Czerwony ford mustang wylądował na barierkach przy Wisłostradzie. Nie ucierpiał żaden człowiek. Ale mustanga szkoda jakoś bardziej niż współczesnych samochodów.
Stary samochód barwy czerwonej uderzył w bariery na wysokości ulicy Karowej.
- Rano, przed zjazdem do tunelu w stronę Mokotowa, stary ford mustang uderzył w bariery. Pięć z nich uległo zniszczeniu. Kierowca został pouczony. Nasza interwencja zakończyła się około godziny 11.45 - mówi Edyta Adamus ze stołecznej policji.
To ford mustang pierwszej generacji produkowanej w latach 1964-1973. Ceny takiego modelu kształtują się od dwudziestu kilku tysięcy za pojazd do renowacji po niemal dwieście tysięcy złotych za auta odrestaurowane.
- Jest to samochód legenda. Jeśli ktoś wyobraża sobie amerykańskie auto z tamtych lat, to mustang jest pierwszą myślą - stwierdza Piotr Sielicki, redaktor naczelny magazynu Classicauto. Dodaje, że ten konkretny egzemplarz to Mustang Coupe z drugiej połowy lat 60. - Nie jest to najbardziej sportowa wersja tej generacji, ale mimo wszystko bardzo szkoda, gdy prawdziwa legenda motoryzacji ulega wypadkowi. Auto nie było raczej bezcennym egzemplarzem w historii modelu, jednak trzeba pamiętać, że dla właściciela mogło być spełnieniem marzeń i stanowić wyraźną wartość materialną oraz sentymentalną - mówi Sielicki.
Ale nie wszystkim miłośnikom starej motoryzacji mustanga szkoda.
- Nie przepadam za tym samochodem, bo on kiepsko jeździ. Dla mnie mustang składa się w 95 procentach z legendy, której nie rozumiem, bo ładnych amerykańskich samochodów jest wiele - mówi Jacek Balkan, dziennikarz motoryzacyjny TOK FM.
mś/pm