Nie dotykajcie przedmiotów wyrzuconych na brzeg. Nie odwiedzajcie tego miejsca - ostrzegł anonimowy rosyjski żołnierz mieszkańców wioski Nienoksa w obwodzie archangielskim. 8 sierpnia, na poligonie położonym w pobliżu tej wsi, doszło do wybuchu rakiety. Wideorozmowę wojskowego z mieszkańcami, nagraną ukrytą kamerą, opublikowały Radio Swoboda i niezależny portal Newsader. Władze Rosji dotąd nie ujawniły, co konkretnie eksplodowało w pobliżu Nienoksy i jaki jest poziom napromieniowania.
"Rozmowa była burzliwa: mieszkańcy nie do końca ufali wojskowemu, zadawali szczegółowe pytania dotyczące sytuacji na poligonie, wciąż otrzymując od rosyjskich władz sprzeczne i niekompletne informacje" - opisuje nagranie Radio Swoboda.
30-minutowe wideo zostało nagrane ukrytą kamerą i udostępnione przez niezależny rosyjskojęzyczny portal Newsader, którego redakcja znajduje się na Litwie.
"Nie możemy potwierdzić jego autentyczności. Nie możemy też stwierdzić, kiedy zostało nagrane. Niezależni eksperci uznali jednak, że jest prawdziwe. Pavel Podvig, szwajcarski ekspert do spraw rosyjskich sił strategicznych, powiedział, że wideo jest zdecydowanie autentyczne" - podkreśliło Radio Swoboda.
Zebrał mieszkańców, by "nie doszło do problemów"
Jak opisują Radio Swoboda i Newsader, wysoki rangą wojskowy powiedział mieszkańcom Nienoksy, że "zebrał ich, by nie doszło do problemów". Z nagrania wynika, że w pomieszczeniu byli obecni także inni rosyjscy żołnierze.
- Trwały prace nad testem jednego z silników rakietowych, napędzanego izotopami jądrowymi. To źródło paliwa. Doszło do wybuchu, ale nie nuklearnego, lecz materiałów znajdujących się na konstrukcji (platformie morskiej - red.) - opowiadał anonimowy rozmówca. Uspokajał, że skażenie radioaktywne dotknęło tylko tych, którzy znajdowali się w bezpośrednim sąsiedztwie testowanego urządzenia. Powiedział, że poszkodowani w wyniku wybuchu najpierw zostali zabrani do Nienoksy, gdzie przeprowadzono u nich "pierwotne odkażanie".
Ponton, użyty w czasie testów
Wojskowy nalegał, by mieszkańcy nie zbliżali się do wybrzeża Morza Białego z powodu "radioaktywnego niebezpieczeństwa". Apelował, by ludzie nie dotykali "przedmiotów wyrzuconych na brzeg". Przypomniał, że jednym z takich przedmiotów jest ponton, którego użyto podczas testów. Fala wyrzuciła na brzeg także kontener z linami. - Wiem, że ktoś zamierza odwiedzić to miejsce. Chcę ostrzec. Nie warto - mówił.
Wśród potencjalnie niebezpiecznych przedmiotów wojskowy wymienił też plastikowy czajnik, którego mieli używać naukowcy. - Plastik, tkaniny, polistyren. Wszystko to może być niebezpieczne, ponieważ dobrze wchłania promieniowanie - tłumaczył. Jak stwierdził, testy silników rakietowych przeprowadzano na poligonie już wcześniej. - Nic o tym nie wiedzieliście - zauważył żołnierz.
Systematyczne testy rakiet
Do wybuchu na poligonie doświadczalnym w obwodzie archangielskim doszło 8 sierpnia. Ministerstwo obrony Rosji nie ujawniło wówczas żadnych szczegółów, informując jedynie, że w wyniku zdarzenia zginęły dwie osoby.
Rosyjskie media relacjonowały, że chodzi o poligon doświadczalny marynarki wojennej, położony w pobliżu wioski Nienoksa na wybrzeżu Morza Białego, gdzie są przeprowadzane testy rakiet balistycznych dla okrętów podwodnych. Według doniesień medialnych, na poligonie testowane są wszystkie rodzaje rakiet, w które uzbrojone są rosyjskie okręty, w tym międzykontynentalne rakiety balistyczne, pociski manewrujące i przeciwlotnicze.
10 sierpnia rosyjska korporacja Rosatom przyznała, że w wyniku eksplozji rakiety na platformie morskiej zginęło pięciu jej pracowników. Część obszaru Morza Białego, w pobliżu którego doszło do eksplozji, została zamknięta dla żeglugi. Według spekulacji niektórych mediów, na poligonie mógł eksplodować silnik pocisku manewrującego o prędkości hiperdźwiękowej 9M730 Buriewiestnik. Wprowadzenie tego pocisku do uzbrojenia rosyjskiej armii zapowiedział ponad rok temu prezydent Władimir Putin.
Po kilku dniach od wybuchu rosyjskie władze przyznały, że poziom promieniowania w oddalonym o 40 km od poligonu, 180-tysięcznym Siewierodwińsku przewyższał emisję tła naturalnego od czterech do 16 razy.
W poniedziałkowym wydaniu amerykańska gazeta "Wall Street Journal" podała, że po wybuchu na rosyjskim poligonie nad Morzem Białym już cztery ośrodki mierzące poziom promieniowania radioaktywnego w Rosji przestały przekazywać dane pomiarowe. Dziennik powołał się na Organizację do spraw Traktatu o Całkowitym Zakazie Prób Jądrowych (CTBTO). Jej szef, Lassina Zerbow, przekazał, że 13 sierpnia dane przestały napływać ze stacji pomiarowych w Bilibino i Zalesowo. Wcześniej przestały je przekazywać stacje w miejscowościach Dubna i Kirow.
We wtorek rosyjska agencja Interfax podała, że władze obwodu archangielskiego planują zakup 1,2 tys. cywilnych masek przeciwgazowych. "Informacja o zakupie widnieje na rządowym portalu zamówień publicznych" - poinformowała Interfax.
Autor: tas//rzw / Źródło: Radio swoboda, Newsader, Interfax, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru