Stołeczny konserwator zabytków nie zgodził się na budowę budynku wielorodzinnego na Błoniach Kamionkowskich. - Tak duża inwestycja może mieć negatywny wpływ na znajdujący się tam teren zielony - oświadczył Michał Krasucki.
- To bardzo ważny krok w walce o zachowanie tego zabytkowego zielonego terenu, o który od kilku miesięcy zabiega Miasto Jest Nasze wspólnie z mieszkańcami Kamionka - cieszą się miejscy aktywiści.
Kamionkowskie Błonia Elekcyjne są wpisane do rejestru zabytków już od 1993 roku jako teren zielony, otaczający Park Skaryszewski. Mimo to, prywatny inwestor - spółka Leoset - planował tam budowę wielorodzinnego budynku z garażem podziemnym i miejscem na usługi o charakterze rekreacyjno-sportowym. W czerwcu spółka złożyła wniosek o pozwolenie na budowę.
Konserwator mówi "nie"
W czwartek okazało się, że na realizację apartamentowca nie zgadza się Michał Krasucki, stołeczny konserwator zabytków. Jego decyzję opublikowali aktywiści z Miasto Jest Nasze.
W rozmowie z tvnwarszawa.pl Krasucki potwierdził: - To nie jest fake (ang. fałszywka - red.), wydaliśmy decyzję odmowną w tej sprawie.
- Mamy wątpliwości czy inwestycja nie miałaby wpływu na znajdującą się w jej sąsiedztwie zieleń. Przypominam, że Błonia Kamionkowskie są wpisane do rejestru zabytków jako otoczenie Parku Skaryszewskiego, jako teren zielony. Tak duża inwestycja może negatywnie oddziaływać na teren zielony, drzewa, otaczającą roślinność i stosunki gruntowo-wodne. To było główną przyczyną naszej odmowy - wyjaśnia stołeczny konserwator.
Od jego decyzji właściciele nieruchomości mogą odwołać się do ministra kultury.
Plan dopuszcza zabudowę
Budynek miał powstać przy ulicy Stanisława Augusta. Krasucki przypomina, że miejscowy plan zagospodarowania dopuszcza zabudowę mieszkaniową. - Ten plan powstał w 1999 roku i nie był uzgadniany z konserwatorem zabytków, bo wtedy nie było takiego obowiązku - zastrzega. Dopytywany czy plan powinien się zmienić, odpowiada ostrożnie: - Być może przydałaby się aktualizacja, ale to już jest kompetencja Biura Architektury, a nie moja.
O działkach na Kamionkowskich Błoniach Elekcyjnych zrobiło się głośno wiosną tego roku. Miasto Jest Nasze ujawniło wówczas fakt, że miejska spółka sprzedała je "bez wymaganego ustawą pozwolenia wojewódzkiego konserwatora zabytków". Mowa o terenie liczącym ponad dwa hektary.
Aktywiści złożyli w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury, ale ta - jak oświadcza MJN - odmówiła wszczęcia postępowania. - Złożyliśmy zażalenie na decyzję prokuratury. Na rozpatrzenie zażalenia przez sąd jeszcze czekamy - poinformowali w komunikacie prasowym aktywiści.
kw/pm
Źródło zdjęcia głównego: Tadeusz Rudzki / Wikimmedia (CC BY-SA 4.0)