Po poniedziałkowej eksplozji w podłodze jednego z lokali w kamienicy przy Noakowskiego zieje wielka wyrwa. W budynku pracują rzeczoznawcy, którzy mają ocenić jego stan techniczny. - Zastanawiamy się, jak wyciąć stropy – mówi nam szefowa wspólnoty mieszkaniowej Noakowskiego 26.
Zdjęcie, do którego udało nam się dotrzeć, zostało zrobione najprawdopodobniej w mieszkaniu, w którym doszło do eksplozji. Na fotografii widać ogromną dziurę w podłodze mieszkania na pierwszym piętrze, a zarazem w suficie lokalu na parterze.
Pracują rzeczoznawcy
W środę do budynku weszli już eksperci którzy ocenią jego stan techniczny.
- Rzeczoznawcy badają konstrukcję budynku. Sprawdzają czy nie grozi zawaleniem – mówi Mateusz Dallali, rzecznik prasowy dzielnicy Śródmieście. Zbadane zostaną też znajdujące się w budynku instalacje. - Eksperci sprawdzą czy i w jakiej części da się uruchomić instalacje – dodaje rzecznik.
Ze względu na stan mieszkań ich praca nie jest łatwa. - Zastanawiamy się jak wyciąć stropy – przyznaje Lidia Kurczyńska, przewodnicząca zarządu wspólnoty mieszkaniowej Noakowskiego 26 i dodaje, że potrzebny będzie specjalistyczny sprzęt. - Być może trzeba będzie go sprowadzić z Niemiec – zastrzega.
Jak długo pracować będą eksperci? Na tym etapie nie da się tego precyzyjnie określić. Nieoficjalnie mówi, się że nawet kilkanaście dni.
Wybuch butli z gazem?
Do wybuchu w kamienicy w centrum Warszawy doszło w poniedziałek wczesnym popołudniem. Rannych zostało pięć osób, 10 mieszkań zostało zniszczonych, część doszczętnie. Jak nieoficjalnie dowiedział się dziennikarz portalu tvn24.pl, do wybuchu doszło w mieszkaniu, które było odcięte od instalacji gazowej, a właściciel używał butli z gazem. Tak wstępnie ocenił biegły z zakresu pożarnictwa. Śledczy w mieszkaniu znaleźli także dwie butle z otwartymi zaworami.
Dobra informacja dla mieszkańców jest jednak taka, że wybuch nie spowodował uszkodzenia konstrukcji budynku. - Nie grozi zawaleniem, więc nie musi być wyburzany - powiedziała Marta Klos, reporterka TVN 24.
Wchodzą i zabierają cenne rzeczy
W środę ewakuowani mieszkańcy w towarzystwie policji weszli do swoich lokali. Jak relacjonowała reporterka, te wizyty trwały chwilę. - Zabierają swoje najcenniejsze rzeczy, zabezpieczają to, co zastawili i wychodzą - podała Klos.
wp/b
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl