Do niebezpiecznej sytuacji doszło w czwartek wieczorem na Mokotowie. Kierowca autobusu miejskiego z dużą prędkością przejechał przez skrzyżowanie na czerwonym świetle. - Mało brakowało do zderzenia z osobówką, autobus nawet nie hamował - relacjonuje świadek. Informację oraz nagranie otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Do niebezpiecznej sytuacji z udziałem kierowcy autobusu linii 168 doszło w czwartek przed godziną 19 na skrzyżowaniu ulic Batalionu AK Bałtyk z aleją Polski Walczącej. Autobus przejechał przez skrzyżowanie na czerwonym świetle. Zdarzenie zarejestrowała kamera samochodowa pana Sławomira. Według relacji mężczyzny, pojazd jechał z dużą prędkością, stwarzając zagrożenie na drodze.
"Nie hamował, miał czerwone światło"
- Wracaliśmy ze sklepu, staliśmy na światłach i byliśmy w szoku, bo mało brakowało do zderzenia autobusu z samochodem. Kierowca autobusu nie hamował, choć miał czerwone światło. Przejechał przez skrzyżowanie z pełną prędkością. Gdy dojechaliśmy do domu, postanowiliśmy zgłosić to zdarzenie - relacjonuje pan Sławomir.
Na nagraniu widać, jak kierowca autobusu niemal staranował przejeżdżający prawidłowo samochód osobowy. Za chwilę na skrzyżowanie wjechały dwa kolejne auta.
- Zadzwoniłem pod numer 112, ale usłyszałem, że to zdarzenie z przeszłości i nie mogą przyjąć tego zgłoszenia. Wydawało mi się to śmieszne, bo do tej sytuacji doszło 15 minut przed wykonanym telefonem. Dzwoniłem też do ZTM. Zapewniono mnie, że sprawa zostanie przekazana dalej, ale nie wiadomo, czy uda się z tym coś zrobić - przekazał pan Sławomir. - Ten kierowca doprowadził do niebezpiecznej sytuacji. Wozi ludzi. Może się zagapił, a może był pod wpływem alkoholu albo narkotyków. Chcieliśmy jak najszybciej interweniować i powiadomić policję, ale ich postawa nie zachęca do zgłaszania takich sytuacji - dodał.
"Absolutnie niedopuszczalne"
Rzecznik prasowy Zarządu Transportu Miejskiego Tomasz Kunert potwierdził, że wpłynęło zgłoszenie o niebezpiecznym zachowaniu kierowcy autobusu linii 168. - Zgodnie z naszą procedurą, przekazaliśmy to do wyjaśnienia Miejskim Zakładom Autobusowym, gdyż to ich autobus. Oczywiście z naszym żądaniem wyciągnięcia konsekwencji wobec kierowcy. To było zachowanie absolutnie niedopuszczalne - przekazał.
Jakie konsekwencje zostaną wyciągnięte wobec kierowcy na razie nie wiadomo. Adam Stawicki, rzecznik prasowy MZA również ocenił zachowanie kierowcy jako "absolutnie niedopuszczalne". - Sprawa została przekazana do wyjaśnienia - poinformował krótko Stawicki.
Źródło: tvnwarszawa.pl, Kontakt 24
Źródło zdjęcia głównego: Slawek/Kontakt24