Alpaga, balet, chawira, szamać czy fuszerka z gwary warszawskiej przeszły do języka polskiego. - W tym języku, w tym jaki on jest, w jaki sposób jest tworzony, odzwierciedla się charakter warszawiaków i miasta, w którym mieszkają - przekonuje Grzegorz Towalski, prezes Stowarzyszenia Gwara Warszawska.
Gwara warszawska istniała jeszcze do lat 60-tych. - Potem zaczęła zanikać. Nastąpiły przemiany, mnóstwo ludzi odeszło, umarło, albo trafiło za krateczki - mówi Bogdan Bocheński, prażanin.
Jak wyjaśnia Piotr Otrębski, varsavianista, gwara dotyczy nie ogółu Warszawy, a raczej jej przedmieść. - Raczej biedniejszej części mieszkańców, takiego lumpenproletariatu - dodaje.
– To był pewien sposób zachowania, pewien sposób bycia - mówi z kolei Grzegorz Towalski, prezes Stowarzyszenia Gwara Warszawska.
Git, kanar, Starówka czy chawira
- Najbardziej charakterystycznym słowem, które znamy wszyscy, jest "kanar" - nie ma wątpliwości Maria "Mroux" Bulikowska, autorka "Małej książki o gwarze warszawskiej". Ale takich słów jest więcej: git, taryfiarz, Starówka, alpaga, balet, chawira czy szamać...
su/roody