Legia Warszawa w rewanżowym meczu II rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów pokonała amatorskie The New Saints 1:0. Podopieczni Jana Urbana, podobnie jak w pierwszym meczu w Walii wygranym 3:1, nie zachwycili.
Mistrzowie Polski przez całe 90 minut grali na pół gwizdka. Z tego powodu Walijczykom czyste konto udało się zachować zdecydowanie dłużej niż w sobotę Widzewowi Łódź, którego bramkarza Miroslav Radović pokonał już w 3. minucie.
Najlepszą szansę do otwarcia wyniku zmarnował w 13. minucie Michał Żyro. Wbiegający lewą stroną w pole karne skrzydłowy, zamiast dograć do któregoś z ustawionych tuż przed bramką partnerów, uderzył z ostrego kąta w boczną siatkę.
Chwilę później niezłą okazję miał Radović. Saganowski dostał piłkę na prawej stronie, wycofał do wbiegającego w szesnastkę Serba, ale jego strzał po rykoszecie nieznacznie minął bramkę New Saints.
"Patelnia" Dossy Juniora
W 28. minucie Dossa Junior zmarnował sytuację, jakiej zmarnować nie miał prawa. Dośrodkowanie z rzutu rożnego Michała Żyry przedłużył nabiegający na bliższy słupek Wladimer Dwaliszwili i reprezentant Cypru miał piłkę na głowie trzy metry przed pustą bramką. Uderzył nad poprzeczką.
Kolejną doskonałą sytuację Legia miała również po rożnym. Żyro dośrodkował na dalszy słupek, gruziński napastnik przymierzył idealnie, ale Paul Harrison popisał się kapitalną interwencją.
Jeśli ktoś liczył na to, że po przerwie warszawianie nastrzelają rywalom bramek, to będzie musiał poczekać przynajmniej do ich następnego meczu. Dobrą okazję miał w 52. minucie aktywny w całym spotkaniu Radović, ale po ograniu dwóch obrońców uderzył prosto w bramkarza.
Słaby Dwaliszwili trafia
Co nie udało się jemu, udało się po upływie sześćdziesięciu sekund najgorszemu do tego momentu w zespole Urbana Dwaliszwiliemu. Po prostopadłym podaniu Serba silny napastnik w sytuacji sam na sam nie dał szans Harrisonowi. Blisko podwyższenia rezultatu był Dominik Furman. Pomocnik Legii przepięknie przymierzył technicznie z rzutu wolnego z 25 metrów, ale piłka odbiła się jedynie od poprzeczki i wyszła w boisko.
Furman doskonałą okazję miał jeszcze w końcówce meczu. Po akcji lewą stroną Tomasza Brzyskiego, który pojawił się w drugiej połowie na boisku, uderzył z siedmiu metrów, ale piłkę z linii bramkowej wybił jeden z przeciwników.
Problemy w ofensywie
Warszawianie dominowali od pierwszej do ostatniej minuty i nie pozwolili rywalom na zbyt wiele. W ich grze mimo to czegoś brakowało. Bardzo źle wyglądała współpraca (a raczej jej brak) Marka Saganowskiego z Dwaliszwilim. Mało aktywni w ofensywie byli grający na bokach obrony Jakub Wawrzyniak i Bartosz Bereszyński. Gdyby nie bardzo dobra postawa Radovicia, mogło skończyć się bezbramkowym remisem.
Amatorzy z Walii piłkarzom Urbana wysoko poprzeczki nie zawiesili, mimo to Legia nie przeskoczyła jej z dużym zapasem. Jeśli Legia poważnie myśli o wyeliminowaniu w następnej rundzie norweskiego Molde (pierwszy mecz 31 lipca w Norwegii), musi się zaprezentować przynajmniej tak dobrze jak w meczu z Widzewem.
Legia Warszawa - The New Saints FC 1:0 (0:0)
Bramka: Wladimer Dwaliszwili (53).
Legia: Dusan Kuciak - Bartosz Bereszyński, Dossa Junior, Tomasz Jodłowiec, Jakub Wawrzyniak - Dominik Furman, Ivica Vrdoljak (65. Jakub Rzeźniczak) - Miroslav Radovic, Wladimer Dwaliszwili, Michał Żyro (75. Tomasz Brzyski) - Marek Saganowski (71. Helio Pinto).
The New Saints FC: Paul Harrison - Simon Spender, Christopher Marriott, Philip Baker, Kai Edwards - Ryan Fraughan (57. Sam Finley), Christopher Seargeant, Jaime Mullan, Michael Wilde (72. Greg Draper), Alex Darlington (81. Matthew Williams) - Aeron Edwards.
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Kostrzewa/ legia.com