Symfonia na traktory i wspomnienia. Pracownicy ożywili upadłą fabrykę

"Symfonia Fabryki Ursus" - trailer
"Symfonia Fabryki Ursus" - trailer
Docs Against Gravity / Wajda Studio
"Symfonia Fabryki Ursus" - trailerDocs Against Gravity / Wajda Studio

Upadek fabryki Ursus osierocił ponad 21 tysięcy osób. Drobna część z nich po latach wróciła na teren zrujnowanego zakładu. Byli pracownicy odtwarzali ruchy, które wykonywali codziennie, niektórzy nawet przez kilkadziesiąt lat. Ludzie pamiętający czasy świetności fabryki stali się bohaterami filmu "Symfonia Fabryki Ursus".

Polską premierę dokumentu w reżyserii artystki i aktywistki Jaśminy Wójcik zaplanowano na sobotę. "Symfonia Fabryki Ursus" zostanie zaprezentowana na festiwalu Docs Against Gravity, który odbywa się od piątku w stołecznych kinach.

"Zakład upadł, więzi przetrwały"

Założona w 1893 roku fabryka Ursus przez niemal cały wiek XX była jednym z największych zakładów produkcji ciągników w Europie. Tętniła życiem, ponad 21 tysiącom osób zapewniała pracę, organizowała niemal całe życie. Dziś fabryczne hale świecą pustkami albo obróciły się w ruinę, dookoła wyrastają nowe osiedla. Wymazywaniu pamięci tego miejsca postanowiła przeciwstawić się Jaśmina Wójcik.

Zaczęło się od przypadkowego spaceru po ursuskich zakamarkach w 2012 roku. - Chodziłam i podziwiałam piękne, olbrzymie hale pofabryczne. Zrobiłam też zdjęcia, które wysłałam mojemu ojcu pochodzącemu z Ursusa. On wychował się w tej okolicy i dla niego hale nie były takie wspaniałe, bo pamiętał je w czasach świetności, kiedy tysiące ludzi codziennie wylewało się z pociągów w drodze do pracy. Właśnie wtedy zaczęło mnie interesować, co to za ludzie i co się z nimi stało - opowiada nam reżyserka. Zaintrygowana losami fabryki, postanowiła odnaleźć byłych pracowników i pracownice Zakładów Mechanicznych Ursus. Rozkleiła ogłoszenia na okolicznych osiedlach z namiarem na siebie. - Wciąż odzywały się do mnie nowe osoby i opowiadały kolejne historie. To było fascynujące, mówili o szacunku w miejscu pracy i o tym, że wykonywali tą pracę przez wiele, wiele lat na różnych stanowiskach, bo zakłady zapewniły im rozwój. Niesamowite było to, w jaki sposób byli związani z tym miejscem i z osobami z którym pracowali. Fabryka upadła i już jej nie ma, ale więzi przetrwały - mówi Jaśmina Wójcik.

Osieroceni przez fabrykę

Fabryka upadła w 2003 roku. Sprzedano i podzielono ją między trzy różne spółki. Odtąd byli pracownicy obserwowali jej powolny rozpad. Jak zaznacza reżyserka, wszyscy mieli poczucie, że zostali osieroceni, bo albo ich zwolniono, albo odeszli na emeryturę. Przestali być potrzebni. Koncepcja filmu powstawała etapami. Wstępem był spacer akustyczny po terenie zakładu. Polegał na tym, że w konkretnych miejscach odtwarzano z głośników opowieści dawnych pracowników. Wtedy też Jaśmina Wójcik nawiązała współpracę z Igorem Stokfiszewskim i Izabelą Jasińską z Instytutu Studiów Zaawansowanych Krytyki Politycznej.

- Postanowiliśmy razem zgłębiać temat tożsamości dzielnicy, co się dzieje z tymi terenami, ale przede wszystkim z ludźmi i ich pamięcią. Dzięki ogromnemu wysiłkowi i zaangażowaniu wielu osób, udało nam się zorganizować trzydniowe wydarzenie Zakłady Ursus 2014. Ulokowaliśmy je na terenach zakładu elektrociepłowni Ursus. W ramach imprezy odbyła się parada ponad 20 traktorów wyprodukowanych właśnie w Ursusie, które przejechały kawalkadą spod Pałacu Kultury do Ursusa na teren swojej macierzy - wspomina reżyserka.

