wyświetlacze.

Maszyna nie ma też tak zwanego HUD, czyli dużego przeziernego wyświetlacza przed oczami pilota, który umożliwia między innymi celowanie. Niektóre najnowocześniejsze myśliwce też tego nie mają, bo HUD montuje się teraz na hełmie pilota, tak aby go miał zawsze przed oczami. Pokazany hełm pilota nie ma jednak takiego urządzenia. Jak ironicznie zauważyli internauci, pilot Qaher-313 ma gorsze możliwości celowania niż pilot z pierwszej wojny światowej.

Tak ukryty wylot silnika ma utrudniać wykrycie samolotu przez radary, ale uniemożliwia też stosowanie dopalaczamod.ir

Pytania rodzi też układ napędowy. Dwa wloty powietrza do silnika są zaskakująco małe, a rzekomy wylot silnika jest "ukryty" w głębi ogona maszyny, który nie jest specjalnie osłonięty przed gorącymi gazami wylotowymi. W takiej konfiguracji można zamontować jedynie relatywnie słaby silnik pozbawiony dopalacza, bowiem ten stopiłby ogon maszyny. Irański myśliwiec nie mógłby być więc zbyt szybki, o ile przyjąć, że jakimś sposobem Iran ma dostęp do odpowiednio małego i sprawnego napędu, co nie jest oczywiste.

Na zakończenie warto dodać, że maszyna jest bardzo mała i nie przypomina wielkością rasowych nowoczesnych myśliwców. Wskazywałoby to na relatywnie mały zasięg i symboliczną ilość przenoszonego uzbrojenia.

Kadłub samolotu jest miejscami bardzo nierówny, zwłaszcza pod skrzydłamimod.ir

Wstępna koncepcja, czy propaganda?

Jak zauważają już w sieci znawcy militariów, nie ma większej wątpliwości co do tego, że to co pokazali Irańczycy jest makietą, która może jedynie służyć jako ewentualny przedmiot dalszych prac i badań. Oraz oczywiście do propagandy. Być może pokazano testową makietę, a prawdziwy prototyp istnieje. Nie ma na to jednak dowodów.

Irańska telewizja pokazała też filmik ukazujący rzekomy lot testowy Q-313. Jest on jednak tak złej jakości, że trudno określić, co na nim widać. Trwają spory, czy to rzeczywiście samolot, czy duży model zdalnie sterowany.

Reasumując, sobotnia prezentacja udowadnia jedynie, że irańscy inżynierowie mają ciekawy pomysł na samolot o niezwykłym kształcie. Nie pokazano jednak nic, co by bezsprzecznie udowadniało, że mają możliwość przekuć swoją wizję w rzeczywistość.

Wątpliwości wzmacnia to, że Iran ma długą tradycję prezentowania "rewolucyjnych", "przełomowych" i "niezależnie stworzonych" broni, które dla każdego specjalisty są większą lub mniejszą modyfikacją starego sprzętu zakupionego za Szacha, lub tego zakupionego w ostatnich latach w małych ilościach w Chinach czy Rosji.

Autor: Maciej Kucharczyk//kdj / Źródło: tvn24.pl