Pierwszą połowę Legia przegrywała na swoim terenie 0:2, a gdyby nie stojący w bramce Arkadiusz Malarz przegrywałaby wyżej. Po przerwie piłkarze mistrza Polski ruszyli do szturmu i szybko odrobili straty. Emocji i walki nie brakowało do końca, a o wyniku 3:2 dla Zagłębia Lubin zadecydował samobój Michała Pazdana.
W środę Legia zderzyła się w Lidze Mistrzów z Borussią Dortmund. Po tym zderzeniu piłkarze z Warszawy mieli prawo wpaść w złe nastroje, przegrali przecież 0:6. Przed tamtym spotkaniem trener Besnik Hasi raczył stwierdzić, że Borussia Borussią, a najważniejszy i tak będzie niedzielny pojedynek z Zagłębiem.
Guilherme i Radović w trybuny
Jeżeli był tak ważny, to po postawie zawodników Hasiego długo nie było tego widać. To goście z Lubina atakowali. To oni byli agresywniejsi i groźniejsi.
W podstawowym składzie Legii wybiegł Michał Pazdan, wcześniej pauzujący przez kontuzję. W szeregach obronnych warszawskiej drużyny i tak było nerwowo. Przed przerwą najwięcej pracy miał Malarz, denerwował się na swoich kolegów bardzo i trudno mu się dziwić. Przy konstruowaniu akcji panował w ich szeregach chaos, pomysłu nie było widać żadnego. W 17. minucie przyjezdni bili rzut rożny. Martin Nespor głową przedłużył podanie, z powietrza uderzył Jarosław Jach. Malarz nie miał nic do powiedzenia, tym razem nie zdążył, choć wyciągnął się jak długi. Po półgodzinie Legia spróbowała zagrozić bramce strzeżonej przez Martina Polacka. Guilherme z woleja huknął w trybuny. W jego ślady poszedł potem Miroslav Radović. W 35. minucie sędzia odgwizdał rzut karny dla Zagłebia, za zagranie ręką Pazdana. Krzysztof Janus zmylił Malarza, pewnie trafił pod poprzeczkę.
Legii zaczęło się chcieć
Co się działo w przerwie w szatni Legii? Drugą połowę jej zawodnicy zaczęli bojowo. Po rzucie rożnym, zamieszaniu i strzale Polacek odbił piłkę. Dopadł do niej Jakub Czerwiński i strzelił gola. Legia chciała więcej, przycisnęła tak bardzo, że Zagłębie nie mogło wyjść z własnego pola karnego, nie mówiąc o połowie. I w 57. minucie po dokładnym wycofaniu Thibaulta Moulina na 2:2 strzelił w biegu Steeven Langil.
Kiedy mistrz Polski polował na trzecią bramkę, sam ją stracił. Pechowo. Janusowi nie wyszło dośrodkowanie, Pazdan próbował je przeciąć i strzelił samobója.
Walka trwała. W końcówce rozpędzonego Guilherme kopnął w polu karnym Lubomir Guldan. Rzut karny. Nemanja Nikolić strzelił po ziemi tak, że Polacek złapał piłkę.
I mistrz został u siebie pokonany.
Legia Warszawa - Zagłębie Lubin 2:3 (0:2).
Bramki: Jakub Czerwiński (49), Steeven Langil (57) - Jarosław Jach (17), Krzysztof Janus (35-karny), Michał Pazdan (71-sam.).
Legia: Arkadiusz Malarz - Bartosz Bereszyński, Jakub Czerwiński, Michał Pazdan, Adam Hlousek (46. Thibault Moulin) - Guilherme, Michał Kopczyński (46. Michaił Aleksandrow), Miroslav Radovic (74. Aleksandar Prijovic), Vadis Odjidja-Ofoe, Steeven Langil - Nemanja Nikoli. KGHM Zagłębie: Martin Polacek - Jakub Tosik, Lubomir Guldan, Jarosław Jach, Djordje Cotra - Krzysztof Janus, Jarosław Kubicki, Łukasz Piątek, Łukasz Janoszka (80. Jan Vlasko) - Martin Nespor (62. Arkadiusz Woźniak), Michal Papadopulos (62. Filip Jagiełło).
rk