Petersburska policja zatrzymała znanego rosyjskiego historyka wojskowości w związku z podejrzeniami o popełnienie morderstwa. Pijanego mężczyznę wyciągnięto w sobotę z rzeki Mojka po tym, gdy do niej wpadł, najprawdopodobniej chcąc pozbyć się części zwłok ofiary. W jego plecaku znaleziono kobiece ręce.
63-letni Oleg Sokołow to jeden z najbardziej znanych rosyjskich historyków. Jest ekspertem w dziedzinie wojen napoleońskich, o których napisał kilka książek. Był też konsultantem w trakcie realizacji filmów o tej tematyce.
Ręce kochanki w plecaku historyka
Policja dokonała makabrycznego odkrycia po tym, gdy pijanego Sokołowa wyciągnięto z petersburskiej Mojki. W jego plecaku znaleziono ręce ofiary, których prawdopodobnie starał się pozbyć w rzece - podał brytyjski nadawca BBC, powołując się na lokalne media.
Jak przekazał portal brytyjskiego nadawcy, służby przeszukały dom mężczyzny, gdzie znaleziono pozbawione głowy i kończyn ciało. Według służb cytowanych przez rosyjskie media, ofiara to była studentka Sokołowa, 24-letnia Anastasja Juszczenko, która brała udział w tworzeniu licznych publikacji naukowych historyka.
Sokołow, który - według relacji mediów - przyznał się do winy, ujawnił, że kobieta była jego kochanką. Do zbrodni miało dojść w czasie kłótni. Historyk zabił 24-latkę, a następnie rozczłonkował jej ciało. Jak przyznał, chciał pozbyć się zwłok, a następnie publicznie popełnić samobójstwo przebrany za Napoleona - podało BBC.
Prawnik profesora Aleksander Poczujew tłumaczy, że jego klient, który obecnie przebywa w szpitalu po doznaniu hipotermii, mógł działać pod wpływem stresu.
Instytut odcina się od naukowca
Oleg Sokołow to jeden z najbardziej znanych rosyjskich naukowców. Został m.in. odznaczony francuskim Orderem Narodowym Legii Honorowej.
Był także członkiem Francuskiego Instytutu Nauk Społecznych, Ekonomicznych i Politycznych (Issep), z którego został usunięty kilka godzin po tym, jak informacja o zbrodni dotarła też do Francji.
"Nie wyobrażaliśmy sobie, że mógłby (Sokołow -red.) dokonać tak okropnego czynu" - napisano w oświadczeniu instytutu.
Autor: ft/adso / Źródło: BBC