Ciało pamięta

Ale na tym Wójcik, Stokfiszewski i Jasińska nie zamierzali poprzestać. W ich głowach dojrzewał pomysł na film. Zaprosili byłych pracowników fabryki - robotnice, technologów, kierowników, sekretarki - do udziału w eksperymencie. - Chcieliśmy, żeby jeszcze raz, na jeden dzień, wrócili na teren fabryki, dokładnie w miejsce swojej pracy i w sposób symboliczny ją odtworzyli. Oni często pokazywali mi ruch, który wykonywali podczas pracy, to jak wyglądała fizycznie. Dla mnie było niesamowite to, że ich ciała pamiętają - wyjaśnia Wójcik.

Pracownicy odtwarzali też dźwięki, jakie towarzyszyły ich pracy. Na pożegnanie "zatańczyły" również traktory, które sprowadzono na miejsce z całego kraju. Tę specyficzną choreografię wzmocniono jeszcze eksperymentalną muzyką, która powstała w wyniku zapętlenia dźwięków maszyn przemysłu ciężkiego.

Ciągników nie zabraknie też na premierze. - Przy Kinotece będą stały dwa traktory niczym lwy pilnujące wejścia do pałacu. Będzie też prezentacja traktorów wyprodukowanych w fabryce i wieczorny koncert - zapowiada reżyserka.

Wójcik ma nadzieję, że film stanie się przyczynkiem do rozpoczęcia na nowo dyskusji o dziedzictwie i tożsamości dzielnicy. - I o tym, że kolekcja Ursusa konieczne musi pozostać w dzielnicy - zaznacza.

Budynki znikają, pozostała kolekcja

Stare budynki są sukcesywnie wyburzane. Jedyną z ostatnich namacalnych pamiątek po latach świetności jest kolekcja pojazdów pozostająca w rękach Polskiego Holdingu Obronnego, dawnego Bumaru. Spółka wystawiła ją na sprzedaż w 2012 roku, dzielnica Ursus chciała ją wykupić. Reżyserka zabiega o powrót kolekcji do dzielnicy. Tłumaczy, że tego właśnie chce lokalna wspólnota. - Ta kolekcja to taki ostaniec. Jest ważna symbolicznie, bo pracownicy oddawali tam swoje pamiątki, ale są tam też najstarsze modele traktorów, prototypy, wspaniały motocykl produkowany w Ursusie, czyli Sokół. Oni rozumieją, że hale zostaną wyburzone i przemysł już tu nie wróci, ale niech chociaż zostanie kolekcja, która może posłużyć za taki zaczyn miejsca społecznego, muzeum Ursusa, które upamiętni jego historię i tożsamość - wskazuje. I dodaje, że kampanię na rzecz kolekcji zaczęła poprzednim filmem "Ursus znaczy niedźwiedź", na której pojawili się włodarze dzielnicy i - jak twierdzi - publicznie obiecali wsparcie.

- Przez trzy miesiące w 2015 roku zebraliśmy trzy tysiące podpisów dzięki społecznikom nie tylko z Warszawy, ale też z całej Polski, bo tak naprawdę tych ludzi, którzy kochają traktory i są oddani Ursusowi, jest w Polsce wielu. Te osoby mają swoje własne skanseny maszyn rolniczych i przyjeżdżają do Ursusa specjalnie po to, żeby zwiedzić kolekcję, która na co dzień jest zamknięta. Złożyliśmy podpisy w 2015 roku w ratuszu miejskim. Odbierał je od nas wiceprezydent Jarosław Jóźwiak i powiedział wtedy, że już jest decyzja pani prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz, że wykupi tę kolekcję. Nasza radość była ogromna, czuliśmy, że wysiłek tysięcy osób wreszcie zakończył się happy endem - relacjonuje artystka.

"Sporną jest wycena wartości"

Radość okazało się przedwczesna. Mamy rok 2019, przełomu w sprawie nie ma. Kolekcję skrywa jeden z budynków kompleksu należący do holdingu. - W międzyczasie urząd dzielnicy wykonał wycenę kolekcji, która opiewa na dużo mniejszą sumę i nie pokrywa się z wyceną spółki. I mamy sytuację patową - zauważa nasza rozmówczyni. - Urzędnicy odpowiadają, że to jeszcze nie jest sprawa społeczna, że rozmowy się toczą, pisma są wysyłane, natomiast PHO utrudnia, takie jest stanowisko urzędu. Ja po wielu rozmowach z holdingiem widzę, że oni chcą, aby kolekcja została w dzielnicy - twierdzi Wójcik.

