Mąż nie jest panem swojej żony– argumentują indyjscy sędziowie, którzy zdecydowali o zniesieniu karalności cudzołóstwa. Według nich prawo sprzed 158 lat zaprzeczało równości płci.
Petycję za zniesieniem przepisu wystosował 41-letni biznesmen Joseph Shine. Według niego prawo było niekonstytucyjne i dyskryminujące.
Z jednej strony cały ciężar odpowiedzialności za cudzołóstwo spoczywał bowiem na mężczyznach jako "uwodzicielach". Z drugiej strony nie podlegali oni karze, gdy zgodę na seks wyraził mąż kobiety, a to z kolei "dyskryminowało kobiety przez błędne założenie, że są one własnością męża".
Podobne zdanie wyrazili sędziowie, którzy jednogłośnie opowiedzieli się za zniesieniem przepisu. "Fizyczność jest wyborem indywidualnym" – oświadczył cytowany przez BBC sędzia DY Chandrachud. Dodał on, że prawo "utrwalało podrzędny status kobiet, zaprzeczało ich godności i niezależności seksualnej oraz opierało się na stereotypach dotyczących płci".
Odmienną opinię zgłosił przedstawiciel indyjskiego rządu. - Legalizacja cudzołóstwa uderzy w świętość instytucji małżeństwa – oświadczył prawnik reprezentujący Indyjską Partię Ludową, przeciwną zmianie w przepisach.
Nie tylko Indie
Nie ma danych o tym, jak wielu mężczyzn w Indiach było ściganych w związku ze złamaniem tego prawa. Cudzołóstwo wciąż jest uznawane za przestępstwo m.in. w krajach islamskich (Iranie, Arabii Saudyjskiej, Afganistanie, Pakistanie, Bangladeszu, Somalii), Korei Północnej oraz na Tajwanie.
Zakaz taki przewiduje również prawo w 21 stanach USA, jednak jak informuje BBC, przepisy te "mają wymiar jedynie symboliczny".
Zniesienie karalności cudzołóstwa to kolejny przypadek w ciągu ostatniego miesiąca, gdy Sąd Najwyższy Indii uchyla przepisy uchwalone za czasów brytyjskich rządów kolonialnych. Na początku września zniesiono prawo uznające stosunki seksualne między osobami tej samej płci za sprzeczne z prawem naturalnym. Zakazywało ono tego typu stosunków i uznawało je za przestępstwo, za które groziła kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Autor: ft\mtom\kwoj / Źródło: Reuters, BBC