Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski nie wykluczył referendum w stolicy, między innymi w sprawie pomników przy placu Piłsudskiego. W rozmowie z RMF MF przekonywał również, że wolałby, aby doszło do wygaszania emocji w tej sprawie.
- Kwestia pomników stawianych na placu Piłsudskiego dotyczy tego, że PiS łamał prawo, przejmując plac Piłsudskiego - to jest jasne jak słońce - powiedział w radiu Trzaskowski. Na uwagę, że w kampanii wyborczej mówił o możliwości zorganizowania referendum w tej sprawie i zapytany, czy teraz będzie referendum, odpowiedział: - Ja po pierwsze tego nie wykluczam, bo spraw będzie więcej - to zależy od tego, jak PiS będzie się zachowywał. - Jeżeli PiS powie: dobrze, to była kwestia postawienia pomników, a teraz zamierzamy odbudowywać Pałac Saski bez porozumienia z samorządem, jeżeli to ma rozzuchwalać PiS do tego, żeby zabierać kolejne place, nacjonalizować ulice i zabierać je warszawiakom - to sam PiS w tym momencie będzie chciał iść na wojnę - dodał prezydent Warszawy.
Trzaskowski przekonuje, że wolałby wygaszenie emocji w sprawie pomników.
"Skandal z placem"
Dopytywany, czy jest gotów siąść do rozmów w sprawie Pałacu Saskiego, podkreślił, że na razie nikt mu nie zaproponował rozmów w tej sprawie. - Skandal z placem Piłsudskiego polega na tym, że nikt z nami na ten temat nie rozmawiał - podkreślił. 11 listopada 2018 roku podczas obchodów setnej rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę prezydent Andrzej Duda podpisał deklarację o restytucji Pałacu Saskiego. Znajdujący się na placu Piłsudskiego Pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku został odsłonięty 10 kwietnia, w ósmą rocznicę katastrofy smoleńskiej. W listopadzie przed siedzibą Dowództwa Garnizonu Warszawa przy pl. Piłsudskiego odsłonięto z kolei pomnik prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W czerwcu 2017 r. wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera złożył wniosek o przekazanie mu zarządzania nad placem Piłsudskiego w celu organizowania na nim m.in. uroczystości państwowych.
"Zamknięcie" placu
W październiku ubiegłego roku minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak wydał decyzję "w przedmiocie ustalenia terenu zamkniętego" na obszarze obejmującym działki przy pl. Piłsudskiego w Warszawie. Kolejne działki zgodnie z jego decyzją stały się terenem zamkniętym 4 stycznia tego roku.
Powodem miała być obronność i bezpieczeństwo państwa. W styczniu 2018 roku Mazowiecki Urząd Wojewódzki poinformował, że przejął zarządzanie placem Piłsudskiego. Protokół przekazania został podpisany jednostronnie, bo na spotkaniu nie było przedstawiciela prezydent Warszawy. W marcu stołeczny ratusz poinformował o zawiadomieniu prokuratury w sprawie przekroczenia uprawnień przez szefa MON oraz przez urzędnika urzędu wojewódzkiego, który w imieniu wojewody wydał decyzję w sprawie zmiany statusu placu Piłsudskiego. 8 listopada Wydział do Spraw Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie wszczął śledztwo w sprawie między innymi przekroczenia uprawnień przez Mariusza Błaszczaka. Wcześniej prokuratura wojskowa wydała postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa, ale decyzją sądu 23 października postanowienie to zostało uchylone.
ZOBACZ MATERIAŁ O ODSŁONIĘCIU POMNIKA SMOLEŃSKIEGO:
PAP/ran/r