Co na to dzielnica? - Zasadniczą kwestią sporną jest wycena wartości kolekcji. Początkowa kwota, na którą firma Bumar określiła wartość sprzedaży eksponatów wynosiła milion i 350 tysięcy złotych. We wrześniu 2016 roku cena wzrosła do ponad miliona i 800 tysięcy złotych. Wycena rzeczoznawcy ministra kultury i dziedzictwa narodowego w znaczny sposób różni się od wyceny wartości kolekcji przedstawionej przez PHO. Rzeczoznawca określił wartość kolekcji (w zakresie pojazdów, podzespołów, urządzeń) na kwotę około 735 tysięcy złotych. Dodatkowo szacuje się wartość archiwaliów na kwotę około 60 tysięcy złotych - wylicza Agnieszka Wall, rzeczniczka Ursusa.

Dodaje jednak, że pod koniec kwietnia urząd dzielnicy otrzymał list od prezesa PHO i niedługo znów zasiądą do rozmów.

Póki co, wszyscy, którzy chcą zobaczyć zabytkową kolekcję mają na to szansę tylko raz w roku podczas Nocy Muzeum. PHO na prośbę urzędu udostępnia wtedy zbiory zwiedzającym. Na potrzeby tego artykułu kilkukrotnie zwracałam się do spółki z prośbą o wpuszczenie do budynku, w którym mieści się kolekcja. Bez skutku.

Premiera filmu "Symfonia Fabryki Ursus" odbędzie w sobotę o 19 w Kinotece. O 22 w pobliskiej Kulturalnej zaplanowano natomiast koncert. Kolejne seanse dokumentu we wtorek, czwartek i następną sobotę.

Marcela Pęciak

Pozostałe wiadomości

Na nagraniach ze śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej widać, jak volkswagen z impetem wjeżdża w forda, widać ludzi stojących przy rozbitych autach, porozrzucane przedmioty. Aresztowanych zostało trzech mężczyzn. Ostatni z podejrzanych, który miał spowodować wypadek - Łukasz Żak - jest poszukiwany, wystawiono za nim list gończy. Jak informowała prokuratura, w sprawie wypadku śledczy spotkali się z bezwzględnym mataczeniem i poplecznictwem.

Nagrania z wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Sprawca się ukrywa, prokuratura zszokowana skalą mataczenia

Nagrania z wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Sprawca się ukrywa, prokuratura zszokowana skalą mataczenia

Źródło:
tvnwarszawa.pl, "Fakty" TVN

Podczas gaszenia pożaru domu w miejscowości Wolkowe strażacy znaleźli spalone ciało 77-letniego mężczyzny. Z ustaleń prokuratury wynika, że to 41-letni syn zmarłego podłożył ogień. Podejrzany usłyszał zarzut zabójstwa oraz znęcania się nad ojcem.

Groził ojcu, że go zabije i spali. Prokuratura: podłożył ogień w budynku, 77-latek zginął w płomieniach

Groził ojcu, że go zabije i spali. Prokuratura: podłożył ogień w budynku, 77-latek zginął w płomieniach

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kręcono w nim "Pana Tadeusza", nowi właściciele zapowiadali powstanie luksusowego hotelu. Deweloperowi przerwała prace sprawa w sądzie. Został oskarżony o uszkodzenie zabytkowego spichlerza, dziś zapadł wyrok. Sąd uniewinnił dewelopera. Prokuratura nie wyklucza apelacji.

Finał sprawy uszkodzenia zabytkowego spichlerza, deweloper uniewinniony

Finał sprawy uszkodzenia zabytkowego spichlerza, deweloper uniewinniony

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Tempo przyrostu jest bardzo duże, widać je wręcz gołym. Spodziewamy się, że w weekend będzie około dwóch metrów - mówi Jan Piotrowski, pełnomocnik prezydenta Warszawy do spraw Wisły, pytany o sytuację na stołecznym odcinku rzeki.

Rośnie poziom Wisły w Warszawie. "Tempo przyrostu jest bardzo duże"

Rośnie poziom Wisły w Warszawie. "Tempo przyrostu jest bardzo duże"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Mieszkał na szczycie Pałacu Kultury i Nauki. Sokół Franek nie żyje. Jego szczątki na jednym z dachów Pałacu znalazła grupa FalcoFans. Stowarzyszenie Na Rzecz Dzikich Zwierząt Sokół przyjrzy się sprawie.

