fot
| Eurosport
Z jednej strony tysiące osób na smoleńskim marszu pamięci, z drugiej oddzielona barierkami ipolicją grupa sympatyków Chucka Norrisa. Były obawy, że dojdzie do ostrej konfrontacji dwóch światów, ale - jak się okazało strażnik z Teksasu nie ma nad Wisłą zbyt wielu wyznawców.
Przemysław Wenerski