Prezydent Donald Trump oświadczył, że Stany Zjednoczone nie staną się "obozem dla migrantów". Powołał się na niektóre państwa europejskie, w których według niego polityka otwartości migracyjnej spowodowała wzrost zagrożeń w społeczeństwie.
Amerykański prezydent Donald Trump oświadczył, że zamierza kontynuować politykę "zero tolerancji" dla nielegalnego przekraczania granic USA.
"Wystarczy popatrzeć, co stało się w Europie"
- Stany Zjednoczone nie staną się obozem dla migrantów i nie będą aresztem dla uchodźców - oznajmił Trump, wypowiadając się w Białym Domu.
- Wystarczy popatrzeć, co stało się w Europie, co stało się w innych miejscach na świecie. To nie może wydarzyć się w Stanach Zjednoczonych, nie ma na to mojego pozwolenia - podkreślił prezydent. Dodał, że "smutna" sytuacja dzieci oddzielanych od rodziców na granicy Meksyku z USA będzie szybko unormowana, jeśli Kongres uchwali prawo imigracyjne.
Separacja dzieci
W piątek Waszyngton poinformował, że dwa tysiące dzieci zostało oddzielonych od rodziców od połowy kwietnia do końca maja wśród migrantów, którzy z Hondurasu i innych krajów starają się przez Meksyk dostać do USA. To efekt restrykcyjnej polityki imigracyjnej administracji Trumpa.
Takie działania spotkały się z krytyką ONZ. Jej rzecznik prasowy Stephane Dujarric powiedział, że dzieci nie powinny przechodzić traumy w postaci oddzielenia od rodziców. Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres podkreślił, że "uchodźcy i migranci powinni zawsze być traktowani z szacunkiem i godnością, zgodnie z prawem międzynarodowym. Dodał, że "jedność rodzin powinna być zachowana".
Autor: JZ//rzw / Źródło: PAP