"Żegnaj Franiu, byłeś wspaniałym ojcem". Sokół z Pałacu Kultury i Nauki znaleziony martwy

"Żegnaj Franiu, byłeś wspaniałym ojcem". Sokół z Pałacu Kultury i Nauki znaleziony martwy

Źródło:
PAP

Wyniesione przejście dla pieszych przy szkole podstawowej na Czarnomorskiej zostało rozebrane na rzecz wyspowych progów zwalniających. Mieszkańcy alarmują, że kierowcy omijają je środkiem jezdni, zamiast zwolnić przed "zebrą". Urzędnicy zapewniają, że to tymczasowa organizacja ruchu, a bezpieczne przejście zostanie przywrócone.

Rozebrali wyniesione przejście przed szkołą. "Kierowcy przyspieszają zamiast zwolnić"

Rozebrali wyniesione przejście przed szkołą. "Kierowcy przyspieszają zamiast zwolnić"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Fabryka narkotyków w niepozornym gospodarstwie sadowniczym w Grójcu. W budynku gospodarczym policjanci znaleźli prawie 150 kilogramów narkotyków. Ich czarnorynkowa wartość to kilka milionów złotych. Pięciu mężczyzn zostało zatrzymanych.

Fabryka narkotyków w gospodarstwie sadowniczym. Prawie 150 kilogramów mefedronu, amfetaminy i marihuany

Fabryka narkotyków w gospodarstwie sadowniczym. Prawie 150 kilogramów mefedronu, amfetaminy i marihuany

Źródło:
PAP

Na jednej ze stacji benzynowych w Radomiu doszło do wycieku gazu. Ewakuowanych zostało kilkadziesiąt osób. Zbiornik został uszczelniony. Są utrudnienia w ruchu.

Wyciek gazu na stacji benzynowej. Kilkadziesiąt osób ewakuowanych

Wyciek gazu na stacji benzynowej. Kilkadziesiąt osób ewakuowanych

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Najpierw w powiatach okalających stolicę, potem w samej Warszawie specjaliści przeprowadzą kompleksowe badania ruchu. Będą zbierać informacje o sposobach podróżowania mieszkańców metropolii, a także dane o ruchu pojazdów.

Jak podróżują mieszkańcy Warszawy i okolic? Pierwsze takie badanie od prawie dekady

Jak podróżują mieszkańcy Warszawy i okolic? Pierwsze takie badanie od prawie dekady

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci zatrzymali 24-letniego mieszkańca Otwocka, który - według śledczych - zaatakował ojca metalową rurką i uciekł. Mężczyzna na trafił do aresztu na trzy miesiące, grozi mu pięć lat więzienia.

24-latek zaatakował ojca metalową rurką

24-latek zaatakował ojca metalową rurką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Patrolujący okolicę Zakroczymia (Mazowieckie) policjanci zauważyli dobrze im znanego 38-latka. Mężczyzna miał do odbycia karę siedmiu miesięcy więzienia. Ale odsiadka była mu nie w smak, dlatego na widok radiowozu, wskoczył do stawu. Chytry plan miał jeden słaby punkt - po krótkim czasie trzeba się było wynurzyć.

Na widok policjantów ukrył się w stawie

Na widok policjantów ukrył się w stawie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Od kilku tygodni rejon ulic Jasnej, Sienkiewicza, Złotej i Zgoda paraliżują prace budowlane. Z niedogodnościami mierzą się mieszkańcy i kierowcy. Zarząd Dróg Miejskich, wspólnie z Biurem Zarządzania Ruchem Drogowym, strażą miejską oraz policją wprowadzają zmiany w organizacji ruchu.

Budowa korkuje Śródmieście, będą zmiany w organizacji ruchu

Budowa korkuje Śródmieście, będą zmiany w organizacji ruchu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował tymczasowy areszt wobec trzech zatrzymanych w sprawie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Ostatni z podejrzanych - Łukasz Żak - jest poszukiwany. Prokuratura poinformowała o wystawieniu za nim listu gończego. W sprawę zamieszane są jeszcze inne osoby, które miały utrudniać postępowanie.

