Popierający politykę Kremla, czujny mieszkaniec Władywostoku doniósł miejscowej policji, że jego sąsiadka i jej bliscy "spożywają zakazaną w Rosji importowaną żywność". Chodziło o gęś, która prawdopodobnie pochodziła z Polski. Miejscowe media zachęcają obywateli, by informowali policję o wwożeniu objętego kontrsankcjami jedzenia i podają numery infolinii Prokuratury Generalnej.
51-letni mieszkaniec Władywostoku na dalekim wschodzie Rosji doniósł na swoją sąsiadkę, którą podejrzewał o jedzenie nielegalnie importowanych, polskich gęsi. Polskie produkty spożywcze, zarówno pochodzenia zwierzęcego, jak i owoce czy warzywa, są w Rosji zakazane.
Polskie gęsi, holenderskie papierosy
21 sierpnia mężczyzna przesłał do redakcji lokalnego portalu vl.ru zdjęcie zgłoszenia, które wysłał na policję. W tym samym czasie doniósł, że sąsiedzi z drugiej strony korytarza palą papierosy "prawdopodobnie pochodzenia holenderskiego", które przywieźli z niedawnego wyjazdu.
Mężczyzna popiera politykę Władimira Putina i niszczenie zakazanych produktów, dlatego zachęca wszystkich, by informowali o nielegalnie przywożonych do Rosji produktach z UE i państw, które nałożyły na Rosję sankcje po aneksji Krymu.
Redakcja portalu vl.ru przypomina czytelnikom, że mogą zgłaszać podejrzenia wwiezienia i sprzedaży objętych sankcjami zachodnich produktów (nie ma słowa o kontrsankcjach i aneksie półwyspu krymskiego w marcu 2014 roku) na numer infolinii w Prokuraturze Generalnej FR i oddziałowi agencji Rospotriebnadzor w Kraju Nadmorskim. Agencja ta zajmuje się monitorowaniem i likwidacją zakazanych produktów.
Gęsi pod buldożerem
Gęsi stały się jednymi z pierwszych ofiar walki z zakazanymi w Rosji produktami. W sklepie spożywczym w jednej z miejscowości w Tatarstanie znaleziono trzy zamrożone tuszki węgierskich gęsi. Policjanci w obecności świadków zabrali tuszki na "poligon odpadów komunalnych", na którym zostały zniszczone buldożerem.
Prowadzący ten akt inspektor został ukarany naganą, ponieważ gęsi należało spalić.
Autor: asz/r / Źródło: rosbalt.ru
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock