Tych czterech młodych warszawiaków zagrało ponad 200 koncertów. Wystąpili na legendarnym Square of Fame Wembley Arena w Londynie. Mama Selita kończy nagrywać swój debiutancki album.
- Z satysfakcją mogę powiedzieć, że dobrnęliśmy już do ostatniego etapu. Czeka nas już tylko miksowanie materiału. Pracujemy tak naprawdę już tylko w podzespołach, dopieszczamy tylko nasze partie, lub dogrywamy jakieś ścieżki, dlatego to już jest taki ostateczny finał - opowiada Mikołaj Stefański.
"Nie stosujemy komputerowych trików"
Fani zespołu, którzy czekają na płytę, nie będą rozczarowani.
- Bardzo dobrze będzie oddawała to, że jesteśmy żywym zespołem, że muzyka, którą tworzymy, to nie są jakieś sklejone pomysły, tylko to jest wypracowany materiał, który jest zagrany w 100% na żywo i nie ma tam żadnych trików, które z każdym kliknięciem myszki oddalają muzykę od jej sensu - wyjaśnia Herbert Makuch.
Data debiutu nieznana
Tytuł krążka wciąż jest tajemnicą. Mama Selita zdradza jednak kilka sekretów.
- Na płycie mamy gościnny występ naszego kolegi z hip-hopowego składu, ale nie będę zdradzał, kto to. Chciałbym, żeby pozostała taka nutka niedopowiedzenia przed premierą płyty – mówi Mikołaj.
Data premiery płyty nie jest jeszcze znana. Muzycy przekonują jednak, że warto być cierpliwym.
- Warto poczekać, bo niektórzy czekają na nią bardzo długo, a jesteśmy na totalnym finiszu. Włożyliśmy w nią kupę pracy, czasu, pasji i mam nadzieję, że to słychać. Jestem pewien, że to słychać – zaznacza Igor Seider.
Na żywo można usłyszeć Mama Selitę 15 kwietnia w Hydrozagadce przy ul. 11 listopada 22.
myk