Karany za jazdę po pijanemu, oszustwa i narkotyki. List gończy za sprawcą wypadku na Trasie Łazienkowskiej

Karany za jazdę po pijanemu, oszustwa i narkotyki. List gończy za sprawcą wypadku na Trasie Łazienkowskiej

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej uspokaja: Warszawa nie jest zagrożona powodzią. Fala wezbraniowa na Wiśle dotrze do stolicy w piątek.

Kiedy fala wezbraniowa na Wiśle dotrze do Warszawy?

Kiedy fala wezbraniowa na Wiśle dotrze do Warszawy?

Źródło:
tvnwarszawa.pl

We wtorek z Warszawy wyruszył pierwszy konwój z pomocą dla powodzian. Artykuły pierwszej potrzeby zgromadzone na zbiórkach dojadą do Lądka-Zdroju, Nysy i Kłodzka. W środę w podróż wyruszy kolejny, m.in. do Głuchołazów. - Przecież trzeba pomagać. To normalny ludzki odruch - powiedziała jedna z kobiet, wspierająca zbiórkę. Zbierane są także artykuły dla zwierząt.

85 palet artykułów pierwszej potrzeby. Z Warszawy wyjechał konwój z pomocą dla powodzian

85 palet artykułów pierwszej potrzeby. Z Warszawy wyjechał konwój z pomocą dla powodzian

Źródło:
PAP

Dwóch nastolatków w środku nocy przyjechało do Ostrołęki z oddalonego o 60 kilometrów Przasnysza, aby driftować przy jednej z galerii handlowych. Jazda z poślizgiem i piskiem opon została przerwana przez miejscową drogówkę. "Drifterów" odebrali rodzice.

15-latkowie jechali 60 kilometrów, by driftować na parkingu

15-latkowie jechali 60 kilometrów, by driftować na parkingu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W jednym z mieszkań przy placu Hallera doszło do pożaru. Do akcji wkroczyli strażacy, którzy prowadzili działania z podnośnika oraz z klatki schodowej.

Dym wydobywał się z okna na ostatnim piętrze. Akcja strażaków

Dym wydobywał się z okna na ostatnim piętrze. Akcja strażaków

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Dom Studenta nr 7 "Sulimy" położony jest na Służewie. Może w nim zamieszkać 380 studentów. Mają do dyspozycji 130 jedno- i dwuosobowych pokojów. Wkrótce rozpocznie się kwaterowanie pierwszych mieszkańców.

Uniwersytet Warszawski otworzył nowy akademik

Uniwersytet Warszawski otworzył nowy akademik

Źródło:
PAP

Nie miał uprawnień i był pijany. Mimo to wsiadł na motocykl. Na Białołęce wjechał w taksówkę i próbował uciec z miejsca zdarzenia. Został ujęty przez strażnika miejskiego, który podbiegł, sądząc, że będzie walczył o życie motocyklisty.

Pijany motocyklista uderzył w auto, sunął po asfalcie kilkadziesiąt metrów

Pijany motocyklista uderzył w auto, sunął po asfalcie kilkadziesiąt metrów

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kilku pijanych chłopaków przepychało się dla żartu na bulwarach wiślanych. Dla jednego z nich skończyło się to upadkiem, uderzeniem o krawężnik i 7-centrymetrową raną głowy. Uratowali go strażnicy miejscy.

Przepychanki "dla żartu" skończyły się 7-centymetrową raną głowy i krwotokiem

Przepychanki "dla żartu" skończyły się 7-centymetrową raną głowy i krwotokiem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pasjonaci historii wydostali z dna Wisły dwa wagoniki z czasów II wojny światowej oraz fragment płyty kamiennej z pałacu Villa Regia, którą w czasie potopu próbowali wywieźć Szwedzi.

"To mogą być wagoniki służące do wywożenia gruzu z getta". Znaleźli je w Wiśle

"To mogą być wagoniki służące do wywożenia gruzu z getta". Znaleźli je w Wiśle

Źródło:
PAP

Prokuratura wyjaśnia okoliczności śmierci noworodka, którego ciało znaleziono w śmietniku pod Mińskiem Mazowieckim. Do sprawy zatrzymano cztery osoby, matka dziecka przebywa w szpitalu.

Ciało noworodka w śmietniku. Prokuratura: zatrzymano cztery osoby

Ciało noworodka w śmietniku. Prokuratura: zatrzymano cztery osoby

Źródło:
tvnwarszawa.pl