Lotnisko w Modlinie wystartowało z poważnymi problemami. – To jest klapa, katastrofa – komentowali rozżaleni pasażerowie, którzy mimo posiadania biletów, nie weszli na pokład samolotu do Londynu. - Kupimy im bilety, odlecą z lotniska Chopina - zapewniają władze lotniska.
Problem dotyczy 12 osób. Wszyscy mieli bilety, stali w kolejce, zgodnie z wymogami przyjechali na lotnisko odpowiednio wcześnie. Mimo to, odlot samolotu do Londynu, obejrzeli zza szyby terminalu.
Nie odlecieli z Modlina
- Przyjechaliśmy na lotnisko wierząc, że odlecimy do domu. Niestety plan się nie zrealizował. Pomoc zapewniała nas, że wszystko jest OK, że wejdziemy na pokład. Staliśmy spokojnie. Tymczasem kolejki było do samego końca hangaru – relacjonuje jedna z niedoszłych pasażerek.
Mimo zapewnień obsługi, po odprawie okazało się, że na pokład nie wejdą, a bramki zamknęły się tuż przed nimi. - Przedstawiciele Ryanair mówili, że to nie jest ich odpowiedzialność, a lotnisko twierdziło, że zabranie nas na pokład to odpowiedzialność przewoźnika - opowiada inny pasażer.
Czy Wielka Brytania jest w UE?
- Wyrażono chęć zapewnienia nam przelotu jutro, ale za 500 zł. Za swój bilet zapłaciłem 82 zł – zdradza mężczyzna, który nie odleciał do Londynu.
Inny dodaje, że zawiniła obsługa lotniska nieprzygotowana na tak duży ruch pierwszego dnia funkcjonowania portu. Pasażerowie ujawniają niekompetencję pracowników, którzy mieli dopytywać, czy Wielka Brytania jest w Unii Europejskiej.
Odlecą z innego lotniska
Wygląda na to, że sprawa będzie miała jednak szczęśliwy finał. - Jesteśmy w trakcie zakupu biletu dla pasażerów. Za chwilę powinienem mieć potwierdzenie, że pasażerowie odlecą z Lotniska Chopina - mówi na antenie TVN24 Piotr Okienczyc, dyrektor lotniska w Modlinie. - Rozumiemy ich nerwy, mieli plany. Robimy wszystko, żeby odlecieli - dodaje.
Co zawiodło? - Jesteśmy w trakcie analiz. Wygląda na to, że pewne rzeczy były niedoszacowane. Podjęliśmy decyzję o zwiększeniu obsady stanowisk - tłumaczy Okienczyc. - To nowy organizm. Będą wychodzić nowe problemy. Zrobimy wszystko, żeby to się więcej nie powtórzyło - zapewnia dyrektor.
ran/b